Co ekonomia może powiedzieć o małym zaufaniu społecznym?

Europa Środkowo-Wschodnia od lat cechuje się niższymi – w porównaniu z Europą Zachodnią – poziomami zaufania społecznego i do instytucji publicznych. Na jakie przyczyny leżące u podstaw tych różnic wskazują ekonomiści?

Andreas Lichter (Uniwersytet w Düsseldorfie), Max Löffler (Uniwersytet w Maastricht) i Sebastian Siegloch (Uniwersytet w Kolonii) przeprowadzili badanie z wykorzystaniem danych z lat 80. XX w. dotyczących liczby tajnych współpracowników Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego (Stasi) przypadających na liczbę mieszkańców danego powiatu w NRD. Wyniki wskazują, iż osoby pochodzące z regionów o większej liczbie szpicli cechują się mniejszym zaufaniem do nieznajomych, mniejszym stopniem odwzajemnienia pozytywnych działań innych osób, niższym prawdopodobieństwem udziału w wyborach i mniejszym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem w politykę.

Na negatywne oddziaływanie aparatu represyjnego państw komunistycznych na zaufanie wskazują również Milena Nikołowa (Uniwersytet w Groningen), Olga Popowa (Instytut Studiów Wschodnioeuropejskich w Ratyzbonie) i Władimir Ostraszczenko (Uniwersytet Justusa Liebiga w Gießen). W swojej pracy wykorzystali dane dla państw byłego ZSRR w połączeniu z informacjami o obozach pracy i miejscami aresztowań. Badacze ustalili, iż już sam fakt mieszkania w pobliżu łagru zmniejsza zaufanie społeczne (w promieniu do 10 km aż o 3,8 proc.). Dodatkowo życie w pobliżu obozu zmniejsza prawdopodobieństwo udziału w wyborach i zaangażowania politycznego. Nikołowa, Popowa i Ostraszczenko podają dwa uzasadnienia. Po pierwsze, osoby mieszkające blisko łagrów wolą pozostać niezauważone, bo wciąż obawiają się kar. Po drugie, niższy poziom zaufania u tych osób może wynikać także z ich braku zaufania do więźniów i ze strachu przed nimi.

Z kolei Pauline Grosjean (Uniwersytet Nowej Południowej Walii) uważa, że to II wojna światowa jest jedną z przyczyn niższego poziomu zaufania w Europie Środkowo-Wschodniej. Badaczka przeanalizowała dane dla osób z 35 państw europejskich, w tym informacje o wiktymizacji – pod którą rozumie to, czy dana osoba została ranna w czasie wojny lub członka jej rodziny zabito w konflikcie oraz czy rodzice lub dziadkowie danej osoby zostali ranni lub zabici w trakcie wojny. Uzyskane przez nią wyniki wskazują, iż osoby, które doświadczyły wiktymizacji, cechują się o 4–5 proc. niższym zaufaniem do instytucji publicznych. Jako uzasadnienie Grosjean wskazuje na pułapkę konfliktu, prowadzącą do społecznej i politycznej dezintegracji.

Natomiast Sascha Becker (Uniwersytet Warwick), Katrin Boeckh (Instytut Studiów Wschodnioeuropejskich w Ratyzbonie), Christa Hainz (Instytut Ifo) oraz Ludger Wößmann (Uniwersytet w Monachium), wykorzystując dane z początku XX w. dla państw wchodzących w skład monarchii austro-węgierskiej oraz jej sąsiadów, wskazują na znaczenie norm kulturowych dla zaufania do współczesnych instytucji publicznych. Zgodnie z uzyskanymi wynikami osoby zamieszkujące na terenach, które były pod władzą Wiednia, cechują się wyższym zaufaniem do instytucji publicznych. Jednocześnie fakt zamieszkiwania dawnej monarchii nie ma wpływu na zaufanie społeczne. Ten wynik badacze traktują jako potwierdzenie, iż normy kulturowe oddziałują w relacji obywatel–państwo, ale nie w relacjach między ludźmi.

Wnioski? Niskie zaufanie społeczne oraz równie małe zaufanie do instytucji publicznych w krajach Europy Środkowo-Wschodniej ma charakter historyczny. ©Ⓟ

Autor jest ekonomistą GRAPE