To efekt długo oczekiwanej nowelizacji prawa autorskiego, która obowiązuje od 20 września br. Wprowadza ona również korzystne zmiany dla wydawców i dziennikarzy, a także odpowiedzialność platform internetowych, które muszą uzyskiwać zgody na udostępnianie na nich utworów twórców.

Mowa o ustawie z 26 lipca 2024 r. o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, ustawy o ochronie baz danych oraz ustawy o zbiorowym zarządzaniu prawami autorskimi i prawami pokrewnymi (Dz.U. z 2024 r. poz. 1254).

Nowelizacja wprowadza istotną, długo oczekiwaną i niestety – mając na uwadze poziom rozwoju internetu – sporo spóźnioną zmianę przepisów. Na ich mocy twórcy utworów literackich, publicystycznych, naukowych, muzycznych i słowno-muzycznych, w tym twórcy opracowania takich utworów, a także współtwórcy utworów audiowizualnych, uzyskali właśnie (od 20 września br.) prawo do stosownego wynagrodzenia za udostępnianie ich utworów online. Przypomnijmy, że w przypadku tej ostatniej wymienionej grupy – czyli np. reżyserów, operatorów, twórców scenariusza – dotychczas głównym źródłem ich przychodu były tantiemy od nadawców telewizyjnych. Ponadto współtwórcy utworów audiowizualnych uzyskali prawo do wynagrodzenia z tytułu wyświetlania ich utworu w kinach lub najmu egzemplarzy ich utworów do publicznego odtwarzania. Dzięki nowelizacji twórcy audiowizualni są również uprawnieni do wynagrodzenia na dwóch nowych polach eksploatacji:

  • za publiczne udostępnianie ich utworów w internecie, np. na platformach streamingowych typu Netflix,
  • z tytułu reemitowania utworów (np. w płatnych telewizjach).

Wynagrodzenie to przysługuje twórcom mimo przeniesienia praw na producenta.

Od 20 września br. także m.in. twórcy filmowi zyskali nowe źródło dochodu z tytułu udostępnienia filmu czy serialu w internecie lub reemisji np. w telewizji kablowej. To bardzo potrzebna zmiana, gdyż w ostatnich latach filmy czy seriale odnoszą ogromne sukcesy i przynoszą olbrzymie zyski dzięki udostępnieniu na platformach streamingowych lub VOD. Brak wspomnianych zapisów w czasach, gdy większość polskich odbiorców woli oglądać filmy w domu, korzystając z serwisów online, niż w kinie, był niekorzystny dla twórców i pozbawiał ich należnego wynagrodzenia.

A kto wypłaci zyski? Otóż zgodnie z art. 70 ust. 3 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2509; ost.zm. Dz.U. z 2024 r. poz. 1254; dalej: u.p.a) tantiemy z tytułu eksploatacji utworu audiowizualnego są wypłacane za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania (np. SFP Stowarzyszenie Filmowców Polskich), która zawrze umowy o udostępnienie utworu audiowizualnego w internecie z platformą streamingową. Gdyby negocjacje warunków takiej umowy się nie powiodły, strony mogą wystąpić do Komisji Prawa Autorskiego o przeprowadzenie mediacji.

Godziwe wynagrodzenie dla twórców

Omawiana nowelizacja precyzuje też zapisy dotyczące wynagrodzenia twórców. Dotychczas przepisy były dość ogólne i przewidywały zasadę odpłatności przeniesienia autorskich praw majątkowych lub licencji, jeżeli w umowie nie przewidziano nieodpłatności. Wysokość wynagrodzenia określało się z uwzględnieniem zakresu udzielonego prawa oraz korzyści wynikających z korzystania z utworu. Przy czym bez zmian pozostał art. 43 ust. 1 u.p.a., który przewiduje zasadę odpłatności przeniesienia wspomnianych praw. Jednak na mocy nowelizacji, zmieniono ust. 2 tej regulacji oraz dodano ust. 3, które precyzują, iż wynagrodzenie ma być godziwe i odpowiednie do zakresu udzielonego prawa, charakteru i zakresu korzystania oraz korzyści wynikających z korzystania z utworu. Przy czym domniemywa się, że kryteria te spełnia wynagrodzenie proporcjonalne do przychodów z korzystania z utworu.

Ważne! Twórca, którego dzieła osiągnęły duży sukces, a którego wynagrodzenie jest niewspółmiernie niskie w stosunku do korzyści nabywcy praw lub licencjobiorcy korzystającego z utworu, może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd.

Obowiązki informacyjne dla kontrahentów twórców

Aby wzmocnić pozycję twórców, nowe przepisy wprowadzają obowiązki informacyjne dla osób nabywających prawa autorskie lub korzystające z licencji. Muszą oni przekazywać twórcom aktualną informację o przychodach z korzystania z utworu oraz wynagrodzeniu należnym w związku z tym korzystaniem. Uzyskane w ten sposób informacje twórca może wykorzystać tylko w celu ustalenia wartości praw majątkowych będących przedmiotem przeniesienia lub licencji. Przy czym informację taką trzeba przekazywać twórcy regularnie, nie rzadziej niż raz w roku i nie częściej niż raz na kwartał, w zależności od rodzaju działalności, w której utwór ma być wykorzystywany.

Powyższą zmianę należy ocenić pozytywnie z punktu widzenia twórcy, który często jest stroną słabszą w relacjach z nabywcą jego praw lub licencjobiorcą. Znowelizowane prawo autorskie pozwoli twórcy ocenić, czy jego dotychczasowe wynagrodzenie zostało ustalone prawidłowo i nie jest zbyt niskie.

Czas pokaże, jak te regulacje będą stosowane w praktyce i czy kontrahenci nie będą się uchylać od udzielania informacji o przychodach, np. uzasadniając to ochroną tajemnicy przedsiębiorstwa. Przepisy jednak wprowadzają pewne wyłączenia. Zgodnie z nimi np. obowiązku informacyjnego nie stosuje się w sytuacji, gdy wkład twórczy nie jest znaczny w stosunku do wykorzystywanej całości albo gdy koszty związane z wykonywaniem tego obowiązku okazałyby się niewspółmiernie uciążliwe.

Nowe prawo pokrewne dla wydawców prasowych

Na etapie prac legislacyjnych nad nowelizacją w przestrzeni medialnej toczyły się dyskusje o braku wynagrodzenia za wykorzystywanie przez różnego rodzaju portale internetowe publikacji prasowych. Osią sporu były kwestie uregulowania sposobu ustalania i negocjacji wynagrodzenia za korzystanie z publikacji w internecie, w szczególności w relacjach z gigantami technologicznymi. Ostatecznie w nowelizacji przyjęto, że od 20 września br. wydawcy prasowi mają wyłączne prawo do rozporządzania publikacją prasową i zwielokrotnienia jej w celu korzystania w internecie oraz publicznego udostępniania w sieci.

Warto też wspomnieć o wyłączeniach wprowadzonych nowelizacją. I tak np. nowego prawa pokrewnego nie stosujemy do publicznego udostępniania hiperłącza do publikacji prasowej lub pojedynczych słów, lub bardzo krótkich fragmentów publikacji prasowej. Co więcej, jest to prawo czasowe i wygasa z upływem dwóch lat następujących po roku, w którym publikacja została rozpowszechniona po raz pierwszy.

Jeśli chodzi o wynagrodzenie dla twórcy utworów z publikacji prasowej, to mają oni prawo do 50 proc. wynagrodzenia należnego wydawcy z tytułu udostępnienia publikacji w internecie. Warto wiedzieć, że w nowelizacja m.in. opisuje procedurę jego ustalania w drodze mediacji, gdy strony same nie osiągną porozumienia. Rolę mediatora pomiędzy wydawcami a portalami internetowymi sprawuje prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Zgodnie z nowymi przepisami, jeśli nie dojdzie do zawarcia ugody w ramach mediacji, prezes UKE na wniosek strony wydaje orzeczenie o wysokości wynagrodzenia. Ostatnią instancją jest sąd.

Odpowiedzialność platform internetowych

Trzeba wspomnieć także o odpowiedzialności dostawcy usług udostępniania treści online, takich jak YouTube czy Facebook, za naruszenie prawa autorskiego. Nowelizacja wprowadza cały nowy rozdział poświęcony temu problemowi.

Dotychczas do publicznego udostępniania utworu przez dostawcę usług udostępniania treści online stosowany był art. 14 ustawy z 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 344). Regulacja ta zwalniała platformę internetową z odpowiedzialności za bezprawne przechowywanie i udostępnianie danych lub związanej z nimi działalności – o ile nie miała ona wiedzy na ten temat oraz podejmowała działania, gdy o takim bezprawnym działaniu została poinformowana. Taka regulacja była krytykowana jako niewystarczająca nie tylko w odniesieniu do praw autorskich. Od 20 września to się zmieniło. Nowelizacja prawa autorskiego wprowadziła istotną zmianę w tym zakresie, aby wzmocnić ochronę twórców. Na jej mocy platformy muszą uzyskiwać zgody (licencje) na publiczne udostępnianie utworów od podmiotów uprawnionych.

W przepisach wprost jest także przewidziana odpowiedzialność dostawcy usług udostępniania treści online z tytułu naruszenia prawa autorskiego poprzez publiczne udostępnienie utworu zamieszczonego przez usługodawcę bez wymaganej zgody uprawnionego. Platforma może zwolnić się z tej odpowiedzialności, wykazując, iż:

  • dołożyła należytej staranności, aby taką zgodę uzyskać, oraz
  • dołożyła należytej staranności, aby uniemożliwić dostęp do tego utworu, jeżeli uprawniony przekazał mu informacje pozwalające mu na to, oraz
  • działała niezwłocznie po otrzymaniu od uprawnionego żądania zablokowania dostępu lub usunięcia utworu, a także dołożyła staranności, aby uniemożliwić dostęp do utworu w przyszłości.

Przepisy nowelizacji mają zapewnić równowagę w relacjach z usługobiorcą, a zatem osobą, która zamieszcza treści na platformie i następnie je publicznie udostępnia. W szczególności współpraca między platformą internetową a uprawnionym w zakresie ustalenia odpowiedzialności za ewentualne naruszenie prawa autorskiego nie może prowadzić do niedostępności utworów zamieszczonych przez usługobiorcę zgodnie z prawem, w szczególności na podstawie przepisów o dozwolonym użytku. Platforma ma niezwłocznie informować użytkownika o każdym przypadku uniemożliwienia dostępu do zamieszczonego przez niego utworu, zablokowania dostępu lub usunięcia utworu. Wreszcie usługobiorca może składać niepodlegające opłacie skargi, gdy dojdzie do jednej z ww. wymienionych sytuacji uniemożliwiających dostęp do utworu.

Podsumowanie

Obszerna nowelizacja prawa autorskiego ma fundamentalne znaczenie dla twórców, którzy od dawna byli pozbawieni wynagrodzenia za swoją twórczość dostępną w sieci. Jej regulacje przynoszą też korzystne zmiany dla wydawców i dziennikarzy. Nie można też pominąć wprowadzenia odpowiedzialności platform internetowych, które muszą się przyglądać, jakie materiały zamieszczają ich użytkownicy. Czas pokaże, czy nowe przepisy, w szczególności dotyczące ustalania i negocjacji wynagrodzenia, spełnią swoją rolę. Niemniej nowelizację należy oceniać pozytywnie, bo wypełnia lukę w postaci braku gwarancji wynagrodzenia dla autora za korzystanie z jego twórczości w internecie, której przez lata prawo zdawało się nie dostrzegać. ©℗