Marcin Repelewicz, prezes Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej, apeluje o zaliczenie farmaceutów do grona funkcjonariuszy publicznych. Miałoby to zwiększyć ich ochronę przed coraz liczniejszymi przypadkami agresji ze strony niektórych pacjentów.
Najwięcej takich konfliktów związanych jest z niechęcią do stosowania się przez nich do obostrzeń sanitarnych – przede wszystkim do zasłaniania ust i nosa przy pomocy maseczki ochronnej. Część awantur związana jest również z kłopotami z realizacją e-recept bądź ważnością certyfikatu szczepień. Niektóre zdarzenia prowadzą nawet do rękoczynów.
W ubiegły piątek farmaceuta ze Zgorzelca został dotkliwie pobity przez dwóch braci na zapleczu swojej apteki. Jednemu z nich zwrócił wcześniej uwagę, że powinien założyć maseczkę ochronną ze względu na obowiązujące obostrzenia sanitarne. Sprawcy zostali ujęci przez policję. Za pobicie, naruszenie miru oraz zniszczenie mienia grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności. To jednak niejedyny tego typu przykład agresji w aptece. Na początku grudnia, w innej placówce, klient poproszony o założenie maseczki ochronnej wściekł się i zdemolował wyposażenie apteki. W wyniku tego zdarzenia Związek Zawodowy Pracowników Farmacji zaapelował o promowanie akcji „Stop przemocy w aptekach”.
Pozostało
85%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama