Łatwo szydzić z pobożnych westchnień ekspertów mianowanych przez ministra Przemysława Czarnka dla ratowania szkolnych podręczników przed bezbożnością i antypolonizmem.
Łatwo też podśmiewać się z autorów edukacyjnej gry, której tematem jest życie i dorobek Jana Pawła II. Tyle że działalność tych pierwszych będzie (którą to już!) krzywdą wyrządzaną polskiej oświacie przez tych, którzy powinni jej pomagać. Pomysł tych drugich – odwrotnie. Wspiera, nie krzywdzi.
Pomysł pierwszy opiera się na tragicznym marzeniu, aby szkoła była karykaturą korporacji, w której posłuszne korpoludki za grosze wiernie wypełniają wszystkie polecenia szefów. W tej wizji nauczyciel/ka otwiera uduchowiony podręcznik i czyta dzieciom to, co napisane. Dalsze kroki nauki to samodzielne czytanie przez uczniów, klasówki („uzupełnij zdania: Lech Wałęsa był agentem SB w latach…”, „niemieckiej zbrodni w Jedwabnem dokonali…”, „Królową Polski jest…”), a w oczywistej konsekwencji ukształtowanie młodzieży w duchu zarazem tak chrześcijańskim, jak narodowym. Czarnek, marzycielu…
Pozostało
79%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama