Administracja Joego Bidena ogłosiła nową regulację dotyczącą rozwoju sztucznej inteligencji. Na jej mocy Polska trafiła do koszyka państw, na które nałożono limity zakupów zaawansowanych podzespołów. W ciągu najbliższych dwóch lat będziemy mogli kupić maksymalnie 50 tys. wysoko wydajnych kart GPU, które są kluczowe dla trenowania sztucznej inteligencji. Ta z kolei może już niebawem przyspieszyć tempo rozwoju innych technologii do tego stopnia, że ci, którzy nie będą z niej korzystali zostaną zdominowani przez aktorów, którzy wzbiją się na tej fali.

Polska drugiej kategorii AI

Amerykański Rule on Artificial Intelligence Diffusion dzieli świat na trzy grupy. Pierwsza to “najbiżsi sojusznicy” . Będą mogli kupować najnowsze chipy bez ograniczeń. Do tej grupy trafiła Austria, Belgia, Kanada, Dania, Finlandia, Francja, Niemcy, Irlandia, Włochy, Japonia, Holandia, Nowa Zelandia, Norwegia, Korea Pd., Hiszpania, Szwecja, Tajwan, a także Wielka Brytania.

W drugiej grupie (Tier 2) znalazła się większość pozostałych krajów na świecie. W tym Polska, Malezja czy Indie. Ostatnią grupę (Tier 3) stanowią kraje wrogie wobec USA, m.in. Chiny, Rosja, Iran.

Jak piszą sami przedstawiciele administracji Bidena, celem jest wzmocnienie amerykańskiego bezpieczeństwa i pozycji gospodarczej. “Opiera się ono na wcześniejszych kontrolach dotyczących chipów, przeciwdziała przemytowi, zamyka inne luki prawne i podnosi standardy bezpieczeństwa w zakresie AI” - czytamy w oświadczeniu.

Walka o technologię

W praktyce akt niewiele zmienia jeśli chodzi o dotychczasowe działania związane z rozwojem AI w Polsce - dziś nie absorbujemy nawet takiej liczby kart GPU jaka mieści się w limicie i, póki co nie widać zapowiedzi inwestycji w AI, które nawet zbliżałyby się do założonych wielkości. Jak szacuje Marek Magryś, który kieruje Cyfronetem na AGH (stoi tam aktualnie najpotężniejszy superkomputer). W 2025 w Polsce będzie ok. 10 tys. najszybszych GPU. Stanowi to 20 proc. nałożonego przez USA limitu.

Ale, jak przekonują eksperci to nie o limity tu idzie. - Ta decyzja to manifestacja walki o najważniejszy zasób strategicznych - technologię - wyjaśnia we wpisie na X zajmujący się AI prof. Piotr Sankowski z MIM UW.

NVIDIA, która jest największym dostawcą wysokowydajnych podzespołów do obliczeń wydała oświadczenie, w którym przekonuje, że administracja Bidena "dąży obecnie do ograniczenia dostępu do głównych aplikacji obliczeniowych za pomocą bezprecedensowej i błędnej zasady". Jak zaznaczają przedstawiciele firmy, taka strategia "grozi wykolejeniem innowacji i wzrostu gospodarczego na całym świecie".

Czy Sikorski wiedział?

Dla polskiej administracji decyzja USA była zaskoczeniem. Jak słyszymy od jednego z polityków w rządzie, to “dewastujące dla wizerunku Polski”.

Dziś rano o wyjaśnienia do MSZ zwrócił się minister Krzysztof Gawkowski. - Ta decyzja jest dla mnie niezrozumiała - podkreśla wicepremier. - Poprosiłem ministra Sikorskiego o wyjaśnienia w tej sprawie - mówi.

Kluczowe jest bowiem pytanie, czy MSZ wcześniej wiedziało o nakładanych przez USA limitach i jakie działania podjęło w tej sprawie. Co ciekawe 13 stycznia, czyli dokładnie kiedy administracja Bidena ogłaszała akt, Radosław Sikorski rozmawiał z ambasadorem Stanów Zjednoczonych Markiem Brzezińskim.