Rząd szykuje kolejną edycję programu wsparcia dla przedsiębiorstw energochłonnych. Z poprzedniej, mimo dużego zainteresowania firm, skorzystała jedna piąta potencjalnych beneficjentów.

W wykazie prac legislacyjnych rządu pojawił się projekt uchwały Rady Ministrów, dotyczący przyjęcia programu „Pomoc dla przemysłu energochłonnego związana z cenami gazu ziemnego i energii elektrycznej w 2023 roku”. Jak informuje nas Ministerstwo Rozwoju i Technologii, jest on obecnie na etapie modyfikacji zapisów po prekonsultacjach z resortami, Radą Dialogu Społecznego i zrzeszeniami przedsiębiorców oraz dyskusji z KE. W projekcie została poszerzona lista beneficjentów, która obejmie wszystkie energochłonne przedsiębiorstwa, czyli takie, które poniosły w 2021 r. koszty energii i gazu na poziomie co najmniej 3 proc. wartości produkcji sprzedanej, prowadzące przeważającą działalność w sekcji B lub C Polskiej Klasyfikacji Działalności.

Będzie to druga edycja pomocy finansowej dla polskich firm, które z powodu wysokich cen gazu i energii mają problem z płynnością finansową i utrzymaniem przewagi konkurencyjnej wobec przedsiębiorstw z innych krajów. Gdy w lutym rząd uruchomił pierwszą edycję programu, spodziewano się, że pomoc trafi do około 1000 firm. Ostatecznie wpłynęło niespełna 300 wniosków, a 208 firm dostało wsparcie, na które poszło 2,4 mld zł z przygotowanych 5 mld zł.

– To wsparcie udzielane przedsiębiorcom na podstawie Ram Kryzysowych, szczególnie w 2023 r., roku narastającej recesji, jest polskim przedsiębiorcom bardzo potrzebne. W 2022 r. obawialiśmy się, że niewielki w stosunku do przeznaczanych przez inne kraje UE budżet w wysokości 5 mld zł okaże się kwotą dalece niewystarczającą i spowoduje konieczność stosowania proporcjonalnego zmniejszania poziomów udzielanych dotacji, a tymczasem prawie połowa pieniędzy z tego niewielkiego budżetu w tej pierwszej edycji nie została wydana – mówi Henryk Kaliś, prezes Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu. Wskazuje trzy główne powody tego stanu rzeczy.

Pierwszy to krótki czas na złożenie wniosku. Żeby go prawidłowo wypełnić, przedsiębiorcy musieli zebrać wiele informacji finansowych i księgowych, uzupełnionych o dane o zużyciu i kosztach energii elektrycznej i gazu. Ktoś, kto nie był na to odpowiednio wcześnie przygotowany, mógł mieć problem, by ze złożeniem dość skomplikowanego wniosku zdążyć w 14 dni.

Drugi powód stosunkowo niewielkiej liczby złożonych wniosków to w ocenie prezesa FOEEiG możliwości przerobowe, chwilowa dostępność, ale również jakość świadczonych na polskim rynku usług doradczych. W normalnych warunkach liczba doradców jest wystarczająca, ale gdy nagle potrzeby zgłasza w krótkim czasie kilkaset podmiotów, to pojawia się problem dostępności profesjonalnie realizowanej usługi.

– Mieliśmy sygnały o nieprawdziwych, często wprowadzających klientów w błąd informacjach, które z pewnością wpływały na decyzje o nieprzystępowaniu do programu MRiT. Na przykład ta, że skorzystanie z programu dotacyjnego zablokuje możliwość uzyskania rekompensat pośrednich kosztów emisji, co było nieprawdą. Na dodatek termin składania tych wniosków zbiegł się z terminem przygotowywania wniosków o właśnie te rekompensaty – wyjaśnia prezes Kaliś.

Wreszcie powód trzeci to fakt, że udział w programie MRiT jest przedmiotem indywidualnych decyzji osób zarządzających. Być może zaważył brak informacji czy nieuzasadnione obawy i zła ocena związanych ze złożeniem wniosku ryzyk.

Jak będzie przy nowej edycji programu?

Na pewno wydłuży się czas na złożenie wniosków. Doradców nie przybyło, ale Izba Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii uruchomiła projekt wsparcia przy składaniu wniosków, dedykowany wszystkim potencjalnym beneficjentom programu.

Ostateczny kształt programu, jak zastrzega MRiT, w zakresie pomocy, jak i warunków jej otrzymania zostanie określony i przyjęty przez Radę Ministrów. Projekt przewiduje, że wnioski mają być składane oddzielnie za trzy okresy. Budżet programu dla pierwszego okresu wynosi 2,495 mld zł, a w kolejnych dwóch po 1,245 mld zł. Maksymalne wsparcie, które można uzyskać w wariancie podstawowym, to 50 proc. kosztów kwalifikowanych, ale nie więcej niż 4 mln euro. Z wyższego limitu mogą skorzystać firmy, które prowadzą przeważającą działalność w branżach wskazanych na liście kodów PKD i PRODCOM oraz przedstawią plan zwiększenia efektywności energetycznej. Limit pomocy dla tych firm wynosi 40 proc. kosztów kwalifikowanych, a maksymalnie 20 mln euro.

Planowany termin pierwszego naboru wniosków to przełom lipca i sierpnia. Podobnie jak w przypadku poprzedniego programu operatorem będzie NFOŚ.©℗

OPINIA

Można po raz drugi wystąpić o wsparcie

ikona lupy />
Krzysztof Wiński dyrektor w PwC Polska / Materiały prasowe

To jest dobry program i zachęcam przedsiębiorców do korzystania z niego. To, że ze wsparcia w poprzedniej edycji skorzystało mniej firm, niż było to możliwe, i w efekcie sporo pieniędzy zostało, tłumaczę nieświadomością przedsiębiorców, że znajdowali się grupie, która była uprawniona do otrzymania pomocy. Program w obecnie proponowanej formie jest skierowany do szerokiego kręgu podmiotów (od mleczarni poprzez np. sektor automotive). Modyfikacja zasad uczestnictwa w tegorocznym programie, w szczególności w zakresie poszerzenia katalogu podmiotów uprawnionych do skorzystania ze wsparcia, sprawia, że krąg potencjalnych beneficjentów mocno się poszerzył. Praktycznie każdy, kto zajmuje się przetwórstwem przemysłowym, będzie mógł ubiegać się o pomoc. Trzeba oczywiście spełnić warunek energochłonności i tutaj ważną kwestią jest prawidłowość jego wyliczenia. Być może niektóre podmioty nie policzyły tego w pierwszej edycji poprawnie i dlatego nie zdecydowały się złożyć wniosku o wsparcie.

Dobrze oceniam też uzależnienie udzielenia pomocy w wariancie rozszerzonym od przedstawienia planu poprawy efektywności energetycznej. Państwo pomaga w pokryciu kosztów energii, ale w zamian przedsiębiorca musi zmniejszyć jej zużycie. Zachęcam, by jak najszybciej zacząć przygotowywać się do opracowania takiej strategii, a także do złożenia wniosku o pomoc w wariancie podstawowym, gdyż w poprzedniej edycji przedsiębiorcy mieli na to tylko 14 dni od uruchomienia programu.

Warto też, by przedsiębiorcy mieli świadomość, że skorzystanie ze wsparcia w poprzedniej edycji nie przekreśla możliwości wystąpienia o nie w kolejnej. Pod warunkiem, że nie wykorzystano maksymalnego limitu wsparcia przewidzianego dla beneficjenta. ©℗