Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo (sygn. PO II Ds 61.2021) w sprawie opisywanej wielokrotnie na łamach DGP Lyoness Europe AG. To zarejestrowana w Szwajcarii spółka, działająca w 47 krajach (w Polsce pojawiła się w 2008 r.) i zrzeszająca ponad 8 mln konsumentów.

Powiązane z nią podmioty współpracują z dziesiątkami tysięcy firm – sieciami handlowymi, platformami e-commerce, klubami piłkarskimi rodzimej ekstraklasy, a nawet ze spółką z udziałem Skarbu Państwa – Orlenem.
Śledczy zajęli środki pieniężne Lyonessa zdeponowane na czterech kontach jednego z polskich banków – 21 mln zł oraz 950 tys. euro. Działanie uzasadniono wykonywaniem przez przedstawicieli firmy czynności mających na celu udaremnienie bądź znaczne utrudnienie stwierdzenia przestępczego pochodzenia środków pieniężnych (art. 299 par. 1 i 5 kodeksu karnego). Czyli mówiąc wprost – praniem pieniędzy. Za ten czyn grozi kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat.
Prokuratura podejrzewa również doprowadzenie, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie nie mniejszej niż 4,2 mln zł nieustalonej liczby osób. Przedstawiciele Programu Marketingowego Lyconet (wcześniej znanego jako Program Lojalnościowy Lyoness) mieli wprowadzać uczestników w błąd co do możliwości osiągnięcia korzyści majątkowych z tytułu inwestowania i uczestnictwa w wymienionym programie. Za oszustwo, o którym stanowi art. 286 par. 1 w zw. z art. 294 par. 1 k.k. grozi kara pozbawienia wolności do 10 lat.
Lyoness Europe AG miał też gromadzić środki finansowe w ramach sprzedaży udziału w zyskach, a następnie obciążać uczestników ryzykiem inwestycyjnym bez wymaganego zezwolenia. To mogło naruszać art. 287 ust. 1 ustawy z 27 maja 2004 r. o funduszach inwestycyjnych i zarządzaniu alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 605 ze zm.). Łamanie przepisu zagrożone jest grzywną do 10 mln zł oraz karą pozbawienia wolności do lat pięciu.
Na łamach DGP wielokrotnie opisywaliśmy działalność Lyonessa i powiązanych z nim podmiotów. W 2017 r. Dorota Karczewska, ówczesna wiceprezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, nazwała przedsięwzięcie piramidą finansową. Oficjalnie UOKiK stwierdził to jednak dopiero w grudniu 2019 r. (zamykając śledztwo trwające od 2013 r.). W decyzji urzędnicy wskazali obowiązek zwrócenia zaliczek wpłaconych przez konsumentów na zakup bonów lub kart podarunkowych partnerów handlowych Lyonessa.
Model działalności Lyonessa był niezwykle skomplikowany. Rejestrowanie spółek w różnych regionach świata, zmienianie ich nazw oraz właścicieli (co praktykowane jest do dziś) dodatkowo komplikowało sprawę. W dużym uproszczeniu oszukańczy program opierał się na tym, że jego uczestnik, im więcej zrobił zakupów, tym bardziej zwiększał swój status w strukturze programu. Dzięki temu mógł liczyć na wyższe rabaty w sklepach partnerów handlowych Lyonessa. Prawdziwy zarobek wiązał się jednak z koniecznością zapraszania nowych użytkowników do programu. Wówczas uczestnik czerpał prowizje z zakupów dokonywanych w sklepach partnerskich przez wprowadzonych użytkowników. UOKiK w decyzji stwierdził: „Działalność przedsiębiorcy skierowana jest pozornie na promocję i rozpowszechnianie formuły zakupu z systemem Cashback. Uczestnicy systemu mogą również promować rejestrację w systemie niewielkiej liczby konsumentów, uzyskując w ten sposób ograniczoną prowizję. Jednak aby uzyskać wymierne korzyści, uczestnicy muszą dołączyć do programu Lyconet, w którym są zmuszeni do uiszczenia opłaty wejściowej w wysokości 2400 euro (zaliczka służąca uzyskaniu Discount Voucher) oraz innych opłat (zaliczek), celem uzyskania statusu Premium Marketer”.
Do zamknięcia numeru nie otrzymaliśmy wypowiedzi Lyoness Europe.