Europejczycy pracują średnio o 19 proc. krócej niż Amerykanie; to mniej o 258 godzin rocznie, czyli o niecałą godzinę dziennie - wynika z międzynarodowego raportu ekonomistów, opublikowanego przez niemiecki Instytutu Badań nad Przyszłością Pracy (IZA).

Ekonomiści przeanalizowali różne dane dotyczące pracy z lat 1983-2011 w Stanach Zjednoczonych oraz w 18 krajach Europy, by porównać, ile średnio pracuje jedna osoba w USA i Europie.

Na krótszy czas pracy przeciętnego Europejczyka ma wpływ m.in. krótszy tydzień pracy w krajach skandynawskich i Europie Zachodniej oraz mniejsze zatrudnienie w Europie Wschodniej i Południowej. Poza tym Amerykanie później niż Europejczycy odchodzą na emeryturę oraz biorą mniej urlopu.

Z raportu wynika, że najbardziej zbliżone do Amerykanów nawyki dotyczące pracy mają Szwajcarzy, którzy w ujęciu rocznym pracują o około 4 proc. krócej niż Amerykanie, podczas gdy Włosi aż o 29 proc. Polacy pracują o około 24 proc. krócej, Czesi o 10 proc., Austriacy o 13 proc., Niemcy o 22 proc., a Francuzi o 26 proc.

Oprócz czasu spędzanego w pracy raport analizuje też produktywność. I tak największą wydajność mają Norwegowie, których PKB w przeliczeniu na przepracowaną godzinę wynosi 172 proc. PKB Stanów Zjednoczonych. Francuzi, Niemcy czy Włosi są niemal tak samo produktywni jak Amerykanie. Z raportu wynika, że najmniejszą wydajność mają Polacy i Węgrzy. PKB na przepracowaną godzinę wynosi w tych krajach około 40 proc. PKB w USA. Należy jednak zaznaczyć, że dane dotyczące wydajności są dość stare, bo obejmują lata 2005-2007.

Do raportu jako pierwsza dotarła agencja Bloomberg, która cytuje różnych ekspertów wyjaśniających, że Amerykanie pracują dłużej prawdopodobnie dlatego, że im się to po prostu opłaca - zarabiają więcej niż Europejczycy i płacą niższe podatki. Innym powodem, który w Europie zniechęca do pracy, mogą być także stosunkowo hojne emerytury; w USA znacznie więcej osób niż w Europie pracuje po 65. roku życia. Najpewniej wpływ na różnice w czasie pracy po obu stronach Atlantyku mają też silniejsze w Europie związki zawodowe i regulacje dotyczące ochrony pracowników.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)