Terroryści, strajki i powodzie – zdaniem ekspertów Francja jest obecnie najniebezpieczniejszym miejscem do przeprowadzania dużej imprezy sportowej.
Szacuje się, że kraj gospodarza mistrzostw Europy w piłce nożnej ma odwiedzić między 1,5 a 2,5 mln zagranicznych turystów. Francja mobilizuje wojsko, służby specjalne i dziesiątki tysięcy funkcjonariuszy publicznych do ochrony kibiców. Ponad 900 strażników będzie przydzielonych do ochrony każdego z dziesięciu miast organizujących mecze. Strażników będzie łącznie ponad 10 tys. Na stadionach będzie też znacznie więcej kontroli niż przy turnieju rozgrywanym w Polsce i na Ukrainie. Podczas meczów kibiców będą obserwować kamery z monitoringu oraz bezzałogowe maszyny latające. Nad stadionami będzie panował zakaz przelotów samolotów, helikopterów oraz dronów. Stery tych będą mogły być przejmowane przez specjalnie stworzony ku temu system bezpieczeństwa. Jeśli zaś chodzi o ulice i strefy bezpieczeństwa, to ponad 72 tys. lokalnych policjantów zostanie wspartych przez 3,4 tys. oddziałów do tłumienia zamieszek, 10 tys. żołnierzy oraz 5,2 tys. przedstawicieli służb porządkowych (w tym strażaków, saperów oraz ratowników medycznych). Najważniejsze wydarzenia mają być również zabezpieczane przez jednostki specjalne. I choć liczby brzmią imponująco, eksperci twierdzą coś zupełnie innego.
– Na papierze ładnie wygląda, kiedy kraj przechwala się liczbami, podnosi stopień bezpieczeństwa i sprowadza służby specjalne – mówi gen. Roman Polko, były dowódca jednostki wojskowej GROM i zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Ekspert twierdzi, że zarówno jednostki specjalne, jak i wojsko nie są przystosowane do skutecznego działania wewnątrz kraju. Wynika to z innego sposobu szkolenia oraz tego, że w miejscach publicznych – inaczej niż na wojnie – trzeba przede wszystkim chronić życie cywilów i nie można strzelać tak, aby zabić. Generał przyznaje jednak, że Francuzi zadbali przynajmniej o odpowiednie uregulowanie prawne działań wojska i służb. Przepisy zezwalają na użycie siły, ostrzał artyleryjski oraz snajperski. Ponadto służby mają już pewne doświadczenie w związku z atakami terrorystycznymi w Paryżu. Być może z tego powodu nie przebierają w środkach, czym zdążyli już rozwścieczyć Radę Europy oraz ekspertów ds. praw człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych. Grzmią oni na Francuzów z powodu bezpardonowych działań popartych koniecznością walki z terrorem. Mimo to gen. Polko nie ma złudzeń odnośnie do bezpieczeństwa Euro 2016.
– Francja i ościenne kraje europejskie, jak Belgia, Szwecja i Niemcy, są obecnie najgorszymi miejscami do przeprowadzania tego typu imprez masowych, bo ulokowanych jest tam tysiące ludzi sympatyzujących z ekstremistami – komentuje ekspert. I dodaje, że poprzez poprawność polityczną kraje te narażają życie i zdrowie swoich obywateli oraz napływających na te wydarzenia turystów. Według niego najbardziej niebezpiecznymi miejscami w miastach przyjmujących turystów będą restauracje, duże punkty przesiadkowe oraz strefy kibica. Jak poinformował nas wydział prasowy UEFA, wszystkie strefy będą pilnowane przez służby porządkowe miast, a kibice będą dokładnie sprawdzani przy wejściu. Te zapewnienia nie przekonują jednak Alaina Bauera, prezydenta francuskiej rady zajmującej się prywatną działalnością ochroniarską.
– Jestem bardzo sceptyczny co do liczby kamer i strażników w strefach kibica – powiedział Bauer. I faktycznie, strefę dla 60 tys. fanów w Bordeaux mają monitorować zaledwie cztery kamery. W Saint Etienne będzie niewiele lepiej. – 20 tys. kibiców ma tam obserwować 12 urządzeń. Z kolei strefę kibica przy wieży Eiffle’a dla 100 tys. kibiców strzec będzie 350 strażników. Czyli jeden przypada na blisko 300 uczestników wydarzenia. Te szacunki sprawiają, że eksperci wprost określają strefy kibica jako „prezent dla ISIS”. Podobnego zdania jest gen. Polko. Uważa on, że doświadczenie poprzednich zamachów pokazuje, iż terroryści upatrują sobie łatwo dostępne miejsca, gdzie nie ma rozbudowanego systemu monitoringu i nie przechodzi się dogłębnej kontroli. Według niego względnie bezpiecznie mogą się czuć kibice na stadionach, gdyż UEFA silnie dba o bezpieczeństwo podczas meczów. Ale czy na pewno? Raport Federalnej Policji Kryminalnej Niemiec ostrzega, że najbardziej prawdopodobnymi celami ataków mogą być mecze otwarcia między Francją a Rumunią oraz finał całego turnieju. By temu zapobiec, organizatorzy z UEFA polecają kibicom przybyć na mecz dużo wcześniej, by ich przeszukiwanie przebiegło szybko i sprawnie. Tyle w teorii. W praktyce podczas Euro 2012 również były rewizje osobiste, co nie przeszkodziło kibicom wnieść całego arsenału rac na mecz Polska – Rosja. Generał Polko przyznaje, że wykrycie dobrze ukrytych ładunków wybuchowych podczas szybkiej kontroli na bramce kontrolnej może być bardzo trudne. Być może z tego powodu jeszcze niedawno wiceprezes UEFA Giancarlo Abete rozważał możliwość rozgrywania meczów bez udziału kibiców. Dziś związek wycofuje się z takich planów. Z wydziału prasowego dowiedzieliśmy się, że mimo to organizacja pracuje nad dodatkowymi scenariuszami kryzysowymi, jednak ich szczegóły są tajne. UEFA zapewnia, że każdy stadion będzie swoistą strefą bezpieczeństwa, chronioną przez najlepiej wykwalifikowane ku temu służby. Zestawmy tę informację z faktem, że przybycie angielskich kibiców na mecz z Rosją 11 czerwca ma być chronione przez wyrzutnie rakiet typu ziemia-powietrze oraz okręt wojenny na Morzu Śródziemnym obok Marsylii. Ten mecz może być potencjalnie najważniejszym celem dla Salaha Abdeslama, terrorysty odpowiedzialnego za ataki w Paryżu. Przy tym wszystkim nasuwa się pytanie, czy wycieczka na mecz powinna wyglądać jak wkraczanie do strefy wojny, a oglądanie rozgrywek wiązać się z ryzykiem porównywalnym do stąpania po polu minowym?
– Mistrzostwa zapewne się odbędą, ale nie wiadomo, czy będzie na nich więcej kibiców, czy służb je ochraniających, a przecież nie na tym polega idea sportu – podsumowuje gen. Polko. Przypomnijmy, że czarne chmury wiszą nad Francją nie tylko z powodu zagrożenia terrorystycznego. Ulewne deszcze doprowadziły do powodzi m.in. w Paryżu. W całym kraju trwają również strajki w rafineriach i magazynach paliw. Bojkot mistrzostw zapowiadają związki zawodowe, które od 14 czerwca mają protestować przeciwko reformom prawa pracy, oraz strajki kolei narodowych chcące wymusić na rządzie lepsze warunki zatrudnienia.