Polska Grupa SW organizująca pracę dla osadzonych podlega pod przepisy o zamówieniach publicznych – orzekła KIO. Nie może więc, jak dotychczas, zawierać umów z pominięciem ustawowych procedur.

Zarówno przywięzienne zakłady pracy, jak i nowo utworzone przedsiębiorstwo państwowe Polska Grupa SW, które również zajmuje się organizacją pracy dla więźniów, uważają, że nie obejmują je przepisy o zamówieniach publicznych. Nie organizują więc przetargów, tylko ewentualnie konkursy na własnych, wewnętrznych zasadach. Było to już krytykowane przez Najwyższą Izbę Kontroli, która w jednym z wystąpień pisała, że przywięzienne zakłady „stały się faktycznie pośrednikami i zdecydowaną większość otrzymanych w trybie bezprzetargowym zamówień przekazały do realizacji zewnętrznym podwykonawcom” oraz że stworzono warunki do „nabywania towarów i usług w niekonkurencyjnych cenach oraz uznaniowego faworyzowania wybranych podwykonawców”. W informacji o wynikach innej kontroli NIK nazwała ten proceder „wehikułem inwestycyjnym”.

Teraz okazuje się, że Polska Grupa SW może wprost podlegać pod ustawę – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1710 ze zm.; dalej: p.z.p.). Tak uznała Krajowa Izba Odwoławcza w wyroku z 26 czerwca 2023 r. (sygn. akt KIO 1602/23).

– Choć wyrok dotyczy konkretnego zamówienia, to ma charakter systemowy. KIO przesądziła bowiem, że Polska Grupa SW ze względu na cel swej działalności, czyli zapewnienie pracy więźniom, powinna stosować przepisy p.z.p., a w tej sprawie ustawy o umowie koncesji na roboty budowlane lub usługi. Oznacza to, że także inne zamówienia powinny być udzielane w reżimach tych przepisów, a nie według procedury nieformalnej ustalonej przez samego zamawiającego – podkreśla Paweł Rożyński, prawnik z kancelarii GWW, która reprezentowała odwołującą się spółkę.

Liczą się cele działalności

Wyrok zapadł w związku z konkursem na zainstalowanie ponad 4,3 tys. aparatów telefonicznych w więzieniach i świadczenie usług telefonicznych dla więźniów przez osiem lat. Zaraz po jego ogłoszeniu w branży pojawiło się wiele zastrzeżeń, zwłaszcza do zaporowych warunków. W jednym z nich wymagano wcześniejszego świadczenia usług telekomunikacyjnych o wartości co najmniej 20 mln zł rocznie. Wartość całego kontraktu szacuje się na ponad 100 mln zł. To jednak nie Polska Grupa SW za niego zapłaci. Wynagrodzenie będzie pochodzić od więźniów, którzy kupią karty umożliwiające dzwonienie. Dlatego też firma składająca odwołanie dowodziła przed KIO, że kontrakt powinien zostać zawarty zgodnie z ustawą o umowie koncesji na roboty budowlane lub usługi (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 140 ze zm.). W praktyce oznaczałoby to również konieczność zastosowania przepisów o zamówieniach publicznych.

Polska Grupa SW przekonywała przed KIO, że nie jest podmiotem zobligowanym do stosowania tej ustawy.

„Przedsiębiorstwo prowadzi działalność produkcyjną, handlowo-usługową oraz wykonuje roboty remontowo-budowlane na rzecz organu założycielskiego, jednostek organizacyjnych podległych lub nadzorowanych przez Ministra Sprawiedliwości, pozostałych jednostek organizacyjnych sektora finansów publicznych i innych podmiotów niebędących jednostkami sektora finansów publicznych” – odpowiedziała na pytania DGP.

Na posiedzeniu przed KIO przedsiębiorstwo argumentowało dodatkowo, że prowadzi działalność gospodarczą ukierunkowaną na zysk, dlatego nie można go zaliczyć do podmiotów wskazanych w art. 4 pkt ustawy p.z.p. (patrz: grafika). KIO doszła do odmiennych wniosków.

– W ustnych motywach wyroku KIO nie miała wątpliwości, że mamy do czynienia z podmiotem realizującym ustawowe zadania o charakterze użyteczności publicznej, a jego działalność nie ma charakteru komercyjnego. Innymi słowy, choć osiąga zyski, to jest to jedynie środek do zapewnienia celu, jakim jest realizacja ustawowego zadania zapewnienia pracy osobom osadzonym i resocjalizacji przez pracę – relacjonuje Marta Lipińska, radca prawny z kancelarii GWW, która występowała w tej sprawie przed KIO.

W praktyce nie ma więc znaczenia, że przedsiębiorstwo samo się finansuje. Liczy się to, że realizuje cele publiczne i jest w pełni podporządkowane Ministerstwu Sprawiedliwości. Nie ma również znaczenia, że postępowanie jest objęte nadzorem CBA i każdy przedsiębiorca może złożyć w nim ofertę – co podkreślali przedstawiciele Polskiej Grupy SW.

Umowa może być nieważna

Mimo niekorzystnego dla siebie rozstrzygnięcia Polska Grupa SW kontynuuje konkurs. Już po ogłoszeniu wyroku opublikowała kolejne wyjaśnienia. Jak twierdzi w odpowiedzi na pytania DGP, nie otrzymała jeszcze uzasadnienia orzeczenia, dlatego „wszelkie rozważania na temat tego wyroku należy uznać za przedwczesne”.

– Kontynuowanie postępowania po wyroku KIO stanowi dla mnie spore zaskoczenie. Wyrok jest już bowiem wykonalny. Ponadto zamawiającemu grożą nadzwyczaj poważne konsekwencje – np. stwierdzenie nieważności umowy, gdyby została ona zawarta, a wyrok KIO został utrzymany w Sądzie Zamówień Publicznych – zwraca uwagę Paweł Rożyński.

Na razie nie zapadła decyzja o zaskarżeniu opisanego orzeczenia do sądu, ale wydaje się to oczywiste. Tym bardziej że wnioski z niego płynące można rozciągnąć także na inne zakupy przedsiębiorstwa. A kupuje ono choćby auta (po unieważnieniu konkursu na dostawy limuzyn Audi A6 w wersji Sport z silnikiem o mocy 340 KM trwają postępowania na zakup samochodów marki Skoda Superb), sprzęt komputerowy czy olej opałowy do zakładów karnych.©℗

ikona lupy />
Co mówi przepis / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe