Rosja i Togo podpisały 19 listopada umowę, która daje Moskwie dostęp do togijskich portów i pozwala otworzyć na nowo ambasady obu państw. Jak podaje „Le Monde”, rosyjskie okręty i lotnictwo będą mogły korzystać z infrastruktury nad Zatoką Gwinejską, co znacząco wzmacnia obecność Moskwy na kluczowych szlakach morskich między Afryką, Europą a Amerykami. Porozumienie wpisuje się w ogłoszoną w 2023 r. przez Władimira Putina strategię zacieśniania relacji z Afryką, w ramach której Rosja zdobyła już wpływy m.in. w Mali i Burkina Faso kosztem Francji i USA.
Togo idzie na współpracę z Rosją, Francja traci wpływy w Afryce
Mimo prób Paryża, by zatrzymać ekspansję Rosji – w tym rozmów Emmanuela Macrona z prezydentem Togiem Faure Gnassingbe – to właśnie po tej wizycie togijski przywódca udał się do Moskwy na pierwsze od 2019 r. spotkanie z Putinem. Dla Kremla Togo stanowi cenny przyczółek, choć samo państwo ma zaledwie 56 km linii brzegowej, ale w strategicznym położeniu, z portową stolicą Lome w centrum handlu w regionie. Togo jest ponad trzysta razy mniejsze od Rosji.
Gnassingbe rządzi Togo od 20 lat, przejmując władzę po ojcu w 2005 r., a niedawna zmiana konstytucji sprawiła, że rola prezydenta stała się głównie symboliczna, podczas gdy realną władzę objął przewodniczący rady ministrów – funkcję tę pełni sam Gnassingbe. Choć Togo zachowuje silne związki z Francją i należy do Międzynarodowej Organizacji Frankofonii, nowa umowa pokazuje, że w polityce zagranicznej coraz bardziej kieruje się ku Rosji.
Togo miało być polską kolonią po pierwszej wojnie światowej
Po pierwszej wojnie światowej Polska odzyskała niepodległość i odzyskała dostęp do morza. Konieczność znalezienia rynków zbytu i ekspansji handlowej państwa, które miało bardzo ograniczoną możliwość handlu z sąsiadami, popychały Polskę do tworzenia morskich szlaków handlowych. II RP miała sporą chrapkę na zamorskie terytoria. Chociaż wśród najczęściej wymienianych miejsc, które mieliśmy nadzieję skolonizować był Madagaskar, to w przedwojennej prasie pojawiały się również artykuły, gdzie jako potencjalna kolonia było wymieniane właśnie Togo. Dodatkowo liczyliśmy na zdobycie wpływów handlowych również w niemieckim Kamerunie.
Ostatecznie młode państwo polskie nie miało jednak możliwości konkurować z takimi potęgami morskimi jak Francja czy Wielka Brytania, w efekcie pozostając do wybuchu drugiej wojny światowej bez obszarów kolonialnych. Ich brak nie zahamował jednak rozwoju Gdyni, który do końca lat 30. stała się jednym z wiodących portów bałtyckich i do tego najnowocześniejszych na świecie.