Rządowy projekt nowelizacji kilku ustaw m.in. dot. przewlekłości postępowań sądowych, jawności oświadczeń majątkowy sędziów i wprowadzający odpowiedzialność karną za ich nieprawdziwe wypełnienie - trafił do dalszych prac w sejmowej komisji sprawiedliwości.

Za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisji zagłosowało 234 posłów, 192 było przeciw, trzech wstrzymało się od głosu. O odrzucenie projektu wnioskował klub PO.

Rządowy projekt nowelizacji dotyczy przewlekłości postępowań sądowych, jawności oświadczeń majątkowych, pozwala na zwrot postępowania do prokuratury na wniosek prokuratora i zezwala na udostępnianie osobom trzecim materiałów z postepowań w razie zagrożenia bezpieczeństwa państwa.

Proponowane zmiany pozwalają też na udział w postępowaniach m.in. przed Trybunałem Konstytucyjnym prokuratorów niższych instancji delegowanych do Prokuratury Krajowej. Według rządu projekt ma m.in. zlikwidować problem 8,5 tys. skarg na przewlekłość postępowań sądowych, odrzucanych obecnie w kraju ze względów formalnych. Zarezerwowana zostanie też odpowiednia pula środków, by podnieść wysokość odszkodowań - by było to nie mniej niż 2 tys. zł za każdy rok przewlekłego postępowania.

Na podstawie nowelizacji zwiększona ma być też odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów i wprowadzona jawność ich oświadczeń majątkowych. Projekt zakłada odpowiedzialność karną za podanie nieprawdy w oświadczeniach i wydłużenie przedawnienia karalności takich czynów. Jedną z nowych norm dyscyplinujących będzie możliwość obniżenia wynagrodzenia od 5 do 15 proc. na okres od 6 miesięcy do 2 lat oraz możliwość pozbawienia prawa do awansu - mówił w Sejmie wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.

W wystąpieniach przed głosowaniem posłowie opozycji zarzucali rządowi, że do projektu dot. przewlekłości postępowań sądowych włącza się dodatkowe, "kompletnie ze sobą niepowiązane zmiany w innych ustawach".

"To jest niezgodne z zasadą techniki legislacyjnej. To jest niedopuszczalne - mówiła posłanka Zofia Czernow (PO). - Czy chodzi o to, aby kuchennymi drzwiami wprowadzić kontrowersyjne zmiany w ustawach dotyczących polskiego wymiaru sprawiedliwości".

Podobne zdanie wyraził Jerzy Jachnik (Kukiz'15): "Czy Sejm, wnioskodawcy skończą kiedyś z tak niechlujnymi projektami, w których w jednej ustawie daje się nam na tacy oświadczenia majątkowe sędziów licząc na to, że zostaniemy wprowadzeni w błąd, a z drugiej zwiększa się uprawnienia prokuratorów, ogranicza się (...) uprawnienia strony".

Janusz Sanocki (niez.) apelował o odrzucenie projektu, ponieważ - jego zdaniem - "zawiera bardzo złe rozwiązania". "Artykuł 8. de facto upoważnia prokuratora do uchylenia wyroku pierwszej instancji" - argumentował. Barbara Dolniak (N) podkreślała, że na siedem ustaw, nowelizowanych rządowym projektem, sześć nie ma "z projektem wiodącym żadnego związku - ani przedmiotowego, ani podmiotowego".

Krzysztof Paszyk (PSL) pytał, po co zmuszać sędziów do publikowania oświadczeń majątkowych i czy mają się na to przygotować kolejne grupy zawodowe. W opinii Borysa Budki (PO) jawność oświadczeń majątkowych sędziów wprowadzana jest "pod pozorem przewlekłości postępowania".

Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik odpierał zarzuty opozycji, argumentując, że "wielokrotnie w tej Izbie, w poprzednich kadencjach w jednym projekcie (...) przedstawiano propozycje nowelizacji wielu ustaw". "Przecież chodzi o to, żeby wymiar sprawiedliwości był bardziej sprawny, bardziej wydolny. Żeby wzrosło zaufanie obywateli do wymiaru sprawiedliwości" - przekonywał.

Przytaczał statystyki, z których wynika, że 18 tys. spraw w sądach trwa obecnie dłużej niż pięć lat, a on sam spotkał się z przypadkiem sprawy, która toczyła się ponad 24 lata.

Odnosząc się do kwestii oświadczeń majątkowych sędziów wiceminister powiedział, że opozycja sprzeciwiając się jawności tych oświadczeń "czyni krzywdę całemu środowisku sędziowskiemu", przyczyniając się do tego, że sędziowie "są specjalną kastą". (PAP)