Nad krajem związkowym Szlezwik-Holsztyn na północy Niemiec w nocy z czwartku na piątek zaobserwowano drony; trwa śledztwo w związku z podejrzeniami o szpiegostwo i sabotaż - przekazała w piątek minister spraw wewnętrznych tego landu Sabine Suetterlin-Waack.
Drony nad Szlezwikiem-Holsztynem
W oświadczeniu przesłanym drogą mailową, z którym zapoznała się agencja Reutera, minister przekazała, że władze Szlezwika-Holsztynu pozostają w związku z tą sprawą w kontakcie z władzami federalnymi w Berlinie oraz Bundeswehrą. Szlezwik-Holsztyn to najbardziej na północ wysunięty kraj związkowy w Niemczech, graniczący z Danią.
Duńska policja poinformowała w piątek, że w ciągu ostatniej doby otrzymała 500 zgłoszeń o obecności niezidentyfikowanych dronów. Z powodu podejrzanych obiektów na niebie, w nocy z czwartku na piątek ponownie na krótko zamknięto lotnisko w Aalborgu na północy Półwyspu Jutlandzkiego, a w piątek rano - także port lotniczy w Billund na południu. Premierka Danii Mette Frederiksen nazwała te incydenty w czwartek wieczorem „atakami hybrydowymi”.
Wcześniejsze incydenty z rosyjskimi dronami w Niemczech
W sierpniu o tym, że rosyjskie drony latają nad trasami transportu amerykańskiej broni we wschodnich Niemczech, informował dziennik „New York Times”, powołując się na urzędników administracji USA i przedstawicieli władz innych państw zachodnich. Zdaniem niemieckiego wywiadu część tych dronów mogła wystartować ze statków na Bałtyku.
Minister obrony Boris Pistorius mówił wtedy, że rosyjskie drony w niemieckiej przestrzeni powietrznej „nie powinny nie powinny zaskakiwać”. Przyznał, że niewiele można z tym problemem zrobić.
W piątek niemiecki dziennik „Bild” potwierdził wcześniejsze doniesienia agencji Bloomberga, że rosyjskie MSZ wezwało na rozmowę brytyjskich, francuskich oraz niemieckich dyplomatów. Według tych źródeł Kreml zagroził Europejczykom dalszymi podobnymi działaniami, jeśli Ukraińcy wciąż będą przeprowadzać ataki w głębi Rosji oraz na okupowanym przez Rosję Krymie.