W przypadku stwierdzenia przez KAS lub ITD, że ciężarówka jedzie na lewym paliwie, pojazd ma być skierowany na dodatkowe badanie techniczne. Zdaniem diagnostów to bezcelowe.

Rozszerzenie zawartego w kodeksie drogowym katalogu obligatoryjnych przesłanek do kierowania pojazdów na badanie techniczne zaproponowało Ministerstwo Finansów w projekcie nowelizacji kodeksu karnego skarbowego. Dziś, zgodnie z art. 81 ustawy - Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 988 ze zm., dalej: p.r.d.), organy uprawnione do kontroli ruchu drogowego mogą wysłać pojazd na wizytę w stacji kontroli pojazdów (SKP) np. w razie uzasadnionego podejrzenia, że stanowi on zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu (patrz: grafika).
Projekt przewiduje dodanie kolejnej przesłanki - stwierdzenia „użycia do celów napędowych pojazdu paliwa, w którym znajduje się znacznik przeznaczony do znakowania olejów opałowych lub olejów napędowych przeznaczonych na cele opałowe albo do celów żeglugi”.

Obecne przepisy nieskuteczne

- Jest to uzasadnione tym, że użycie paliw opałowych albo do celów żeglugi niezgodnie z przeznaczeniem może wpłynąć negatywnie na stan techniczny pojazdu oraz wymagania ochrony środowiska. Nadmienić należy, iż dotychczasowe przepisy dla sprawców tego typu wykroczeń nie stanowią czynnika odstraszającego. Również sam organ kontrolujący nie był zobligowany do weryfikacji stanu technicznego tak eksploatowanego pojazdu (była to najwyżej przesłanka fakultatywna do przeprowadzenia dodatkowego badania technicznego) - czytamy w uzasadnieniu projektu.
Resort finansów argumentuje też, że obowiązujące regulacje nie wywołują u kierowców żadnych refleksji na temat „negatywnego wpływu na środowisko pojazdu napędzanego paliwem niezalecanym przez producenta”.
Na skutek planowanej zmiany art. 132 p.r.d. skierowanie w opisanym przypadku pojazdu na dodatkowe badanie będzie się wiązało z zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego.
Tyle tylko, że zdaniem ekspertów takie działanie jest bezcelowe. Po pierwsze, jak wyjaśnia Maciej Barankiewicz, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów (PISKP), stacje kontroli pojazdów nie mają technicznych możliwości, by zweryfikować, jakie paliwo zostało użyte. Diagności nie są uprawnieni do pobierania próbek paliwa. Po drugie, nawet gdyby diagności nie musieli tego weryfikować - w końcu proponowane przepisy mówią o skierowaniu na SKP pojazdu w wypadku stwierdzenia użycia do celów napędowych np. oleju opałowego przez funkcjonariusza Inspekcji Transportu Drogowego lub Służby Celno-Skarbowej - to i tak nie są w stanie ustalić, czy użycie takiego paliwa wpływa na środowisko dużo gorzej niż użycie normalnego oleju napędowego.
- W przypadku pojazdów o zapłonie samoczynnym, czyli napędzanych olejem napędowym, przeprowadza się podczas badania technicznego pomiar zadymienia za pomocą dymomierza. Niestety, urządzenie to nie pozwala na wykrycie rodzaju paliwa w pojeździe. Diagnosta nie będzie miał możliwości stwierdzić, czy użyto paliwa, w którym znajduje się znacznik przeznaczony do znakowania olejów opałowych lub olejów napędowych przeznaczonych na cele opałowe albo do celów żeglugi. Nie będzie różnicy w pomiarach pomiędzy paliwem zwykłym a tym ze znacznikiem. Na stacjach kontroli pojazdów nie ma urządzenia, które pozwalałoby na taką weryfikację - dodaje Marcin Barankiewicz.

Zbędne kontrole

Skoro SKP nie mają technicznych możliwości zweryfikowania, czy w danym pojeździe użyto nielegalnego paliwa, to zdaniem szefa PISKP także zabieranie dowodu rejestracyjnego byłoby niezasadne. Podobnie uważają przewoźnicy z Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego.
Wątpliwości co do projektowanych regulacji ma Polska Izba Paliw Płynnych, która przecież - jako organizacja reprezentująca branżę paliwową - co do zasady w pełni popiera wszelkie inicjatywy zmierzające do uszczelnienia obrotu, dystrybucji i końcowego wykorzystania paliw. Jednak oceniając pomysł kierowania na dodatkowe badanie techniczne, izba zwraca uwagę na ryzyko „arbitralności i uznaniowości tego typu postępowań”.
- Czy szybkie doraźne kontrole na drodze będą w stanie w sposób jednoznaczny i niebudzący wątpliwości potwierdzić, że rzeczywiście w pojeździe jest stosowane paliwo niezgodnie z jego przeznaczeniem? - mnoży wątpliwości izba.
Maciej Wroński, prezes Transport i Logistyka Polska, przypomina natomiast, że przepisy o ruchu drogowym, także te dotyczące badań technicznych pojazdu, powinny być zrozumiałe, proste, ale przede wszystkim celowe i racjonalne. - Tymczasem tak jak każdy Polak zna się na medycynie, piłce nożnej i skokach narciarskich, tak każdy resort uważa, że zna się na prawie o ruchu drogowym, i chce dokonywać zmian, które z jego punktu widzenia wydają się dobre. W efekcie ustawa od 1997 r. była nowelizowana ok. 180 razy i mamy coraz większy chaos i brak logiki - komentuje prawnik.

Przepisy na przyszłość

Jak przyznają eksperci z Instytutu Transportu Samochodowego, stosowanie oleju opałowego zamiast napędowego może, ale nie musi doprowadzić do pogorszenia stanu technicznego pojazdu. Ponadto w nowoczesnych pojazdach jest mniej opłacalne, ponieważ ryzyko uszkodzenia silnika jest na tyle wysokie, że koszt naprawy przewyższy korzyści uzyskane ze stosowania tańszego paliwa.
- „Stosowanie oleju opałowego jako paliwa będzie dotyczyło raczej starszych pojazdów wyposażonych w pompy wtryskowe. (…) W wyniku zwiększonej zawartości siarki w takim paliwie należy spodziewać się zwiększonej emisji cząstek stałych z układu wylotowego, a przez to zwiększonej tendencji do uszkodzenia wtryskiwaczy i blokowania filtrów cząstek stałych” - czytamy w opinii dr Ewy Dębickiej z ITS.
Jednak cała opinia wydaje się wewnętrznie sprzeczna. Z jednej strony instytut kategorycznie stwierdza, że wprowadzenie obowiązku dodatkowego badania dla pojazdów, w których zidentyfikowano zasilanie olejem opałowym, jest celowe. Z drugiej jednak zwraca uwagę na to, że w obecnym stanie prawnym międzynarodowe kryteria są zbyt liberalne i nieskuteczne. - Można założyć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że pojazd spełni wymagania w zakresie zadymienia określone prawem - stwierdza dr Dębicka.
Skąd ta niespójność? Jak tłumaczy dr inż. Wojciech Jarosiński z ITS, instytut przygotował opracowanie na temat wprowadzenia kryteriów emisji cząstek stałych na poziomie pozwalającym weryfikować, czy w pojeździe usunięto filtr cząstek stałych i czy jest on sprawny.
- Projekt rozporządzenia jest w przygotowaniu. Po jego wejściu w życie zjawisko bezkarnego usuwania filtrów cząstek stałych ulegnie znacznemu ograniczeniu. W przypadku spalania oleju opałowego można się spodziewać, że systemy oczyszczające spaliny zostały uszkodzone i wyniki pomiaru również będą wyższe niż w przypadku, gdy są one sprawne - tłumaczy dr inż. Wojciech Jarosiński. ©℗
Kiedy pojazd jest kierowany na dodatkowe badanie techniczne / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach