Zatrzymania dziennikarzy opozycyjnego tureckiego dziennika "Cumhuriyet" zostały w poniedziałek potępione przez społeczność międzynarodową. OBWE mówi o "ciosie w wolność prasy w Turcji", a Reporterzy bez Granic - o lekceważeniu przez władze odmiennych opinii.

"Ostatnia fala zatrzymań to nowy cios w wolność prasy w Turcji" - oświadczyła przedstawicielka OBWE ds. wolności mediów Dunja Mijatović.

Szykany wobec przedstawicieli mass mediów potępili też Reporterzy bez Granic. "Szykany wymierzone w +Cumhuriyet+ i gazety prokurdyjskie świadczą o lekceważeniu przez rząd Turcji odmiennych opinii" - ocenił przedstawiciel organizacji Christian Mihr.

"Stan wyjątkowy (panujący w Turcji w następstwie udaremnionego zamachu stanu z 15 lipca - PAP) nie może unieważniać podstawowych praw takich jak wolność prasy" - dodał, domagając się od władz w Ankarze "niezwłocznego uwolnienia więzionych dziennikarzy".

Do ostatnich wydarzeń w Turcji odniósł się także przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Na Twitterze niemiecki socjaldemokrata określił zatrzymania dziennikarzy w Turcji jako przekroczenie "kolejnej czerwonej linii".

Zaniepokojenie wydarzeniami w Turcji wyraził Departament Stanu USA. "Jesteśmy głęboko zaniepokojeni" sytuacją w Turcji, która "wygląda na zwiększanie przez władze tureckie presji na media opozycyjne w kraju" - oświadczył rzecznik ministerstwa John Kirby.

Wcześniej w poniedziałek turecka prokuratura wydała nakaz aresztowania 19 dziennikarzy "Cumhuriyet", w tym prezesa zarządu Akina Atalaya, który wyjechał za granicę, i przebywającego na uchodźstwie w Niemczech byłego szefa gazety Cana Dundara. Nakazy wydano na podstawie zarzutów wspierania kurdyjskich bojowników i organizacji terrorystycznej FETO.

Prorządowa anglojęzyczna gazeta "Daily Sabah" informuje, że działania te wymierzone są w walczących o prawa Kurdów oraz że wpisują się w śledztwo, którym objęto "Cumhuriyet" w związku z podejrzeniami o związki z ruchem Fethullaha Gulena. Ankara oskarża go o zorganizowanie nieudanego puczu z 15 lipca, a także o to, że stworzył w Turcji tzw. struktury równoległe, zwane teraz przez władze FETO. Gulen odrzuca te oskarżenia.

Redaktorka gazety Ayse Yildirim przekazała agencji dpa, że dotychczas zatrzymanych zostało 13 osób, w tym redaktor naczelny dziennika Murat Sabuncu. Redakcja "Cumhuriyet" zdecydowanie odrzuciła zarzuty stawiane jej pracownikom; zatrzymania skrytykowano jako "nie do przyjęcia i bezprawne".

Rzecznik tureckiego rządu Numan Kurtulmus nie chciał skomentować działań krajowej prokuratury, powołując się na szacunek dla niezawisłości wymiaru sprawiedliwości.

Lider opozycyjnej centrolewicowej partii CHP Kemal Kilicdaroglu według "Cumhuriyet" zapowiedział: "Będziemy wspólnie walczyć", solidarność z gazetą zadeklarował też szef prokurdyjskiej partii HDP Selahattin Demirtas.

W tworzonym przez RSF dorocznym rankingu wolności prasy Turcja jeszcze przed lipcowym przewrotem zajmowała 151. miejsce na 180.(PAP)

akl/ ro/