Projekt ustawy wydłużającej ważność bonu turystycznego oraz odraczającej rozpoczęcie spłat na rzecz Turystycznego Funduszu Zwrotów został zdjęty z porządku obrad RM.

Według wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów projekt ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych miał zostać przyjęty przez rząd w pierwszym kwartale 2021 r. Tak się jednak nie stanie, gdyż został on niespodziewanie usunięty z porządku obrad wczorajszego posiedzenia RM.
Oznacza to, że zarówno branża turystyczna, jak i jej klienci będą musieli jeszcze poczekać na nowe rozwiązania, które miały im pomóc radzić sobie z przedłużającymi się skutkami kryzysu. Projekt przewiduje bowiem wydłużenie o rok ważności voucherów, wydawanych przez organizatorów turystyki po rezygnacji z udziału w imprezie turystycznej. Miało to uchronić ich od konieczności zwracania klientom gotówki, a podróżnym pozwolić zrealizować wakacje po zakończeniu pandemii, nie tracąc pieniędzy.
Koronawirus nie zamierza ustępować, możliwość podróży do wielu krajów jest ograniczona, a niepewność i strach nie skłaniają do planowania wakacyjnych wycieczek. W przypadku wyjazdów odwołanych na początku pandemii, w marcu 2020 r. roczny termin ważności vouchera już właściwie minął, co – jak wskazuje sam rząd wśród przyczyn i potrzeb przyjęcia tych rozwiązań – może prowadzić do konfliktów z organizatorami w zakresie zwrotu środków z niezrealizowanych voucherów.
Jak jednak podkreśla Radosław Damasiewicz, prezes Travelplanet.pl, biura podróży we własnym zakresie przyjęły elastyczne rozwiązania, które pozwalają klientom zmienić termin lub miejsce podróży bez dodatkowych kosztów.
Poważniejszym problemem jest natomiast planowane przez rząd przesunięcie rozpoczęcia spłat na rzecz Turystycznego Funduszu Zwrotów. Według obecnych przepisów ma to nastąpić od 21 kwietnia 2021 r. (z wyjątkiem zwrotu opłat dokonanych po 31 marca 2021 r.). Na trzy tygodnie przed terminem przedsiębiorcy z branży turystycznej nie wiedzą, czy będą musieli wnieść opłatę w tym miesiącu, czy dopiero od grudnia (taki bowiem termin miała wprowadzić nowelizacja, choć branża domagała się odroczenia o 12, a nie 8 miesięcy).
– Ta ustawa to pewna proteza, jeśli chodzi o pomoc dla turystyki. Pomoc jest generalnie spóźniona, bo kolejne tarcze wchodzą w życie z dużym opóźnieniem w stosunku do tego, co się działo w turystyce. Jest to oczywiście potrzebne, ale nie jest to coś, co by zdynamizowało branże. To tylko element gwarantujący względne ustabilizowanie, rodzaj kroplówki – mówi Damasiewicz.
Prócz turystyki nowa ustawa ma też pomóc sklepikom szkolnym, które ucierpiały w wyniku przejścia większości uczniów na nauczanie zdalne. Projekt przewiduje dla nich m.in.: świadczenie postojowe, małą dotację oraz zwolnienie z opłacania składek na ubezpieczenia społeczne. ©℗