Polscy hotelarze apelują od lat od zmianę przepisów dotyczących kategoryzacji hoteli. Dziś reguluje to rozporządzenie z 19 sierpnia 2004 r. w sprawie obiektów hotelarskich i innych obiektów, w których są świadczone usługi hotelarskie (t.j. Dz.U. z 2017 r., poz. 2166 ze zm.). Przedstawiciele tej branży zwrócili się z prośbą o interwencję do posłanki Katarzyny Osos (KO).
„Przedsiębiorcy z branży hotelarskiej uważają, że nadszedł czas na aktualizację rodzimych przepisów, aby dostosować je do obowiązujących od kilku lat standardów HSU (red. Hotelstars Union) i ułatwić polskim hotelom konkurowanie na rynku międzynarodowym” pisze posłanka w interpelacji do ministra sportu i turystyki.
Minibary i telefony stacjonarne to hotelowy przeżytek?
Zdaniem hotelarzy pora zrezygnować z obowiązku wyposażania pokoi w minibary lub lodówki, bo generuje to niepotrzebne koszty i nie jest ekologiczne. Dzisiaj, zgodnie ze standardami HSU, zastępuje się minibar w pokoju automatami lub kioskami samoobsługowymi, dostępnymi w częściach wspólnych hotelu. Pora też, według przedsiębiorców, wykreślić z rozporządzenia wymóg wyposażania każdego pokoju w telefon stacjonarny, ponieważ większość gości ma własne telefony komórkowe i ze stacjonarnych nie korzysta.
Z obserwacji branży wynika, że równie zbędne, jak telefony stacjonarne, są zestawy do szycia i polerowania butów. Przepisy wymagają, by były dostępne w każdym pokoju, a używane są rzadko. Kolejny postulat dotyczy wyposażania pokoi w szafy określonych wymiarów, co zdaniem hotelarzy, jest niepraktyczne i koliduje z zastosowaniem nowoczesnych rozwiązań aranżacyjnych.
Sprzątanie na życzenie, automatyczne meldowanie w hotelu
Nowy katalog klasyfikacyjny wyeliminowałby przestarzałe wymagania i wprowadził bardziej elastyczne rozwiązania, usuwając obowiązek wyposażania pokoi w zbędne przedmioty, a na przykład, wprowadzając możliwości w pełni zautomatyzowanego zameldowania i wymeldowania czy dostosowując usługi sprzątania do życzeń gości. - Wystarczy zmienić załącznik do rozporządzenia, o co zabiegamy od 10 lat. Można przyjąć kategoryzację HSU, która jest rozpoznawalna na świecie i wprowadzono ją na 16 rynkach europejskich lub stworzyć własną, ale uwzględniającą dzisiejsze potrzeby gości, jaką jest na przykład umieszczenie gniazdka elektrycznego koło łóżka, bo każdy dziś chce mieć możliwość podłączenia tam telefonu do ładowarki. A równocześnie usunąć wymogi, które nie przystają do dzisiejszych czasów – mówi Krzysztof Szadurski, sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego, która nie inspirowała interpelacji, ale zgadza się z jej treścią. IGHP jest członkiem HSU.
Z nową kategoryzacją wiążą duże nadzieje obiekty unikatowe, których mamy w Polsce wiele. Często działają w zabytkowych wnętrzach, oferują bardzo wysoki standard usług, ale oficjalnie to nie są hotele, bo nie występują o kategoryzację. Nie robią tego, ponieważ konserwator zabytków nie pozwala na powiększenie pokoi. Z tego powodu, zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem, zakwalifikowaliby się jako obiekty dwugwiazdkowe, co byłoby dla nich krzywdzące. Z drugiej strony Ci, którzy zbudowali nowe hotele pięciogwiazdkowe z dużymi pokojami mogą uznać, że złagodzenie wymagań, co do powierzchni, na którym skorzysta ich konkurencja nie jest fair wobec nich.
Południe ma trzy razy „S”. A nasze hotele czym mają się przyciągać?
- Nie możemy konkurować z trzy razy „S” ( red. sun, sand, seaview) krajów południa. Musimy mieć inne atuty, które przyciągną gości. Jednym z nich byłby rozpoznawalny w całej Europie system kategoryzacji. Spodziewam się, że za 10 lat będzie obowiązywał w większości krajów – dodaje Krzysztof Szadurski.
Posłanka Osos poprosiła 10 czerwca w interpelacji ministra sportu i turystki o udzielenie informacji, czy w ministerstwie zostaną podjęte analizy celem nowelizacji rozporządzenia? Jeśli tak, kiedy zostaną one przeprowadzone i kiedy może nastąpić aktualizacja wskazanych przepisów? Resort na interpelację nie odpowiedział.