Wysokość kary za niedopełnienie obowiązku rejestracji pojazdu lub zawiadomienia o jego zbyciu wynosi dziś od 200 zł do 1 tys. zł. Przepisy nie określają kryteriów, kiedy można poprzestać na dolnej granicy kary, a kiedy zasadne jest nałożenie surowszej.
Teraz kara pieniężna ma być określona na sztywno, a to za sprawą autopoprawki zgłoszonej do… ustawy o ograniczaniu niektórych skutków kradzieży tożsamości, która wprowadziła zmiany do prawa o ruchu drogowym, które mają określać sztywną wysokość administracyjnej kary pieniężnej.
I tak w przypadku przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą w zakresie obrotu pojazdami kara za niezawiadomienie na czas starosty o zbyciu pojazdu wyniesie 1 tys. zł, a w przypadku osób fizycznych 250 zł. Z tym że, o ile obywatel będzie miał czas na zawiadomienie o zbyciu pojazdu jedynie 30 dni, to np. przedsiębiorca prowadzący będzie miał na to 90 dni. Dopiero po upływie tego terminu musi się liczyć z karą w wysokości 1 tys. zł.
Także opłata za niezarejestrowanie pojazdu na czas będzie w stałej wysokości 500 zł. Uchwalona przez Sejm nowelizacja zakłada dodatkowo zastąpienie obowiązku zawiadomienia starosty o nabyciu pojazdu obowiązkiem rejestracji pojazdu.
„Zapewni to aktualność danych właścicieli aut w centralnej ewidencji pojazdów, na której bazuje m.in. policja i inne służby. Tym samym rozwiązany zostanie problem nakładania mandatów na osoby, które już nie są właścicielami pojazdów. Dodatkowo, obywatele często zgłaszają samo nabycie pojazdu, ale już go nie przerejestrowują, bo sądzą, że zgłoszenie nabycia jest ich jedynym obowiązkiem” – czytamy w uzasadnieniu.
Oprócz tego wprowadzona zostanie alternatywna możliwość kontroli pojazdów mających uprawnienia do poruszania się w strefie czystego transportu. Obecny stan prawny umożliwia ustanawianie stref czystego transportu wyłącznie na podstawie systemu opartego na oznaczaniu pojazdów nalepkami. A to oznacza, że pojazd uprawniony do wjazdu do stref czystego transportu np. w różnych gminach może mieć wiele nalepek. Co powoduje – po pierwsze – konieczność zaopatrzenia się w każdej gminie, przez którą dany pojazd zamierza przejechać w inną naklejkę, a po drugie, duża ich liczba może ograniczać widoczność. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest kontrola z wykorzystaniem technologii automatycznego sczytywania tablic.
W tym celu jednak trzeba zmieniać przepisy dotyczące udostępniania danych z Centralnej Ewidencji Pojazdów. Zgodnie z art. 80cba prawa o ruchu drogowym po podaniu numeru rejestracyjnego organ kontrolny będzie mógł pobrać automatycznie dane o marce pojazdu, poziomie emisji zanieczyszczeń (normy Euro), rodzaju paliwa i roku produkcji.
– Obecne rozwiązanie może być kłopotliwe zarówno dla kierowców, jak i dla organizatorów stref. Nalepka ma też ustawowo wyznaczoną cenę dla właścicieli pojazdów: maksymalnie 5 zł za sztukę – mówi Emilia Król z biura prasowego krakowskiego ratusza. Kierowcy ponoszą koszty jej wydania, a gminy muszą robić wszystko, by do nalepek nie dopłacać.
– Wszystko to sprawia, że znacznie prostszy, a także bardziej szczelnym systemem jest automatyczna weryfikacja, tworzona na bazie kamer, które czytają numery rejestracyjne pojazdów. W takiej sytuacji kierowcy musieliby się tylko zarejestrować w systemie, podobnie jak robią to, korzystając z płatnych autostrad np. w Czechach. Z wykorzystaniem danych z CEPiK będzie można natychmiast zweryfikować, czy wprowadzone dane pojazdu są zgodne z prawdą. W takiej sytuacji wydawanie nalepek stanie się zbędne – wyjaśnia.
– Wszystkie rozwiązania sprzyjające temu, by kontrole były efektywne i nieangażujące nadmiernych zasobów dzięki automatyzacji, witamy z otwartymi ramionami – dodaje Monika Beuth, rzeczniczka prasowa warszawskiego ratusza.©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Ustawa skierowana do Senatu