Na krakowskim Rynku cały czas stoi kolejka - grupy pielgrzymów przybyłych na ŚDM czekają na wejście do Kościoła Mariackiego; inni wypisują karteczki z intencjami w ramach akcji "Modlitwa za modlitwę", wielu z nich tańczy i śpiewa.

Małe grupki, zwykle kilkuosobowe, idą w stronę Rynku. Im bliżej placu, tym coraz głośniej i gęściej. Pod samym kościołem Mariackim widać było tańczącą grupę. Kilka osób, w luźnych ubraniach i z długimi włosami, wirowało razem do dźwięku muzyki - dwóch gitar, skrzypiec, fletów i bębna - i zapraszało do zabawy pielgrzymów. Są - jak opowiadał rozdający ulotki Ruben z Francji - członkami międzynarodowej sieci wspólnot "Dwanaście plemion". Starają się żyć tak, jak pierwsi uczniowie Chrystusa opisani w Dziejach Apostolskich.

"Mamy wspólny majątek, pracujemy razem. Jesteśmy z kilku krajów (m.in. Czech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Stanów Zjednoczonych, Australii i Brazylii - PAP), tu się po prostu spotkaliśmy żeby tańczyć i bawić się z ludźmi. Jesteśmy w Krakowie przez kilka dni, wychodzimy w miasto codziennie rano i wieczorem. Tańczymy w różnych miejscach. Kroki nie są trudne, ludzie się przyłączają i cieszą z nami" - mówił.

Przed Kościołem Mariackim cały czas stoi kolejka - grupy pielgrzymów czekają na wejście do środka świątyni. Po prawej stronie, koło niebieskiego namiotu z napisem "Help Desk", ludzie wypisują małe karteczki, by później wrzucić je do ustawionego specjalnie pudełka.

"Ta akcja nazywa się +Modlitwa za modlitwę+. Wszyscy chętni mogą wziąć w niej udział. Ich zadaniem jest napisanie na karteczce swoich podstawowych danych i podanie intencji, w której o modlitwę proszą" - wyjaśniła PAP Agnieszka, jedna z wolontariuszek.

"Staliśmy tutaj już kilka dni przed ŚDM, wtedy przychodziło do nas najwięcej Polaków. Teraz sporo jest też Amerykanów i Kanadyjczyków. Są zachwyceni tą akcją" - opowiadała. "Nie wiemy, o jakie intencje proszą ludzie, nie sprawdzamy tego. Czasem tylko tłumaczymy, gdy ktoś nie rozumie języka, w której karteczka została zapisana. Przeważnie pielgrzymi proszą o modlitwę w intencji rodziny, zdrowia, pomyślności w życiu prywatnym. Zdarzają się też intencje personalne - o czyjś powrót do Kościoła, o dostanie się na studia" - dodała.

Na placu koło Kościoła Mariackiego można było spotkać trzech energicznych księży z Meksyku. Jeden z nich zaintonował "Wiwat Jezus Chrystus", a zebrani w pobliżu odkrzyknęli mu "Wiwat!". To samo powtarza się, gdy krzyczy "Wiwat Maryja" i "Wiwat Papa".

Obok pomnika Adama Mickiewicza wykrzykiwały także zakonnice. "Chwała zgromadzeniu" - zawołała jedna z nich. "Chwała!" - odpowiedział jej tłum. Siostry pochwaliły także policjantów, księży, wszystkich ludzi dobrej woli, wszystkich Polaków, Jezusa Miłosiernego, Maryję Matkę Miłosierdzia, św. Faustynę i wszystkich, którzy robią im zdjęcia. "Jest radocha, Bóg Cię kocha" - śpiewały później.

Przebywający na Rynku Włosi ułożyli swoje plecaki w jednym punkcie, naokoło utworzyli wielkie koło i wspólnie pląsali. Niektórzy mieszkańcy miasta patrzyli na nich nieufnie, ale niektórzy się przyłączają. "Wszyscy wyglądamy tak samo głupio, więc się nie przejmujemy tym, co ludzie myślą" - skomentowała Adriana, jedna z bawiących się Hiszpanek.

Na ławach pod pomnikiem wypoczywała grupa młodych wojskowych - czterech chłopaków i jedna dziewczyna. Są studentami tego samego roku różnych kierunków na Wojskowej Akademii Technicznej. Do Krakowa przyjechali z grupą pielgrzymów z Francji, którymi opiekują się od kilkunastu dni. Najpierw gościli ich i oprowadzali po Warszawie, teraz dbają o nich w Krakowie. "Ta praca wymaga od nas dużego zaangażowania i pomyślunku. Nawet nie zabezpieczenia logistycznego i szczególnej troski, ale dbałości o nasze wspólne bezpieczeństwo - skomentowała Agnieszka, jedna z żołnierek.

Niewiele zwiedzających jest w oddziałach krakowskich muzeów - Sukiennicach i Wieży Ratuszowej. Turyści - jak opowiadali PAP pani Agata i pan Jarek z Sukiennic - "zawsze pytają, co jest w muzeum i tylko czasami wchodzą".

"W tej chwili do muzeum przychodzą głównie pielgrzymi, prawie nie ma zwykłych turystów. Młodzież nie zawsze zwiedza, często są zawiedzeni, bo myślą, że tu jest wstęp wolny" - podkreślił pan Jerzy pracujący w Wieży Ratuszowej.

Pielgrzymi robią sobie zdjęcia głównie pod pomnikiem Adama Mickiewicza. Dużo jest także ludzi wokół rzeźby "Eros" Igora Mitoraja - tzw. "Głowy".

Z Krakowa Martyna Olasz (PAP)