Na biurko prezydenta trafił właśnie apel przedsiębiorców o zawetowanie ustawy, która przewiduje dalsze ograniczenia w prowadzeniu biznesu farmaceutycznego. Z kolei obrońcy nowych regulacji zarzucają krytykantom dezinformowanie społeczeństwa i działalność lobbingową.

W miniony piątek Konfederacja Lewiatan, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Pracodawcy RP oraz Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET wystąpili do Andrzeja Dudy z prośbą o niepodpisywanie uchwalonej przez parlament nowelizacji ustawy o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych oraz niektórych innych ustaw albo skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Wbrew nazwie ustawa ta, poza regulacjami dotyczącymi ubezpieczeń dla firm logistycznych działających w Ukrainie, zawiera przepisy zmieniające prawo farmaceutyczne (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2301).

Branża boi się dalszych ograniczeń w prowadzeniu biznesu farmaceutycznego Twierdzi, że już dziś rynek apteczny jest zbyt mocno reglamentowany.

Dwie niespodzianki

Pierwszym z zaskoczeń dla branży aptecznej był sposób, w jaki zabrano się do procedowania zmian w prawie farmaceutycznym. Poseł Adam Gawęda (PiS) zgłosił je jako poprawki do ustawy o ubezpieczeniach eksportowych, mimo że równolegle Sejm zajmował się największą od lat ustawą refundacyjną i bardziej zrozumiałe byłoby umieszczenie zmian właśnie w tej ustawie.

Drugą równie przykrą niespodzianką był zupełny brak konsultacji społecznych na temat zaproponowanego rozwiązania, za którym, jak się później okazało, stało w praktyce Ministerstwo Rozwoju i Technologii.

Nie więcej niż cztery apteki

Wiceminister Waldemar Buda, tłumacząc powody nowelizacji, wskazywał na niejednolite orzecznictwo sądów oraz luki w przepisach. Z ich powodu, np. zakładając spółkę, można było ominąć ograniczenia w prowadzeniu aptek. „Racjonalny legislator nie powinien na to pozwolić” – przekonywał minister.

Według wnioskodawców wejście w życie nowych przepisów spowoduje falę dalszego spadku liczby aptek, wzrost cen i spadek dostępności leków, utratę miejsc pracy przez farmaceutów oraz cofanie zezwoleń dla już istniejących punktów

Zgodnie z nowelizacją właścicielem apteki będzie mógł być wyłącznie farmaceuta. Dotyczy to także posiadania udziałów w spółkach kontrolujących apteki. Ponadto nie będzie można utworzyć sieci liczącej więcej niż cztery punkty. Gdy kontrolę nad apteką przejmie nieuprawniony podmiot, inspektor farmaceutyczny będzie musiał cofnąć zezwolenie na jej prowadzenie.

„Ustawa całkowicie zmienia zasady funkcjonowania polskiego rynku aptecznego (...), narusza zasadę ochrony praw nabytych, własność przedsiębiorców, dotkliwie ogranicza swobodę prowadzenia działalności gospodarczej i upośledza konkurencję na rynku aptecznym” – czytamy w piśmie przesłanym do prezydenta.

Według wnioskodawców wejście w życie nowych przepisów spowoduje falę dalszego spadku liczby aptek. Od 2017 r., kiedy wprowadzono pierwsze restrykcje, zamknięto ponad 2 tys. punktów. Wśród największych zagrożeń płynących z nowelizacji wymieniono: wzrost cen i spadek dostępności leków, utratę miejsc pracy przez farmaceutów oraz cofanie zezwoleń dla już istniejących punktów. Równie duże obawy budzą kary finansowe, które wyniosą od 50 tys. do aż 5 mln zł.

Zapytany przez DGP resort rozwoju uspokaja: „Przyjęte rozwiązanie ma na celu wspieranie małych, rodzinnych biznesów i jednocześnie ma zapobiegać koncentracji. Przepisy antykoncentracyjne nie będą działały wstecz. Będą dotyczyły wyłącznie aptek, które będą kupowane i sprzedawane w przyszłości”.

Paulina Kumkowska, radca prawny i senior associate w kancelarii DZP, zwraca uwagę na to, że obecnie przejęcie spółki aptecznej przez osobę, która nie jest farmaceutą albo nim jest, ale posiada już cztery apteki, to dopuszczalna forma transakcji na rynku aptecznym, jeśli dotyczy zezwoleń sprzed Apteki dla aptekarza z 2017 r. Planowana teraz nowelizacja prawa farmaceutycznego wprowadza w tym zakresie bardzo znaczące zmiany.

– Nowe przepisy wykluczają możliwość dokonywania sprzedaży spółki wraz ze wszystkimi jej aptekami, jeżeli spółka bądź jej przyszły nabywca posiadają ponad cztery apteki. To bardzo ograniczy bądź wręcz uniemożliwi sprzedanie biznesu aptecznego przez dotychczasowych właścicieli na rynkowych warunkach. I oczywiście wiąże się ze stratami finansowymi – dodaje Paulina Kumkowska.

Na bakier z konstytucją

Nie po raz pierwszy praktykom ustawodawczym obozu rządzącego zarzuca się lekceważenie ustawy zasadniczej i reguł prawidłowej legislacji. Zarówno Biuro Legislacyjne Senatu, jak i zespół doradców ds. kontroli konstytucyjności prawa przy marszałku Senatu wytykają rządowi pominięcie obowiązkowych trzech czytań w Sejmie, brak konsultacji społecznych oraz oceny skutków regulacji. Wątpliwości budzą także racje, które zdaniem autorów nowelizacji przemawiają za ograniczeniem swobody przedsiębiorczości.

„Rozwiązania przyjęte w ustawie szkodzą podstawowym wolnościom w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej. Dotykają one praw nabytych, tj. właścicieli aptek prowadzonych zgodnie z prawem w oparciu o wydane zezwolenia” – czytamy w senackiej ekspertyzie.

Według prof. Anny Młynarskiej-Sobaczewskiej z Polskiej Akademii Nauk nie wolno wprowadzać ograniczeń w świadczeniu usług bez uprzedniej notyfikacji ze strony Komisji Europejskiej ani zawężać swobody działalności gospodarczej bez podania przemawiającego za tym ważnego interesu publicznego. „Ten nie został wykazany w żadnym stopniu, bowiem treść ograniczenia wprowadzonego przez nowelizowane przepisy Prawa farmaceutycznego w ogóle nie została objęta uzasadnieniem”. Podobnie uważa prof. Mariusz Jabłoński z Uniwersytetu Wrocławskiego, który zwraca uwagę, że nie przeprowadzono testu proporcjonalności, tzn. nie zbadano, na ile nowe reglamentacje mogą się przyczynić do osiągnięcia jakichkolwiek społecznych korzyści.

Lobbing wielkich sieci

Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, przekonuje, że argumenty przeciwników przepisów uszczelniających regulacje z 2017 r. są z gruntu nieprawdziwe. – Straszenie upadkiem aptek, wywłaszczeniami, rzekomy brak możliwości dziedziczenia to negatywny lobbing wielkich sieci, który nie znajduje potwierdzenia w przyjętych właśnie przepisach – przekonuje.

Według niego nowelizacja Apteki dla aptekarza była konieczna. Do przepisów zawężających możliwość prowadzenia aptek tylko do farmaceutów zastosowali się głównie mali i średni przedsiębiorcy. Zdaniem naszego rozmówcy duże sieci z powodzeniem omijały ograniczenia, zakładając spółki, przejmując udziały w aptekach albo pod pozorem franczyzy rozszerzając swoją kontrolę na kolejne apteki. W wyniku tego w ciągu ostatnich sześciu lat stan posiadania wielkich sieci zwiększył się kilkukrotnie.

– Rynek apteczny jest tak samo strategiczny dla państwa jak energetyczny. W Europie takie przepisy jak Apteka dla aptekarza są na porządku dziennym. Wbrew temu, co twierdzą przeciwnicy nowelizacji, to koncentracja aptek w ręku kilku dużych podmiotów może doprowadzić do wzrostu cen i monopolu, a nie na odwrót. Senat nie nabrał się na lobbing zagranicznych sieci aptecznych. Mam nadzieję, że prezydent także mu nie ulegnie – dodaje Marek Tomków. ©℗

ikona lupy />
Liczba aptek od lat systematycznie spada / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe