Organizowanie i propagowanie systemów promocyjnych typu piramida jest prawnie zakazane jako nieuczciwa praktyka rynkowa - podkreśla Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), w najnowszym komunikacie.

Poinformował w nim, że nałożył na trzech przedsiębiorców kary w łącznej wysokości ok. 740 tys. zł za nakłanianie do inwestycji w mocno wątpliwe biznesy, konkretniej DasCoina oraz FutureNet. O tych projektach pisaliśmy wielokrotnie na łamach DGP. DasCoina jako pierwsi określiliśmy piramidą finansową już w kwietniu 2017 r. Ukarani „naganiacze” muszą także poinformować o wydanej względem siebie decyzji w mediach społecznościowych (na Facebooku, YouTubie oraz LinkedInie) i na swoich stronach internetowych.
Sankcje nałożono na Mateusza Gużdę („iPrime Consulting”), który określany był „globalnym ambasadorem” DasCoina i odpowiedzialnej za ten projekt firmy Net Leaders. Za ich promocję na różnych wydarzeniach i w mediach musi zapłacić karę prawie 510 tys. zł. Z kolei Zbigniew Lemański („LEMAN RECORDS”) promował FutureNet oraz FutureAdPro poprzez wykonania piosenek „My Futurenet” i „Klikamy w reklamy” oraz stronę drhajs.pl, na której zachęcał do udziału w projektach (kara ponad 90 tys. zł). Zaś Bartłomiej Żukiewicz (Bartłomiej Żukiewicz Investment) poprzez wpisy w internecie, nagrania w serwisie YouTube oraz udział w wydarzeniach propagował FutureNet, FutureAdPro i NetLeaders. Przykładowo instruował, w jaki sposób założyć konto w tych systemach, oraz kusił obietnicą wysokich zarobków i darmowych wycieczek (kara prawie 140 tys. zł). Decyzje nie są prawomocne. Przedsiębiorcy mogą się od nich odwołać do sądu.
Prezes UOKiK wskazuje, że system promocyjny typu piramida nie jest inwestycją, lecz jest finansowany wyłącznie z wpłat kolejnych przystępujących osób i zawsze w końcu musi upaść. W takich systemach najczęściej są oferowane inwestycje w tokeny, kryptowaluty, pakiety edukacyjne czy językowe, apartamenty itp. - W tym nieuczciwym procederze ważną rolę odgrywają tzw. naganiacze. Niewątpliwie przedsięwzięcie często prowadzone przez zagraniczny podmiot nie odniosłoby sukcesu bez osób, które potrafią dotrzeć do potencjalnych klientów, zdobyć ich zaufanie i zachęcić do inwestowania pieniędzy - tłumaczy Tomasz Chróstny.
Za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów grozi kara maksymalnie do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy z poprzedniego roku. Przy tym za przedsiębiorcę uznaje się nie tylko osobę wpisaną do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, lecz także każdego, kto w sposób zorganizowany i ciągły faktycznie prowadzi działalność gospodarczą i czerpie zyski np. z zakładania, prowadzenia lub propagowania systemów promocyjnych typu piramida. Może to być bloger, twórca filmów na YouTubie itd.
Wcześniej, w grudniu 2020 r., prezes UOKiK nałożył karę prawie 450 tys. zł na najbardziej znanego polskiego naganiacza Damiana Żukiewicza (INVESTPROVIDER). Promował on co najmniej kilka piramid finansowych.
Warto dodać, że również Urząd Komisji Nadzoru Finansowego nie próżnuje w ujawnianiu podejrzanych biznesów. W ubiegłym tygodniu na listę ostrzeżeń publicznych KNF trafiło 15 firm - głównie zajmujących się obrotem kryptowalutami bez wymaganego zezwolenia, a tym samym niezapewniających konsumentom choćby minimalnego poziomu bezpieczeństwa.