Za 3 tys. 419 zł firma pożyczkowa zażądała od kobiety 10 tys. 332 zł – czyli 302 proc. udzielonej kwoty, zaś umowa nie mówiła o rzeczywistej wysokości pożyczki. Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł skargę nadzwyczajną od nakazu zapłaty, zawnioskował też o wstrzymanie egzekucji.

O skardze nadzwyczajnej RPO do Sądu Najwyższego w sprawie orzeczonego przed dekadą nakazu zapłaty poinformowało w poniedziałek Biuro Rzecznika. To jedna z wielu takich skarg, kierowanych zarówno przez RPO, jak i Prokuratora Generalnego. Kwestie orzeczeń sankcjonujących "lichwiarskie" pożyczki i naruszających "zasady sprawiedliwości społecznej" są jednym z wiodących problemów przewijających się w skargach nadzwyczajnych.

W sprawie podjętej przez RPO sąd rejonowy w kwietniu 2013 r. na wniosek firmy pożyczkowej wydał nakaz zapłaty. Jak zaznaczył Rzecznik, sąd nie zbadał jednak przy tym z urzędu umowy pożyczki z 2012 r., choć powinien był to uczynić pod kątem jej potencjalnej niedopuszczalności.

Tymczasem - jak zaznaczono w skardze "umowa pożyczki gotówkowej zawierała szereg postanowień, które powinny zostać uznane przez sąd za bezwzględnie nieważne z powodu ich sprzeczności z ustawą i zasadami współżycia społecznego oraz z naturą stosunku prawnego umowy pożyczki lub co najmniej za niewiążące dla konsumentki ze względu na to, że nie były z nią indywidualnie uzgodnione, a kształtowały jej prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami".

Jak wymienił RPO chodziło m.in. brak bezpośredniej informacji o wysokości udzielanej pożyczki, przez co umowa nie zawierała danych wymaganych ustawą o kredycie konsumenckim; rażącą dysproporcję świadczeń stron oraz obejście przepisu Kodeksu cywilnego przewidującego odsetki maksymalne; a także przyznanie pożyczkodawcy uprawnienia do nałożenia - po wypowiedzeniu umowy - dodatkowej kary umownej w wysokości do 20 proc. pozostałej do zapłaty kwoty pożyczki, z tytułu fikcyjnych kosztów windykacji.

"Pozwana, jako konsumentka, mogła być przekonana, że skoro państwo nie zabrania prowadzenia działalności polegającej na udzielaniu pożyczek przez podmioty inne niż banki, to jej interes jest należycie chroniony przez organy państwowe przed nieuczciwymi praktykami przedsiębiorców. Tymczasem sąd (...) rozstrzygnął sprawę w nieadekwatnym trybie, ignorując konsumencki charakter stosunku prawnego" - wywodzi RPO.

Ponadto - jak dodał Rzecznik - ustawa o kredycie konsumenckim wymagała, aby umowa o taki kredyt zawierała m.in. informacje o całkowitej kwocie kredytu, rozumianej jako suma wszystkich środków pieniężnych, które kredytodawca udostępnia konsumentowi.

"Wymaganie to nie zostało spełnione, ponieważ w ramach pojęcia +całkowitej kwoty pożyczki+, uwzględniono również koszty ubezpieczenia i opłatę przygotowawczą. W ten sposób podana +całkowita kwota pożyczki+ w wysokości 7 tys. 900 zł była ponad dwukrotnie wyższa od rzeczywistej kwoty pożyczki, jaką konsumentka otrzymała na swój rachunek bankowy, wynoszącej zaledwie 3 tys. 419 zł. Tę rzeczywista kwotę pożyczki nazwano zaś jako +środki wypłacone na konto+" - wskazał RPO odnosząc się do kwestionowanej umowy.

Jak podsumowano w skardze "przedsiębiorca jednostronnie skonstruował wzór umowy w taki sposób, aby wprowadzić w błąd konsumentkę co do podstawowych jej warunków i nie udzielić jej jednoznacznej informacji o rzeczywistej wysokości pożyczki".

W związku z tym RPO zawnioskował do SN o uchylenie nakazu zapłaty i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Jednocześnie złożył wniosek o wstrzymanie wykonania nakazu zapłaty do czasu rozpoznania sprawy przez SN. "Postępowanie egzekucyjne prowadzone przez komornika trwa od kilku lat i może prowadzić do wyegzekwowania dalszych należności z majątku pozwanej" - zaznaczył Rzecznik.

Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona ustawą o SN, która weszła w życie w kwietniu 2018 r. Skargi takie mogą dotyczyć prawomocnych wyroków zapadłych nawet w końcu lat 90. Termin na wnoszenie skarg od takich dawnych orzeczeń został następnie przedłużony do początków kwietnia 2024 r. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński