Prawie 300 mln zł z unijnych funduszy trafi do firm na szkolenia pracowników. Przedsiębiorcy mają obawy, czy sposób, w jaki przygotowujemy się do podziału tych pieniędzy, zagwarantuje, że zostaną one wydane zgodnie z potrzebami firm.

Na problem zwróciła uwagę Konfederacja Lewiatan. Jej zdaniem Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości niepotrzebnie spieszy się z przygotowaniem konkursu na operatorów, których zadaniem będzie rozdzielenie tych pieniędzy między zainteresowanych. Operatorzy mają się kierować rekomendacjami, jakich udzielą im Sektorowe Rady do spraw Kompetencji, a tych jeszcze nie ma. Rady powstaną dla 29 sektorów. Wśród nich jest np. OZE, turystyka, różne branże przemysłowe, opieka zdrowotna czy nieruchomości. Rada określi, w jakich kompetencjach potrzebne są szkolenia, a operator rozdzieli pieniądze między przedsiębiorców zainteresowanych podniesieniem kwalifikacji swoich pracowników.

Unijne fundusze na szkolenia powinny być dobrze podzielone

Bez rekomendacji rad, zdaniem Lewiatana, trudno określać kryteria, jakie mają spełnić operatorzy, a tymczasem w kwietniu kryteria te ma zatwierdzić Komitet Monitorujący Program Fundusze Europejskie dla Rozwoju Społecznego na lata 2021–2027.

– Po wielu miesiącach od ogłoszenia konkursu przez prezesa PARP na wybór podmiotów, którym zostanie powierzone prowadzenie rad, nadal nie mamy rozstrzygnięć. Skąd więc pośpiech w przygotowaniu konkursu na operatorów wdrażających rekomendacje rad sektorowych, skoro te podmioty jeszcze nie funkcjonują? Czy nie będzie presji na pilne przygotowanie rekomendacji przez rady kosztem ich jakości i dopasowania do faktycznych potrzeb sektora – zastanawia się Małgorzata Lelińska, dyrektorka departamentu funduszy unijnych i edukacji cyfrowej Konfederacji Lewiatan.

Lepiej dłużej wydawać unijne pieniądze na szkolenia, a dobrze

Zdaniem przedsiębiorców PARP działa tak, jakby podejmując decyzję o budowie mostu, ogłosiła przetarg na wykonawców, nie mając jeszcze projektu. Z informacji Lewiatana wynika, że powodem pośpiechu w PARP jest potrzeba szybkiego podpisania umów i rozdysponowania pieniędzy z Europejskiego Funduszu Społecznego. Presję, według przedsiębiorców, ma wywierać Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Polska ma w 2025 r. rozliczyć w Komisji Europejskiej ok. 12,5 proc. dostępnych w tym programie środków.

Małgorzata Lelińska uważa, że uwaga resortu powinna się skupić w innym miejscu. Mianowicie na projektach, które są już wdrażane. Powinno się ustalić, co jest problemem dla beneficjentów w ich rozliczaniu, i jeśli to możliwe, wprowadzić zmiany w procedurach, które przyspieszą proces. To, zdaniem ekspertki, zwiększyłoby szanse na poprawę tempa wydatkowania unijnych funduszy. ©℗