Dwa lata temu wprowadzono zmiany w k.p.c. dotyczące postępowania zabezpieczającego z zakresu własności intelektualnej. Chodzi m.in. o obowiązek wysłuchania przez sędziego obu zainteresowanych stron sporu, półroczny termin na złożenie wniosku o udzielenie zabezpieczenia oraz konieczność uwzględnienia przez sąd faktu, że równolegle do postępowania zabezpieczającego toczy się postępowanie o unieważnienie patentu. Debatowano również o przygotowanych przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Cywilnego i zatwierdzonych przez Ministerstwo Sprawiedliwości (MS) zmianach w postępowaniu zabezpieczającym zawartych w projekcie nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego.

Co jest celem nowelizacji?

Celem nowelizacji jest m.in. usunięcie obowiązku poinformowania sądu przez wnioskującego o zabezpieczenie o toczącym się równolegle postępowaniu o unieważnienie patentu. Projekt zakłada zwolnienie sędziego z obligatoryjnego uwzględniania tego faktu w swoim rozstrzygnięciu. Zniknąć ma również liczony od daty dowiedzenia się o naruszeniu półroczny termin na złożenie wniosku o zabezpieczenie. Co to oznacza w praktyce? Zdaniem innowacyjnych producentów leków (wykorzystujących postępowanie zabezpieczające do sądowego wstrzymania sprzedaży tańszego odpowiednika ich chronionego patentem produktu) – przyspieszenie postępowań. Zaś zdaniem generycznych firm farmaceutycznych – częściowy powrót do niesprawiedliwego modelu postępowania zabezpieczającego.

Zdaniem Pawła Kurcmana, prezesa Polskiej Izby Rzeczników Patentowych, uchylenie części przepisów wprowadzonych do k.p.c. w 2023 r. nie przyspieszy postępowań zabezpieczających. Według niego należałoby zostawić obecny termin na zawnioskowanie o zabezpieczenie, ale jednocześnie można by rozważyć wydłużenie terminu na prowadzenie rozmów ugodowych między spierającymi się stronami.

Negatywnie o propozycji zmian wypowiedział się również przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia (MZ).

– Gra toczy się o ogromne pieniądze. W przypadku ostatniego sporu (chodzi o opisywaną przez DGP sytuację dotyczącą leku na cukrzycę – red.) mówimy o 700 mln zł. To na jego bazie rozgorzała nasza dyskusja. MZ stoi dokładnie pośrodku tego sporu (…) Średnio inwestycja wiążąca się z wyprodukowaniem nowego leku kosztuje 10 mld zł. Jak szybko się zwraca? Może zwrócić się nawet w ciągu zaledwie roku. Gdy lek staje się lekiem generycznym, to trafia do większej liczby pacjentów, a jego cena się obniża – wskazywał Mateusz Oczkowski, zastępca dyrektora departamentu polityki lekowej w MZ.

– Te przepisy, które zostały zaproponowane – mówiąc bardzo delikatnie – zadziałają na szkodę płatnika publicznego. W ciągu roku skierowaliśmy do MS trzy pisma, w których wskazaliśmy, że nie zgadzamy się całkowicie z tym projektem – dodał Oczkowski.

Co o zmianach w postępowaniu zabezpieczającym sądzi UOKiK?

Z kolei przedstawicielka Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zwróciła uwagę na to, że leki generyczne są znacznie tańsze niż innowacyjne i przez to bardziej dostępne dla pacjentów. Wskazała, że UOKiK obserwuje zjawisko blokowania przez właścicieli patentów wchodzenia na rynek tańszych produktów.

– Apelowaliśmy do członków Komisji Kodyfikacyjnej o przemyślenie zmian, ponieważ w rezygnacji z przepisów z 2023 r. upatrujemy możliwość instrumentalnego wykorzystywania instytucji prawnych, po to by pewne procesy na rynku się nie zadziały. Rekomendujemy brak uchylania tych przepisów – powiedziała Aneta Mijal, dyrektorka departamentu prawnego w UOKiK.