W 2024 r. tureckie firmy zdobyły w Polsce zamówieniach publiczne na kwotę ponad 19 mld zł. Po wejściu w życie nowelizacji, nad którą rozpoczyna właśnie pracę Sejm, nasz rynek zostanie przed nimi co do zasady zamknięty. Zamawiający będą jednak mogli zezwolić na start firmom z państw trzecich w konkretnych przetargach.
Zmiana prawa zamówień publicznych zamknie dostęp do rynku państwom trzecim
Ekspresowa nowelizacja ustawy – Prawo zamówień publicznych jest efektem nowego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które zamyka firmom z państw trzecich dostęp do unijnego, a więc i polskiego, rynku zamówień publicznych. W orzeczeniach: z 22 października 2024 r. w sprawie C-652/22 Kolin oraz z 13 marca 2025 r. w sprawie C-266/22 CRRC Qingdao Sifang TSUE uznał, że przepisy unijne gwarantują równe traktowanie jedynie firmom z UE oraz z państw sygnatariuszy Porozumienia WTO ws. zamówień rządowych GPA.
Pozostali wykonawcy mogą startować w przetargach tylko wtedy, gdy zamawiający im na to pozwoli i na określonych przez niego, nawet najbardziej dyskryminujących warunkach. Zasady te będą teraz wpisane do polskich przepisów. Regułą ma być więc zakaz składania ofert przez chińskie czy tureckie firmy. Jeśli jednak konkretny zamawiający, w konkretnym przetargu uzna, że udział wykonawców z państw trzecich jest z jakichś względów uzasadniony, to będzie mógł ich dopuścić.
Najwięcej stracą Chińczycy i Turcy
Dane z polskiego rynku zamówień publicznych pokazują, że najwięcej do stracenia mają chińskie i tureckie firmy. Te państwa nie przystąpiły do Porozumienia WTO ws. zamówień rządowych GPA, a więc ich dopuszczenie do przetargu będzie zależało od decyzji zamawiającego. Z informacji zebranych przez DGP wynika, że najwięksi państwowi zamawiający raczej nie będą chcieli ofert z Chin.
Mniejsze zastrzeżenia mają do tureckich wykonawców. Można spodziewać się, że przynajmniej niektóre duże inwestycje wciąż będą trafiać w ich ręce. Zamawiający będą mieli pełną swobodę w decydowaniu o tym, kogo dopuścić do przetargu, a kogo nie. Będą też mogli narzucić dowolnie dyskryminujące warunki – np. w zakresie gwarancji czy kryteriów oceny ofert. Wykonawcy z państwa trzecich nie będą nawet mogli ich zakwestionować, gdyż nowe przepisy odbiorą im prawo do składania odwołań.