Takie wnioski wywiódł Sąd Najwyższy ze sprawy, która dotyczyła umowy sprzedaży energii, którą w listopadzie 2028 r. zawarła firma G ze spółką Z. Strony przewidziały możliwość wypowiedzenia umowy, zastrzegając trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Dodatkowo wpisały klauzulę dotyczącą kary umownej, jaką miała zapłacić spółka Z w razie wypowiedzenia umowy przed terminem jej zakończenia. Podobnej klauzuli o karze umownej dla firmy G nie przewidziały.
Umowa trwała krótko. Już 19 listopada 2018 r. firma G wypowiedziała ją z zachowaniem terminu trzymiesięcznego. Następnie zawarła inną umowę o sprzedaż energii, ze spółką energetyczną T, przy czym ta druga umowa była mniej korzystna – stawki za zakup energii były wyraźnie wyższe. Firma G wkrótce potem pozwała spółkę Z o zapłatę ok. 230 tys. zł tytułem różnicy pomiędzy ceną energii wynikającą z nowej umowy ze spółką energetyczną T a ceną ustaloną we wcześniejszej, wypowiedzianej umowie ze spółką Z. W sądzie I instancji firma G uzyskała korzystny wyrok – zasądzono na jej rzecz żądaną kwotę. Apelację złożyła spółka Z, ale została ona oddalona. Ostatecznie sprawa skończyła się skargą kasacyjną, w której podniesiono m.in. zarzuty naruszenia zasad współżycia społecznego i swobody umów. Zdaniem pełnomocnika spółki Z istniała znaczna nierównowaga pomiędzy stronami umowy, głównie dlatego, że firma G mogła bezkarnie zakończyć umowę w każdym czasie (choć z zachowaniem terminu wypowiedzenia), zaś jakiekolwiek wypowiedzenie przed upływem rocznego terminu, na jaki umowę zawarto, groziło spółce Z wysoką karą umowną.
SN nie podzielił tych argumentów i skargę kasacyjną w całości oddalił. W uzasadnieniu wskazał, że niekorzystne ukształtowanie treści umowy dla jednej ze stron, nawet widoczne na pierwszy rzut oka, nie oznacza, że taka umowa jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego i koliduje z zasadą swobody umów.
– O takiej sprzeczności można mówić tylko wtedy, gdy nierównomierne ukształtowanie praw i obowiązków umownych byłoby konsekwencją zawinionego nadużycia silniejszej pozycji kontraktowej jednej ze stron. Faktyczna nierówność stron umowy jest bowiem tolerowana w granicach autonomii woli stron, gdyż zawieranie umów, które w sposób nierównomierny rozkładają prawa i obowiązki, mieści się w granicach swobody umów. Dotyczy to zwłaszcza umów zawieranych pomiędzy przedsiębiorcami – wskazał sędzia przewodniczący Paweł Grzegorczyk.
Zdaniem SN, choć w spornej umowie mogła mieć miejsce dysproporcja, to nie była ona następstwem wykorzystania przewagi kontraktowej firmy G.©℗
orzecznictwo
Podstawa prawna
Wyrok Sądu Najwyższego z 28 listopada 2024 r., sygn. akt II CSK 1597/22