Ministerstwo Zdrowia prowadzi z Komisją Europejską konsultacje dotyczące ograniczenia zakazu reklamowania się aptek. Polscy aptekarze są w tej sprawie podzieleni.

Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET i Konfederacja Lewiatan skierowały do Parlamentu Europejskiego petycję, w której domagają się złagodzenia zakazu reklamowania aptek, obowiązującego w Polsce od 12 lat. Zgodnie z art. 94a prawa farmaceutycznego (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2301) aptekom nie wolno się reklamować. Dopuszczalna jest jedynie informacja o godzinach pracy apteki i jej lokalizacji.

Konfederacja Lewiatan w 2013 r. złożyła na ten przepis skargę do KE, wskazując na jego niezgodność z zasadami prowadzenia działalności gospodarczej oraz z podstawowymi swobodami rynku wewnętrznego UE. Argumentowała w skardze, że całkowity zakaz reklamowania usług jest naruszeniem prawa wspólnotowego. W odpowiedzi na skargę KE wezwała polski rząd do zniesienia zakazu. Reakcji jednak nie było, wobec tego w 2020 r. Komisja podjęła następny możliwy krok – wystosowała do rządu uzasadnioną opinię w sprawie ograniczeń dotyczących reklamy aptek. Jeśli nadal w polskich przepisach nic się nie zmieni, KE pozostanie już tylko jedna, najbardziej stanowcza reakcja – skierowanie sprawy do TSUE. Co zapewne skończyłoby się orzeczeniem, że zakaz reklamy aptek jest niezgodny z prawem wspólnotowym, ponieważ, jak informuje Lewiatan, tak właśnie w 2017 r. TSUE orzekł w podobnej sprawie – zupełnego zakazu reklamy usług dentystycznych, obowiązującego w Belgii.

Być może jednak obejdzie się bez kierowania skargi do TSUE.

– Trwają konsultacje z przedstawicielami KE dotyczące nadania nowego brzmienia przepisowi, tak by odpowiadał oczekiwaniom KE – poinformowało nas Ministerstwo Zdrowia.

Pytana o to KE odpowiada, że nie komentuje toczących się postępowań w sprawie naruszeń. Nieoficjalnie jednak udało nam się potwierdzić, że Komisja prowadzi dialog z polskim Ministerstwem Zdrowia w sprawie toczącego się postępowania dotyczącego naruszenia zakazu reklam aptek.

Jedni chcą informować o usługach…

Ostatnie dwa lata były przełomowe dla sektora aptecznego w Polsce. Przyjęto ustawę o zawodzie farmaceuty (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1873), która umożliwiła farmaceutom świadczenie usług opieki farmaceutycznej, takich jak: przeglądy lekowe, kontynuacja recepty czy proste badania diagnostyczne. Apteki dobrze też poradziły sobie z organizacją szczepień przeciwko COVID-19.

– Coraz częściej okazuje się, że na drodze do rozwoju usług stoi brak możliwości informowania o nich pacjentów – mówi Emilia Szyszkowska, dyrektor w Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET. – Zgodnie z obowiązującymi dziś przepisami nawet umieszczenie na drzwiach wejściowych do apteki informacji dla pacjenta, że farmaceuta w danej aptece mierzy ciśnienie czy wykonuje leki recepturowe, potencjalnie może się skończyć wymierzeniem kary przez wojewódzki inspektorat farmaceutyczny. Kary nakładano już m.in. za informację o tym, że pracownicy apteki posługują się językiem obcym albo że w aptece można wypożyczyć nebulizator – dodaje.

PharmaNET postuluje, aby złagodzić przepisy w taki sposób, że do ustawowych wyłączeń z zakazu reklamowania aptek dopisano by podawanie informacji o dodatkowych usługach świadczonych w aptece. Związek zapewnia, że nie chce powrotu do tego, co było przed wprowadzeniem zakazu. A było tak, że niektóre apteki prowadziły promocje na takich zasadach jak markety – pacjenci byli kuszeni rabatami, gratisami czy nagradzani przeróżnymi akcesoriami za zdobycie określonej liczby punktów za zakupy. Być może to dlatego część środowiska jest przeciwna łagodzeniu zakazu, ponieważ aptekarze pamiętają, co działo się przed jego wprowadzeniem.

– Zakaz został wprowadzony, bo wpychano pacjentom produkty refundowane, co przynosiło budżetowi straty – komentuje na Twitterze starania PharmaNET Marcin Wiśniewski ze Związku Aptekarzy Pracodawców Polskich Aptek. – Aptekarze, czyli 50 proc. aptek, nie mogą się reklamować w związku z zakazem wynikającym z kodeksu etyki. Drugie 50 proc. to apteki sieciowe, których nie obowiązuje kodeks, więc walczą o zniesienie zakazu. Perfidna przewaga – podsumowuje Wiśniewski.

– Apteki sieciowe zatrudniają takich samych farmaceutów, z takim samym wykształceniem i wyznających te same wartości, których obowiązuje taki sam kodeks – odpowiada Emilia Szyszkowska. – Moglibyśmy świadczyć wiele dodatkowych usług, odciążając system. Niestety, pomimo że ramy prawne dopuszczają takie działania, nie możemy o tych dodatkowych usługach głośno mówić, a zatem de facto nie istnieją one w społecznej świadomości – dodaje.

…a inni są przeciwko

Przeciwko łagodzeniu zakazu reklam jest Naczelna Rada Aptekarska. W przesłanym nam stanowisku pisze, że wprowadzono go w odpowiedzi na praktyki niektórych sieci skutkujące wyłudzeniami setek milionów złotych z budżetu NFZ.

– „Sądy wielokrotnie wskazywały, czym różni się informacja od prymitywnej reklamy” – pisze NRA. – „W każdej aptece jest co najmniej kilkanaście informacji: o wydawaniu tańszych odpowiedników, o umowie z NFZ, o realizowaniu recept, o dyżurach, o obsługiwaniu pacjentów poza kolejnością itd. Nigdy inspekcja ich nie kwestionowała. Farmaceuci nie zgadzają się na poluzowanie zakazu reklamy, o co apelują środowiska biznesowe, które widzą w tym swoją szansę na rozwój” – pisze NRA.

Według NRA poluzowanie zakazu spowoduje nadmierne używanie leków, drenaż kieszeni pacjentów i nieuczciwą konkurencję.

– „Opieka farmaceutyczna, która jest dla farmaceutów pewną świętością, była używana jako narzędzie do maksymalizacji zysków, choćby poprzez wykorzystywanie wystawianych w zagrożeniu zdrowia lub życia recept farmaceutycznych. W naszej ocenie takie praktyki są niedopuszczalne” – kończy NRA. ©℗

ikona lupy />
Rynek aptek w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe