Utrwalone przez kamery zagadywanie współpracowników, pozwala na ukaranie związkowca. Nie łamie to przepisów o RODO. Tak uważa Urząd Ochrony Danych Osobowych.

To bardzo ważna informacja dla pracodawców. Jedna z ostatnich decyzji Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) stanowi, że przetwarzanie danych osobowych pracownika zebranych za pośrednictwem monitoringu wizyjnego na terenie zakładu pracy, które skończyło się ukaraniem go naganą, stanowi uzasadniony interes administratora w rozumieniu art. 6 ust. 1 lit. f unijnego rozporządzenia 2016/679 w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO).
– To bardzo ważna decyzja, bo UODO szeroko potraktował przesłankę ochrony mienia jako celu uzasadniającego zgodne z prawem przetwarzanie danych osobowych – komentuje mec. Łukasz Chruściel, partner w kancelarii PCS Paruch Chruściel Schiffter Stepien Kanclerz | Littler. Okazało się bowiem, że zajmowanie czasu innych pracowników rozmową w trakcie obsługiwania przez nich maszyn w ruchu może doprowadzić do niebezpiecznych zdarzeń i naruszyć interesy pracodawcy związane z ochroną jego mienia. Podobnie jak blokowanie ciągów komunikacyjnych w czasie takich rozmów. – Bardzo mnie cieszy takie podejście, gdyż dotychczas te przepisy były interpretowane bardzo wąsko, co pozwalało na wykorzystanie danych z monitoringu tylko w ewidentnych przypadkach bezpośredniego naruszenia mienia, np. przy kradzieży i jego niszczeniu. Decyzja UODO wskazuje, że wystarczy jedynie pośrednie zagrożenie mienia, by pracodawcy mogli wykorzystać dane z monitoringu zgodnie z przepisami o ochronie danych osobowych – wskazuje prawnik.

Niebezpieczna agitacja?

Sprawa dotyczyła związkowca, który został ukarany naganą za naruszenie porządku pracy. Polegało to na tym, że w godzinach pracy pojawił się na hali produkcyjnej i odbył kilka rozmów z zatrudnionymi tam osobami. Część z nich miała miejsce w świetle ciągów komunikacyjnych, po których poruszały się wózki widłowe. Zdaniem spółki takie zachowanie zagrażało bezpieczeństwu pracowników, w tym także ukaranego. Zagrażało to także bezpieczeństwu mienia przedsiębiorcy, które mogło ulec poważnym uszkodzeniom w trakcie kolizji z wózkiem widłowym, czy wypadku przy pracy, jakiemu mógł ulec pracownik obsługujący maszynę w ruchu rozkojarzony taką rozmową.
Związkowiec nie zgodził się z taką karą. Odwołał się od niej do sądu pracy i jednocześnie powiadomił o całej sprawie UODO. Wystąpił o nakazanie spółce zaprzestania stosowania monitoringu prowadzonego niezgodnie z przepisami oraz usunięcia jego danych osobowych przetwarzanych bez podstawy prawnej.
Spółka tłumaczyła, że monitoring służy m.in. ochronie mienia pracodawcy. Nie obejmuje hal produkcyjnych, z wyjątkiem ciągów komunikacyjnych, ani też stołówek, szatni, sanitariatów, miejsc wyznaczonych do palenia tytoniu, czytników rejestrujących czas pracy i pomieszczeń związkowych. Z wyjaśnień spółki wynika, że aktywność związkowca ukaranego naganą nie była wcześniej śledzona za pośrednictwem monitoringu. Decyzja o weryfikacji nagrań zapadła dopiero po tym, jak do przełożonych zaczęły napływać zgłoszenia pracowników, dotyczące jego niebezpiecznych zachowań na hali produkcyjnej. Po sprawdzeniu zapisów z kamer zgłoszenia miały zostać potwierdzone. Spółka tłumaczyła, że kara nagany nie została nałożona za samo przebywanie i poruszanie się po hali produkcyjnej, a przede wszystkim za naruszenie porządku pracy polegające na prowadzeniu rozmów z pracownikami w trakcie wykonywania przez nich obowiązków i blokowaniu ciągów komunikacyjnych.

Kamery w regulaminie

UODO stwierdził, że przetwarzanie danych z monitoringu było w tym przypadku zgodne zarówno z art. 6 ust 1 lit. f RODO, jak i art. 222 kodeksu pracy. Urząd potwierdził, że monitoring został prawidłowo wprowadzony na terenie tego zakładu pracy, choć funkcjonuje tam od 1999 r., czyli został zainstalowany na długo przed wejściem w życie zmienionych przepisów o ochronie danych osobowych. Pracownicy zostali jednak prawidłowo poinformowani o wprowadzeniu monitoringu, wynikało to z obowiązującego w tej firmie regulaminu pracy, a miejsca monitorowane zostały prawidłowo oznakowane.
– Warto zwrócić w tym przypadku uwagę, że urząd ocenił oba elementy naruszenia interesów majątkowych pracodawcy łącznie – zauważa mec. Chruściel – Pytanie, czy każdy z nich potraktowany oddzielnie uzasadniałyby przetwarzanie danych z monitoringu. W praktyce chodzi o odpowiedź na pytanie, czy samo blokowanie ciągów komunikacyjnych, czy też odrywanie uwagi zatrudnionych od pracy przy liniach produkcyjnych i maszynach w ruchu, mogłyby stanowić samoistne przesłanki do przetwarzania danych w zgodzie z RODO. Moim zdaniem nie powinno to budzić wątpliwości. Bo w obu tych przypadkach może dojść do poważnych konsekwencji w postaci wypadku przy pracy, co bez wątpienia narusza bezpieczeństwo pracowników, jak i może narażać mienie pracodawcy, o których mowa w art. 222 kodeksu pracy – dodaje. ©℗
Regulacje dotyczące monitoringu
Zarówno unijne, jak i polskie przepisy przewidują możliwość prowadzenia monitoringu wizyjnego w miejscu pracy, uzależniają jednak legalność takich działań pracodawcy od spełnienia określonych warunków.
Według RODO przetwarzanie danych osobowych jest zgodne z prawem wyłącznie w przypadkach, gdy jest niezbędne do celów wynikających z prawnie uzasadnionych interesów realizowanych przez administratora lub przez stronę trzecią, z wyjątkiem sytuacji, w których nadrzędny charakter wobec tych interesów mają interesy lub podstawowe prawa i wolności osoby, której dane dotyczą, wymagające ochrony danych osobowych, w szczególności gdy osoba, której dane dotyczą, jest dzieckiem.
Z kolei art. 222 kodeksu pracy mówi, że na terenie zakładu pracy lub terenie wokół niego pracodawca może wprowadzić monitoring, jeżeli jest to niezbędne do:
■ zapewnienia bezpieczeństwa pracowników,
■ ochrony mienia,
■ kontroli produkcji,
■ zachowania w tajemnicy informacji, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę.
Monitoring nie obejmuje pomieszczeń: udostępnianych zakładowej organizacji związkowej, sanitarnych, szatni, stołówek, palarni – chyba że stosowanie monitoringu w tych pomieszczeniach jest niezbędne do realizacji jednego z czterech celów określonych powyżej i nie naruszy to godności oraz innych dóbr osobistych pracownika.
Monitoring pomieszczeń sanitarnych wymaga uzyskania uprzedniej zgody zakładowej organizacji związkowej.
Pracodawca oznacza pomieszczenia i teren monitorowany w sposób widoczny i czytelny, za pomocą odpowiednich znaków lub ogłoszeń dźwiękowych. ©℗