Gdyby nie zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej 1920 r. nie byłoby Polski niepodległej; nie byłoby naszej cywilizacji - mówił podczas poniedziałkowych obchodów 96. rocznicy Bitwy Warszawskiej 1920 r. w Radzyminie szef MON Antoni Macierewicz.

W uroczystości w Radzyminie - podwarszawskiej miejscowości, gdzie 15 sierpnia 1920 roku doszło do przełomowego dla powodzenia całej Bitwy Warszawskiej starcia żołnierzy polskich z Armią Czerwoną, udział wzięli m.in. szefowie MON - Antoni Macierewicz oraz MSWiA Mariusz Błaszczak.

"Nie sposób zrozumieć +cudu nad Wisłą, zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej, jego wielkości i niezwykłości, jeżeli się nie pamięta, że stawką ówczesną było samo istnienie państwa i narodu polskiego, jeżeli się nie przywoła na pamięć tych strasznych słów, które wówczas królowały nie tylko w odezwach wojskowych armii bolszewickiej, ale i w całej prasie światowej: +po trupie Polski będziemy zmierzali do Berlina i do władzy nad całą Europą+" - podkreślał Macierewicz. "Trzeba było najpierw zabić Polskę, zniszczyć odradzające się państwo polskie, żeby myśleć o władzy sowieckiej nad światem" - dodał.

Szef MON przypomniał, że wówczas przy polskiej armii stały wojska białoruskie, oddziały ukraińskie, a także przedstawiciele Republiki Francuskiej i USA. "Ale dominowało wówczas w Europie przekonanie, że Polska jest skazana na zagładę, że rewolucja sowiecka obejmie całą Europę, a może i świat. Taka była, jak mówię, stawka, bez której zrozumieć +cudu nad Wisłą+ nie sposób, bo naprawdę inaczej potoczyłyby się losy świata, bo naprawdę nie byłoby tego bijącego serca chrześcijaństwa, jakim po dzień dzisiejszy jest naród polski, bo naprawdę inny byłby kształt społeczeństw, ale i poszczególnych ludzi, narodów" - przekonywał Macierewicz.

Zwrócił uwagę, że w 1920 roku polskie wojsko było "zaledwie jedną dziesiątą nawały, która się toczyła na Warszawę i na Europę", ale potrafiło zatrzymać tę "bolszewicką nawałę". Przypomniał też, że państwo polskie dopiero się wówczas kształtowało. "Krwawił Śląsk, jeszcze niepewne były granice Poznańskiego, jeszcze nie wiadomo było co się stanie z Pomorzem, jeszcze dyskutowano, jaka będzie przyszłość Lwowa i stawiano znak zapytania nad Wilnem. Państwo polskie dopiero powstawało i armia polska przecież dopiero powstawała z jakżeż różnych części, jakżeż różnych korpusów oficerskich, z jakżeż różnych systemów żołnierskich budowano na nowo armię polską" - mówił minister.

"Gdyby nie tamto zwycięstwo, nie byłoby Polski niepodległej, gdyby nie tamto zwycięstwo nie byłoby naszej cywilizacji. Jeżeli tego nie zrozumiemy, nic nie zrozumiemy z wielkości, głębokości +cudu nad Wisłą+" - przekonywał Macierewicz.

I dlatego dzisiaj - dodał - "gdy na nowo odbudowujemy państwo polskie, polską armię, musimy sobie zdawać sprawę, że nie ma takiego poświęcenia, nie ma takiego wysiłku, takiej determinacji, jakiej nie powinniśmy użyć, żeby ta gwarancja niepodległości i bezpieczeństwa państwa i narodu polskiego - wojsko, armia, żołnierz polski byli silni i zdolni do tego, by stać na straży naszego bezpieczeństwa i pokoju". "Dlatego chwała bohaterom, dlatego wdzięczność polskiemu rządowi. I dlatego wdzięczność polskiemu żołnierzowi, który nigdy nie poddaje się obcej przemocy" - zaznaczył szef MON.

Podczas uroczystości odczytano również listy od prezydenta Andrzeja Dudy i marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Prezydent podkreślił m.in., że "pobudzenie postaw patriotycznych, dumy narodowej, a także głód prawdy o historii najnowszej okazało się mieć niezwykłą moc sprawczą". "Świadczy o tym fakt, że wojna polsko-bolszewicka oraz Bitwa Warszawska 1920 roku odzyskują należne im miejsce w naszej pamięci historycznej. Ci, którzy własną piersią osłonili Polskę i Europę przed bolszewicką inwazją znowu są czczeni tak, jak na to zasługują jako prawdziwi bohaterowie" - napisał Duda.

"Sądzę, że ten wspaniały republikański ruch odpowiedzialności za państwo, świadomość walki i spraw publicznych oraz nadrzędności interesu narodowego to najważniejsze przesłanie, jakie pozostawiło po sobie pokolenie roku 1920" - dodał prezydent.

Marszałek Kuchciński podkreślił z kolei w liście, że "żołnierze Bitwy Warszawskiej stali się symbolem Polski niepodległej, uosobieniem honoru, odwagi i bohaterstwa".

W ramach uroczystości w Radzyminie odprawiona została w poniedziałek msza święta. Odczytano też apel pamięci żołnierzy - uczestników Bitwy Warszawskiej; towarzyszył mu apel "wszystkich, którzy w tragiczny poranek 10 kwietnia 2010 r. polegli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem".

15 sierpnia to rocznica zwycięskiej bitwy w wojnie 1920 roku - został ogłoszony świętem Wojska Polskiego w 1923 r. i pozostawał nim do roku 1947. Później dzień wojska obchodzono 12 października w rocznicę bitwy pod Lenino, by upamiętnić udział w tej batalii dywizji im. Tadeusza Kościuszki. Od 1992 roku święto Wojska Polskiego ponownie jest obchodzone w połowie sierpnia.