Popularne „wuzetki”, na podstawie których powstaje w Polsce większość inwestycji budowlanych, będą na obecnych zasadach wydawane do 30 czerwca 2026 r.
Tak wynika z założeń do projektu nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (t.j. Dz.U. z 2024 r., poz. 1130 ze zm.), który Ministerstwo Rozwoju i Technologii zamieściło w wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów.
Resort jedynie skrótowo informuje o tym, co dokładnie, poza wydłużeniem do 30 czerwca 2026 r. obowiązywania studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy, znajdzie się w nowelizacji. Wspomina jedynie, że konsekwencją wydłużenia obowiązywania studiów będzie wydłużenie innych, powiązanych z nimi terminów. To oznacza, że wnioski o wydanie „wuzetek” na terenach, dla których nie uchwalono planów ogólnych, można będzie składać do 30 czerwca 2026 r., a nie do 31 grudnia 2025, jak zakładają obowiązujące przepisy. To bardzo ważna wiadomość dla właścicieli nieruchomości i tych, którzy planują ich zakup.
Studia, zgodnie z obowiązującymi przepisami, miały wygasnąć z końcem roku. Do tego czasu gminy powinny przyjąć plany ogólne. Już wiadomo, że wiele z nich nie dotrzyma tego terminu. Z kolei brak planu ogólnego na terenach nieobjętych miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego oznacza paraliż inwestycyjny, ponieważ nie będzie możliwości uzyskania na nich pozwolenia na budowę. Z drugiej strony objęcie planem ogólnym działki może się też źle skończyć dla jej właściciela, jeśli znajdzie się ona na obszarze, w którym gmina nie przewiduje np. zabudowy mieszkalnej.
Więcej czasu na plany ogólne
Z tych powodów inwestorzy i samorządowcy bardzo liczyli na przesunięcie terminu wejścia w życie nowych przepisów. Dzięki nowelizacji zaproponowanej przez resort rozwoju dostaną dodatkowe sześć miesięcy. To dobra wiadomość zwłaszcza dla tych, którzy do realizacji swoich inwestycji potrzebują decyzji o warunkach zabudowy. Zgodnie z obowiązującymi przepisami od 1 stycznia ich wydawanie będzie mocno ograniczone do terenów objętych planem ogólnym, o ile gmina wyznaczy w nich obszar uzupełnienia zabudowy. Ma takie prawo, ale nie obowiązek. Jeśli nie będzie chciała, może w ogóle nie wydawać „wuzetek”, a te, które wyda, będą ważne przez pięć lat. Wielu właścicieli gruntów ma tego świadomość i stara się zabezpieczyć przed takim ryzykiem.
Szturm po "wuzetki"
- Ludzie traktują plany ogólne jako zagrożenie dla swojej własności i szturmują gminę wnioskami o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. Jak tak dalej pójdzie i nie zmieni się termin na przyjęcie planów, to ostatniego dnia grudnia tego roku, o ile nie jest to sobota czy niedziela, spodziewam się składania pustych wniosków, jedynie z imieniem i nazwiskiem inwestora, bez wskazania przedmiotu inwestycji, aby tylko nadać sprawie bieg – mówił na listopadowym posiedzeniu sejmowej podkomisji do spraw budownictwa, gospodarki przestrzennej i mieszkaniowej oraz poczty przedstawiciel podwarszawskiej gminy Wiązowna.
Resort rozwoju wie o problemach gmin, ale długo zwlekał z projektem, bojąc się, że spowolni to prace samorządów nad planami ogólnymi.
- Od miesięcy samorządy i inwestorzy jednym głosem mówią o konieczności wydłużenia czasu na uchwalenie planów ogólnych. Cieszy, że MRiT wsłuchał się w te apele i podjął inicjatywę ustawodawczą. Tym bardziej, że postanowienia KPO pozwalają na to, by proces uchwalania planów ogólnych zakończył się w pierwszym półroczu 2026 r. Brak zmiany terminu groził paraliżem inwestycji zarówno publicznych, jak i prywatnych – mówi Michał Leszczyński, dyrektor działu prawnego Polski Związek Firm Deweloperskich