Mauretańczyk Mohamedu Uld Slahi, autor popularnego pamiętnika opisującego życie w Guantanamo, został zwolniony z tego więzienia i może wrócić do swego kraju - poinformowało w poniedziałek ministerstwo obrony USA.

W obozie nadal pozostaje 60 osadzonych; 19 z nich wyznaczono już do zwolnienia.

Autor "Pamiętnika z Guantanamo" został wypuszczony po tym jak uznano, że nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, a jego dalszy pobyt w obozie nie jest potrzebny. Slahi przebywał tam od sierpnia 2002 roku. Jak większość osadzonych, był przetrzymywany bez oficjalnych zarzutów.

Mauretańczyk był jednym z najbardziej znanych więźniów obozu. W zeszłym roku opublikował wspomnienia, w których opisuje swój pobyt w Guantanamo łącznie z przesłuchaniami. W ich trakcie stosowano różne techniki śledcze, które zdaniem agencji Reutera mogły być uznane za tortury.

Amerykanie uważali, że Slahi werbował nowych członków w szeregi Al-Kaidy. Zdaniem jego obrońców kontakty Mauretańczyka z tą terrorystyczną organizacją ograniczały się tylko do wczesnych lat 90., kiedy walczył w Afganistanie w szeregach mudżahedinów.

Prezydent USA Barack Obama obiecał podczas swej kampanii wyborczej osiem lat temu, że zamknie owiane złą sławą i krytykowane przez obrońców praw człowieka oraz państwa europejskie więzienie w Guantanamo. Administracja USA tłumaczyła wielokrotnie, że dotychczas się to nie udało, bo Kongres co roku blokuje postawienie więźniów przed sądami federalnymi i ich przyjazd do USA.

Pierwszych więźniów zaczęto sprowadzać do wojskowej bazy USA w Zatoce Guantanamo na Kubie w 2002 roku w odpowiedzi na ataki na Nowy Jork i Waszyngton z 11 września 2001 roku. Jak twierdziły ówczesne władze USA, zamknięci zostali tam najgroźniejsi terroryści na świecie - islamscy ekstremiści, talibowie i bojownicy Al-Kaidy. Jednak spośród 779 osób, które przeszły przez więzienie w Guantanamo, większość wypuszczono jeszcze za prezydentury George'a W. Busha bez postawienia im formalnych zarzutów. Jak dotąd skazano tylko kilku więźniów, w tym kierowcę Osamy bin Ladena. (PAP)