Resztki żywności da się prościej przerobić na karmę dla zwierząt, a gruz z remontu wykorzystać do budowy drogi. Te korzystne rozwiązania, ale i nowe obowiązki dla przedsiębiorców wprowadza nowelizacja ustawy, która wejdzie w życie 1 stycznia 2022 r.

Większy nacisk na wtórne wykorzystanie odpadów czy resztek powstających przy produkcji - aby jak najmniej ich trafiało na składowiska - to główna myśl, jaka przyświeca ustawie z 17 listopada 2021 r. o zmianie ustawy o odpadach oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 2151). Ale niejedyna - nowelizacja wprowadzi bowiem wiele innych istotnych zmian w systemie gospodarki odpadami zarówno przemysłowymi, jak i komunalnymi, które choć może nie są rewolucyjne, to w wielu wypadkach mogą istotnie wpłynąć na obowiązki firm. Zdecydowana większość przepisów wchodzi w życie 1 stycznia 2022 r. Chociaż część z nich początkowo nie będzie zbyt uciążliwa dla przedsiębiorców, to z czasem trzeba się jednak liczyć, że te z pozoru łagodne, mające życzeniowy charakter regulacje staną się obligatoryjne. Omawiamy poniżej wybrane z nich.
Lepiej wykorzystać bio
Spod działania przepisów ustawy z 14 grudnia 2012 r. o odpadach (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 779; ost.zm. Dz.U. z 2021 r. poz. 2151) wyłączono te substancje, które mogą być przeznaczone do użycia jako materiały paszowe i w skład których nie wchodzą produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego oraz które nie zawierają tych produktów. Po zmianach resztki pochodzenia roślinnego z przemysłu rolno-spożywczego oraz żywność nieprzewidziana już do spożycia przez ludzi, ale nadająca do karmienia zwierząt, podlegać będą tylko przepisom o paszach. Wyłączenie ich spod ustawy o odpadach ma istotną konsekwencję: oznacza to w praktyce m.in., że przy przekazywaniu tego rodzaju resztek nie będzie potrzebna karta przekazania odpadu. To ma ułatwiać ich dalsze wykorzystanie. I przez to zachęcać, by nie trafiały na składowiska odpadów czy też do kompostowni (jak to się dzieje obecnie), ale aby mogły być spożytkowane jako pasze. - Nadal jednak restauracja nie będzie mogła np. czerstwiejącego chleba przekazać wprost gospodarstwu do karmienia zwierząt - zastrzega Jacek Pietrzyk ze spółki Atmoterm SA, zajmującej się doradztwem środowiskowym. I tłumaczy, że należy przekazywać go np. przedsiębiorcy, który wykona z niego chociażby chrupki czy paszowe komponenty spełniające wymogi karmienia zwierząt.
Z kolei o odrębne zbieranie odpadów bio, czyli ulegających biodegradacji, będą musiały zadbać biura, hurtownie czy stołówki. Podobnie jak i do tej pory powinny to robić np. restauracje. To efekt zmiany definicji. Przez bioodpady będzie się bowiem teraz rozumieć „ulegające biodegradacji odpady z ogrodów i parków, odpady żywności i kuchenne z gospodarstw domowych, gastronomii, w tym restauracji, stołówek oraz zakładów zbiorowego żywienia, biur, hurtowni i jednostek handlu detalicznego, a także podobne odpady z zakładów produkujących lub wprowadzających do obrotu żywność”. Taka zmiana definicji niesie istotne konsekwencje. Jak wyjaśnia ekspert, nie wystarczy już w takiej sytuacji, by wszystkie biurowe śmieci (biur w definicji do tej pory nie było) pakować do worka ze zmieszanymi odpadami. Trzeba je będzie zbierać odrębnie - w pojemniku przeznaczonym do bio, czyli brązowym. O ile gmina nie postanowi inaczej. Bo w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach jest możliwość dla gmin ograniczenia tego obowiązku. Lokalny samorząd może zdecydować, że dopuszcza zbieranie firmowych bio łącznie z innymi odpadami zmieszanymi. W sumie więc to od samorządu lokalnego będzie zależało, czy te resztki będą w danej gminie zbierane razem czy oddzielnie. Doprecyzowano przy tym, że chodzi o resztki z restauracji, stołówek oraz zakładów zbiorowego żywienia, a nie ogólnie z gastronomii, a w definicji wymieniono też hurtownie. W praktyce był z tym do tej pory duży problem, np. nie było wiadomo, czy szkolną stołówkę należy traktować jako gastronomię.
Zmieniła się także, zgodnie z unijnymi regulacjami, definicja odpadów żywności. Będzie miało to jednak znaczenie bardziej dla celów statystycznych. Nie będzie się np. zaliczać do środków spożywczych roślin, warzyw czy owoców, zanim zostaną one zebrane. - Dzisiaj bardzo dużo danych zbieranych na temat marnowanej żywności jest niespójnych, żeby nie powiedzieć - nierzetelnych. Głównym powodem jest niejednoznaczne definiowanie produktów, a następnie odpadów żywnościowych. Jedni wliczają do odpadów także to, co zostało z jakichś przyczyn na polu, inni ten towar, który został wyrzucony dopiero przez sklep - mówi dr Pietrzyk. Niektóre statystyki warzywa, które zostały na polu, uznają np. za zmarnowaną żywność. Według ekspertów branży odpadowej, skoro coś zostało na polu i zostało przeorane, to nie było odpadem. I tak to teraz będzie wynikać z ustawy.
Budowlane i rozbiórkowe do segregacji
Dla wielu przedsiębiorców istotne jest to, że zmieni się ustawowa definicja odpadów budowlanych i rozbiórkowych, które dotychczas traktowano jak odpady komunalne. Zgodnie z nową definicją przez takie odpady budowlane i rozbiórkowe należy rozumieć odpady powstałe podczas robót budowlanych. I mowa tu o wszystkich takich resztkach - zarówno kilkudziesięciu płytkach zerwanych podczas domowego remontu, jak i całej masie gruzu i złomu powstałej przy rozbiórce wielkiej fabryki. Definicji robót budowlanych trzeba zaś szukać w ustawie z 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1333; ost.zm. Dz.U. z 2021 r. poz. 1986). Dodatkowo nowe przepisy wyjaśniają, że odpady komunalne nie obejmują odpadów z produkcji, rolnictwa, leśnictwa, rybołówstwa, zbiorników bezodpływowych, sieci kanalizacyjnej oraz z oczyszczalni ścieków, w tym osadów ściekowych, pojazdów wycofanych z eksploatacji oraz odpadów budowlanych i rozbiórkowych. Według Karola Wójcika, przewodniczącego Rady Programowej Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami, wynika to z przepisów unijnych i Polska musi się do tego dostosować.
Co to oznacza dla firm? Wprawdzie na mocy zmienionych przepisów ustawy z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 888; ost.zm. poz. 2151) budowlane resztki będą nadal przyjmowały punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych, ale wkrótce firmy zajmujące się budową, remontami czy rozbiórkami czeka prawdziwa rewolucja. Takie odpady trzeba będzie zbierać selektywnie. Czyli dzielić pozostałości z budowy czy rozbiórki na co najmniej następujące frakcje: drewno, metale, szkło, tworzywa sztuczne, gips, odpady mineralne, w tym beton, cegłę, płytki i materiały ceramiczne oraz kamienie. Podziału na frakcje nie będą musieli dochowywać mieszkańcy, a czasem też drobni przedsiębiorcy wytwarzający niewielkie ilości odpadów budowlanych i remontowych. O jakie sytuacje chodzi, określa rozporządzenie ministra klimatu z 23 grudnia 2019 r. w sprawie rodzajów odpadów i ilości odpadów, dla których nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji odpadów (Dz.U. poz. 2531). Tak jest np. w przypadku wytworzenia do 10 t gruzu betonowego czy do 5 t usuniętych tynków, tapet lub oklein rocznie.
Na szczęście to wszystko dopiero od 1 stycznia 2023 r. Okres przejściowy warto wykorzystać choćby po to, by pracowników nauczyć nowych nawyków.
Co się stanie, jeżeli przedsiębiorca odpadów nie posegreguje? Czy nikt takich śmieci nie odbierze? Jak zwraca uwagę dr Pietrzyk, ustawa nie zabrania odbierać takich śmieci. Jednak ten, kto będzie oddawał wyłącznie takie resztki, musi się liczyć z grzywną, nie wypełnia bowiem ustawowego obowiązku. Wprowadzona zostanie sankcja za nieprowadzenie selektywnego zbierania, odbierania i sortowania odpadów budowlanych i rozbiórkowych. Czyn ten zagrożony będzie karą z art. 194 ustawy o odpadach, czyli administracyjną karą pieniężną od 1000 zł do 1 000 000 zł. Kary będą się wliczały do limitu 150 000 zł, którego nie można przekroczyć w ciągu 10 lat, istotnego przy składaniu oświadczeń o niekaralności. Przepisy o karach również wejdą w życie od 1 stycznia 2023 r.
Oczywiście ten, kto takie odpady odbierze, będzie miał obowiązek je posegregować. Dla przedsiębiorcy wytwarzającego odpady korzystniejsze więc będzie zapewne przynajmniej częściowe posegregowanie pozostałości z remontu czy rozbiórki - łatwiej będzie wtedy wykazać w sprawozdaniu, że odpady firma segreguje, i uniknąć kary. Ponadto już dzisiaj są firmy rozbiórkowe, które na segregowaniu takich odpadów zarabiają.
Selektywnie zebrane - nie do spalarni
Nowelizacja, bardziej niż dotychczasowe regulacje, troszczy się o selektywnie zebrane odpady. Co najistotniejsze: wprowadza zakaz przekazywania ich na składowiska, a także do spalarni. Obecnie w praktyce zdarzało się, że tam trafiały - np. kiedy były problemy ze znalezieniem odbiorców. Teraz taka praktyka ma zostać ukrócona. Choć dopuszczono wyjątki, np. składowanie ich w przypadku, gdy jest to najlepsze rozwiązanie dla środowiska.
Nowe przepisy przewidują również, że od 2035 r. na składowiskach będzie można przetrzymywać nie więcej niż 10 proc. odpadów komunalnych. Na lata 2025‒2029 ten współczynnik został określony na maksymalnie 30 proc., a na lata 2030‒2034 - na 20 proc. Teoretycznie to odległe terminy, ale biorąc pod uwagę obecnie osiągane poziomy, trzeba już zacząć myśleć, jak tak wyśrubowane wartości osiągnąć.
Prace ziemne uwzględnione
Dla budowniczych i inwestorów duże znaczenie może mieć także dodanie do ustawy o odpadach definicji prac ziemnych stanowiących dokładną transpozycję definicji tzw. backfillingu z unijnej dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2018/851 z 30 maja 2018 r. zmieniającej dyrektywę 2008/98/WE w sprawie odpadów (Dz.Urz. UE z 2018 r. L 150, s. 109). Przez prace ziemne należy rozumieć każdy odzysk, w ramach którego odpady inne niż niebezpieczne są wykorzystywane do przywracania wartości użytkowych lub przyrodniczych wyrobiskom i zapadliskom lub do celów inżynieryjnych na potrzeby kształtowania krajobrazu. Przy czym odpady takie muszą zastępować materiały niebędące odpadami, nadawać się do tego i ograniczać do ilości bezwzględnie koniecznej.
Dotychczas definicji prac ziemnych nie było. Gdy ktoś chciał wypełniać odpadami niekorzystnie przekształcony teren, to mógł to zrobić w ramach rekultywacji. Sęk w tym, że nie każde wypełnianie terenu można zakwalifikować jako rekultywację. Wypełnienie wyrobiska po żwirowni mieści się w tym pojęciu, ale np. budowa drogi na niestabilnych gruntach - to już prace, przy których nie ma mowy o żadnej rekultywacji. I pojawiał się problem z użyciem odpadów w takim przypadku. Definicja prac ziemnych uzupełnia tę możliwość. - Przy czym według mnie na prace ziemne, podobnie jak na rekultywację, trzeba będzie mieć jednak decyzję na odzysk odpadów - mówi Jacek Pietrzyk.
Po zmianach wykorzystanie odpadów do celów prac ziemnych obejmuje np. takie działania, jak:
  • utwardzanie powierzchni terenów,
  • budowa, przebudowa lub remont budowli kolejowych i podtorzy, wałów, nasypów kolejowych i drogowych,
  • podbudowa dróg i autostrad,
  • budowa, rozbudowa i utrzymanie budowli hydrotechnicznych.
ROP się zbliża
W nowelizacji wprowadzono także definicję systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta, czyli słynnego ROP. To pierwszy krok do wprowadzenia tego unijnego systemu do naszego prawa. Zgodnie z definicją ROP ma być rozumiany jako zestaw środków podjętych w celu zapewnienia, aby wprowadzający produkty, w tym produkty w opakowaniach, ponosili odpowiedzialność finansową albo odpowiedzialność finansową i organizacyjną na etapie cyklu życia produktu, gdy staje się on odpadem.
Ponadto do ustawy o odpadach dodano art. 22a mówiący m.in. o tym, jakie obowiązki będą mieli wprowadzający produkty do obrotu, a także wiele uzupełnień do zapisów określających zasadę i działanie systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta. W ramach tego systemu wprowadzający produkty do obrotu, którzy realizują obowiązki samodzielnie, albo podmioty realizujące je w ich imieniu (najczęściej organizacje odzysku) muszą postępować właściwie, czyli m.in.:
  • nie ograniczać wykonywania obowiązków tylko do przypadków, kiedy przynosi to największe zyski;
  • zapewniać odpowiednią dostępność systemu zbierania odpadów, posiadać środki finansowe i organizacyjne niezbędne do wykonywania tych obowiązków;
  • przeprowadzać audyty w zakresie zarządzania ww. finansami, sporządzania sprawo zdań dotyczących produktów wprowadzanych do obrotu, zbierania i przetwarzania odpadów powstałych z produktów.
Wprowadzający mają też udostępniać publicznie informacje o realizacji celów w zakresie gospodarowania odpadami, a w przypadku organizacji odzysku, które będą się nazywać organizacjami odpowiedzialności producentów, także o strukturze własności i członkostwa tych podmiotów oraz o wkładach finansowych wnoszonych przez wprowadzających produkty do obrotu, a również o procedurze wyboru podmiotów gospodarujących odpadami.
Nie znaczy to jednak, że od 1 stycznia 2022 r. ROP zaczyna obowiązywać. Termin jego wejścia w życie wciąż nie jest znany. Jeszcze niedawno planowany był na styczeń 2022 r., ale wiadomo, że się przeciągnie. O ile ‒ zależy to przede wszystkim od przyjęcia kolejnej, kluczowej dla ROP nowelizacji ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi, która ma wprowadzać główne regulacje. A jej projekt wciąż jeszcze jest konsultowany, nie trafił nawet do Sejmu.
Najpierw zapobiegać
W hierarchii postępowania z odpadami na pierwszym miejscu stoi zapobieganie ich powstawaniu. W nowelizacji znalazł się więc nowy rozdział 2a poświęcony wyłącznie tej kwestii. Przepisy wskazują, na czym zapobieganie ma polegać. Jest w nich mowa o zachęcaniu do projektowania i wytwarzania produktów, które oszczędzają zasoby, są trwałe, nadające się do naprawy, ponownego użycia i modernizacji, oraz do nieskracania sztucznie cyklu życia produktów. Wspierane miałyby być także zrównoważone modele produkcji i konsumpcji. Przepisy zachęcają również do napraw i ponownego użycia produktów, zwłaszcza sprzętu elektrycznego i elektronicznego, tekstyliów, mebli, opakowań oraz materiałów i produktów budowlanych. Zachęcają do zmniejszania ilości odpadów żywności oraz odpadów związanych z produkcją przemysłową. Jednym z celów jest też zachęcanie do darowizn produktów spożywczych i do innych form przekazywania żywności, przy zachowaniu pierwszeństwa przeznaczania dla ludzi przed wykorzystaniem jako paszy dla zwierząt czy przetwarzaniem na produkty niespożywcze.
Jak mówi Jacek Pietrzyk, przepisy te napisane są bardzo miękko - czyli na razie przedsiębiorcy nie muszą się nimi bardzo przejmować. Jednak samo zamieszczenie ich w ustawie wskazuje na kierunek, w którym przepisy o odpadach będą podążać i najprawdopodobniej te delikatne dziś zachęty zmienią się w przyszłości w konkretne wymogi. Warto więc już dzisiaj się z nimi zapoznać.
Pomocny może się też okazać zamieszczony w nowelizacji załącznik nr 4a do ustawy o odpadach pokazujący przykładowe instrumenty ekonomiczne i inne środki, które mają zachęcać do stosowania odpowiedniej hierarchii sposobów postępowania z odpadami. Wśród nich znajdują się m.in. mające zostać w niedługim czasie wdrożone systemy rozszerzonej odpowiedzialności producenta w odniesieniu do różnych rodzajów odpadów oraz środki służące poprawie ich skuteczności. To także systemy zwrotu kaucji i inne środki zachęcające do zbierania zużytych produktów i materiałów.
Krajowy Program Zapobiegania
O tym, że nacisk na zapobieganie powstawaniu odpadów będzie się zwiększał, świadczyć może również to, że integralną częścią Krajowego Planu Gospodarki Odpadami ma się stać Krajowy Program Zapobiegania Powstawaniu Odpadów (KPZPO).
KPZPO będzie określał środki zapobiegania powstawaniu odpadów wymienione w opisanym powyżej rozdziale 2a ustawy o odpadach (konkretnie w art. 19a ust. 1). Tam też wskazane mają być cele dotyczące zapobiegania powstawaniu odpadów, środki służące temu zapobieganiu czy informacje o wpływie instrumentów ekonomicznych na zapobieganie powstawaniu odpadów. Znaczącą częścią KPZPO ma być Program zapobiegania powstawaniu odpadów żywności. Dowiedzieć się można będzie z niego m.in., jakie działania zostaną rekomendowane do realizacji dla zapobiegania powstawaniu odpadów żywności. KPZPO ma zostać sporządzony przy pierwszej aktualizacji Krajowego Planu Gospodarki Odpadami. ©℗
Karol Wójcik, przewodniczący rady Programowej Związku Pracodawców Gospodarki odpadam / Media

opinia

Niewątpliwie pozytywnie trzeba ocenić doprecyzowanie definicji odpadu komunalnego. Wciąż pozostaje ona niedoskonała, ale to już raczej konsekwencja takiego jej ujęcia w dyrektywie - znowelizowana ustawa wiernie ją przytacza. Dobrze jednak, że skoro definicja ta nadal pozostaje dość niejasna, to wskazano wprost, jakie kategorie odpadów nie będą zaliczać się do komunalnych. Wśród nich wymieniono m.in. odpady z produkcji. To dobrze, bo znane nam są przypadki gmin, które się upierały, że te odpady zaliczać należy do komunalnych, a zatem pozostają one w pełnej gestii samorządu. Wejście w życie nowelizacji przetnie tę dyskusję i pozwoli odbierać i zagospodarowywać te frakcje w systemie wolnorynkowym.
Dyrektywa wymusiła wyjęcie z zasięgu definicji odpadu komunalnego odpadów budowlanych i rozbiórkowych. Choć jednocześnie zdecydowano w znowelizowanej ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, że jeśli pochodzą one z gospodarstw domowych, to będą traktowane jak komunalne. To błąd. Ta frakcja w całości powinna być odbierana i zagospodarowywana w systemie wolnorynkowym. Dla przedsiębiorców oznacza to łatwiejszy dostęp do realizacji usługi, dla mieszkańców zapobieżenie sytuacji, w której cała gmina składa się na remont kilku domów czy mieszkań na jej terenie. ©℗