Władze w Pekinie odrzuciły w sobotę krytykę Stanów Zjednoczonych dotyczącą ostatnich wyroków skazujących dla obrońców praw człowieka w Chinach. Według Chin amerykańska krytyka jest bezpodstawna, a sąd wydał wyroki zgodnie z obowiązującym prawem.

W tym tygodniu sąd w Chinach skazał trzech obrońców praw człowieka i prawnika na kary więzienia. Uznał, że mężczyźni dopuścili się działalności wywrotowej.

W czwartek rzecznik Departamentu Stanu USA powiedział, że Stany Zjednoczone są zaniepokojone tymi wyrokami, wydanymi "najwyraźniej na podstawie zarzutów mających polityczny charakter". Jednocześnie Waszyngton zaapelował o zwolnienie skazanych.

W odpowiedzi na te zarzuty rzeczniczka chińskiego MSZ Hua Chunying podkreśliła w sobotę, że są one "bezpodstawne" i zaapelowała do USA o "uszanowanie faktów".

"Chińskie władze sądowe działały w tych sprawach zgodnie z prawem, przez co prawa i interesy oskarżonych były efektywnie chronione" - podkreśliła przedstawicielka chińskiego resortu dyplomacji cytowana przez agencję Xinhua.

Skazani w tym tygodniu obrońcy praw człowieka byli powiązani z kancelarią prawniczą Fengrui, która zajmowała się szczególnie drażliwymi politycznie przypadkami i reprezentowała ludzi, którzy wystąpili przeciwko Komunistycznej Partii Chin. Firma była znana z reprezentowania dysydentów, członków zakazanych grup religijnych czy ofiar nadużyć seksualnych.

Wszyscy zostali aresztowani w lipcu 2015 roku podczas ogólnokrajowej kampanii wymierzonej w działaczy i prawników, głównie z Fengrui. W ramach akcji zatrzymano ok. 300 prawników i aktywistów, z których większość wkrótce uwolniono. Około 10 osób zostało formalnie aresztowanych i od ponad roku oczekuje na proces. (PAP)