- Co poprawiono w projekcie wdrożenia DSA?
- Mniej treści będzie podlegało blokowaniu
- Czy tylko materiały pirackie będą blokowane?
- KRRiT zajmie się blokowaniem treści wideo
- Co z przepisami dotyczącymi odblokowywania treści i kont na platformach internetowych?
Co poprawiono w projekcie wdrożenia DSA?
W końcu lipca resort cyfryzacji przedstawił nową wersję projektu nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, który ma umożliwić korzystanie w Polsce z unijnego rozporządzenia – aktu o usługach cyfrowych (DSA).
– Naprawiono wiele rzeczy, które budziły wątpliwości co do zagrożenia wolności słowa – komentuje dr Iga Małobęcka-Szwast, radca prawny i prezeska fundacji Blue Dragon Institute. Jak dodaje, dobrze się stało, że prace nad ustawą ruszyły z miejsca, bo przepisy potrzebne do korzystania z DSA wdrażamy jako ostatni w UE.
Komisja Europejska wydała już uzasadnioną opinię w sprawie polskiego opóźnienia. DSA, zwany konstytucją internetu, obowiązuje bowiem od 17 lutego 2024 r. – Wyznaczenie prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej na koordynatora ds. usług cyfrowych niewiele tu zmieniło, bo nie ma przepisów, na których podstawie mógłby działać – zauważa Małobęcka-Szwast.
Przyjęta 13 maja br. uchwała Rady Ministrów uprawnia UKE głównie do uczestnictwa w pracach Europejskiej Rady ds. Usług Cyfrowych. Aby mógł egzekwować wobec serwisów internetowych obowiązki wynikające z DSA, potrzebna jest ustawa, która pozwoli mu m.in. żądać od platform internetowych i innych dostawców usług pośrednich w Polsce dostępu do danych, przeprowadzać kontrole i nakładać kary. Uprawni go też do wydawania nakazów blokowania nielegalnych treści.
Projektowane przez Ministerstwo Cyfryzacji rozwiązania w tym zakresie wzbudziły na początku roku ogromne kontrowersje. Padały zarzuty o próbę cenzurowania internetu. Dlatego na początku kwietnia w sprawie projektu nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 344; dalej: u.ś.u.d.e.) odbyło się wysłuchanie obywatelskie.
Mniej treści będzie podlegało blokowaniu
– Nowa wersja projektu jest rzeczywiście lepsza – zgadza się dr Dorota Głowacka z fundacji Panoptykon, zaznaczając jednak, że fundacja będzie ją jeszcze szczegółowo analizować. – Natomiast wygląda na to, że uwzględniono istotną część postulatów, które zgłosiliśmy razem z Helsińską Fundacją Praw Człowieka na początku roku – dodaje.
Przede wszystkim został ograniczony i skonkretyzowany katalog treści, które mogą podlegać nakazom blokowania. Projekt wymienia teraz kilkanaście artykułów kodeksu karnego – w tym art. 119 o stosowaniu przemocy lub groźby karalnej ze względu na rasę, pochodzenie, wyznanie i przynależność polityczną – oraz art. 55 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1939).
– Druga kwestia to wprowadzenie kontroli sądu powszechnego nad tymi decyzjami. W naszej ocenie, ze względu na specyfikę rozpatrywanych spraw, to rozwiązanie jest bardziej trafne niż uprzednio proponowana kontrola sądowo-administracyjna – wskazuje Dorota Głowacka. – To wszystko, w połączeniu z dodaniem jeszcze kilku innych gwarancji, z pewnością redukuje zagrożenia, na które zwracaliśmy uwagę w styczniu, w tym ryzyko nadużywania nowych kompetencji przez organy nadzorcze do np. eliminowania określonych głosów z debaty publicznej z powodów politycznych czy ideologicznych – stwierdza.
Czy tylko materiały pirackie będą blokowane?
W poprawionym katalogu nielegalnych treści podlegających szybkiemu blokowaniu wątpliwości budzi tylko art. 116 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 24; dalej: u.p.a.). W uzasadnieniu projektodawca stwierdza, że mieści się w tym „udostępnianie pirackich kopii filmów, muzyki, książek”. Doktor Bohdan Widła z Katedry Prawa Własności Intelektualnej Wydziału Prawa i Administracji UJ zwrócił jednak uwagę, że blokowanie może też objąć czyny popełnione nieumyślnie (ust. 4).
„Wrzucenie do sieci społecznościowej (niemal) czegokolwiek chronionego w warunkach wykraczających poza dozwolony użytek można tak kwalifikować” – napisał Bohdan Widła w serwisie LinkedIn. „To, że przepis nie jest nadużywany w sprawach karnych, wynika chyba jedynie z zasady ścigania na wniosek wynikającej z art. 122 u.p.a. Dlatego byłbym bardzo daleki od tezy, że chodzi o przepis dotyczący jedynie »piractwa«' – argumentował, dodając, że w takim razie wystarczyłoby odwołanie do ust. 2 i 3 przepisu zamiast przywołania całego art. 116 u.p.a.
KRRiT zajmie się blokowaniem treści wideo
– Pozytywną zmianą jest zaangażowanie w tę procedurę użytkownika, który opublikował daną treść – mówi o nowych zasadach blokowania Iga Małobęcka-Szwast. Zawiadomiony przez platformę użytkownik będzie miał dwa dni na przedstawienie swojego stanowiska. – Może się to wydawać mało, ale z drugiej strony, biorąc pod uwagę, jak wiele zła mogą uczynić treści w internecie, to jest bardzo dużo czasu. Treści online są najlepiej widoczne przez pierwszych sześć godzin, a po 24 godzinach algorytmy platform już je zakopują – ocenia dr Małobęcka-Szwast.
Nowy projekt włącza w opisywaną procedurę Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, która będzie wydawała nakazy blokowania w odniesieniu do treści na platformach wideo. – Ze względu na konstytucyjne kompetencje KRRiT to dobrze, natomiast zważywszy sytuację polityczną i skład obecnej rady, to rozwiązanie może budzić wątpliwości. Już teraz możemy obserwować zamieszanie i tarcia polityczne wokół tego organu. Na pewno nie będą one służyć skutecznemu egzekwowaniu DSA – komentuje Iga Małobęcka-Szwast. 25 lipca Sejm zdecydował o postawieniu dotychczasowego przewodniczącego KRRiT Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu.
Prezes fundacji Blue Dragon Institute dodaje, że KRRiT to trzeci organ zaangażowany w egzekwowanie unijnego rozporządzenia, oprócz UKE i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – DSA na to pozwala. Polska praktyka wskazuje jednak, że organy są raczej silosowe, szkoda więc, że ustawa nie tworzy instytucjonalnych mechanizmów ich współpracy – mówi.
Kolejne niedociągnięcie projektu wskazuje Wojciech Szymczak, radca prawny, partner kancelarii prawnej Media oraz mediator ds. sporów pomiędzy użytkownikami a dostawcami platform udostępniania wideo, wpisany na listę mediatorów prowadzoną przez przewodniczącego KRRiT. – Można się zastanowić, czy z punktu widzenia efektywności nie byłoby właściwsze wskazać jako organ przewodniczący KRRiT zamiast całego organu kolegialnego. Byłoby to także bardziej spójne z regulacją platform udostępniania wideo już przewidzianą w ustawie o radiofonii i telewizji. (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1722 ze zm. – red.) – stwierdza.
Zwraca też uwagę, że projekt tylko częściowo uwzględnia postulowane przez branżę telekomunikacyjną oparcie blokowania o publiczny rejestr. – Ma to być ostateczność, gdy brak będzie innych skutecznych środków, by wykonać decyzję nakazującą uniemożliwienie dostępu do nielegalnych treści – wskazuje. Strona trafi wtedy na listę ostrzeżeń prowadzoną przez NASK na podstawie ustawy o zwalczaniu nadużyć w komunikacji elektronicznej (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1703).
Co z przepisami dotyczącymi odblokowywania treści i kont na platformach internetowych?
– Żałujemy natomiast, że nie wprowadzono zmian w przepisach dotyczących wydawania przez organy nakazów przywrócenia treści, które zostały błędnie usunięte przez dostawców usług pośrednich – stwierdza Dorota Głowacka. Chodzi np. o osoby, którym platforma z niejasnych przyczyn usunęła konto. Dziś trudno jest „odkręcić” taką decyzję. – Państwo powinno stworzyć mechanizm niezależnej kontroli nad tzw. prywatną cenzurą stosowaną przez usługodawców internetowych – uważa prawniczka z Panoptykonu.
Projekt przewiduje tylko procedurę odblokowywania treści potencjalnie nielegalnych. – Tymczasem platformy, uzasadniając decyzję o usunięciu treści, najczęściej odwołują się do naruszenia swoich regulaminów, a nie naruszenia prawa, więc może się okazać, że w rzeczywistości z tej ścieżki będą mogli skorzystać tylko nieliczni zablokowani użytkownicy – argumentuje Dorota Głowacka.
Czy projektowane przepisy pomogą użytkownikom internetu?
Według Igi Małobęckiej-Szwast można liczyć na to, że w projektowanym kształcie ustawa umożliwi nam w końcu skuteczne korzystanie z DSA. - Gwarancje proceduralne i przewidziane terminy pozwolą na bardzo sprawne postępowania, jednak pod warunkiem, że te przepisy będą dobrze egzekwowane i zapewni się odpowiednie finansowanie dla właściwych organów. Dla UKE i pozostałych zaangażowanych organów będzie to ogromne wyzwanie, również pod względem zasobów ludzkich – stwierdza dr Małobęcka-Szwast.
Dorota Głowacka zwraca też uwagę na zbliżający się wybór nowego prezesa UKE. - Istotne znaczenie na pewno będzie miało w tym kontekście również to, czy funkcję tę będzie sprawować osoba w pełni niezależna politycznie i biznesowo, z wizją i determinacją zbudowania prężnie działającego nadzoru nad rynkiem dostawców usług pośrednich – mówi dr Głowacka. ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt w pracach Stałego Komitetu Rady Ministrów