Zdaniem niemieckiego politologa Karla-Rudolfa Korte partie prawicowo-populistyczne są w Europie obecnie "na fali" ze względu na silne nastroje buntu przeciwko politycznemu establishmentowi. Dobry wynik kandydata Austriackiej Partii Wolności wzmocni AfD w Niemczech.

"Dobre wyniki ugrupowań prawicowo-populistycznych nie muszą trwać wiecznie, jednak obecnie nie dostrzegam żadnych symptomów wskazujących na odwrócenie tego trendu" - powiedział Korte w poniedziałek komentując wynik wyborów prezydenckich w Austrii.

"Sukcesy powodują, że partie te zacieśniają współpracę, konsultują ze sobą polityczne działania, uprawiają politykę w sposób profesjonalny - tłumaczył politolog. - Łączy je postawa oburzenia, protest zgodnie z dewizą +my przeciwko onym+ oraz szukanie zbawienia na płaszczyźnie narodowej".

Jak zaznaczył, dobry wynik austriackich prawicowych populistów będzie miał korzystny wpływ na antyislamską i antymigracyjną niemiecką partię Alternatywę dla Niemiec (AfD). Zauważył, że chwyt, polegający na wystawieniu przystojnego kandydata, który "prezentuje się w sposób wyważony, lecz wyraźnie rozróżnia między wrogiem a przyjacielem", może być powielany przez inne partie.

Korte wypowiedział się przeciwko "piętnowaniu" partii prawicowo-populistycznych. Partie proeuropejskie powinny "stać się bardziej atrakcyjne" dla wyborców. "Wyborcy sami przyjdą, jeśli zobaczą, że jesteśmy atrakcyjni" - zauważył.

Wspierany przez Zielonych Alexander Van der Bellen, który wygrał niedzielną drugą turę wyborów prezydenckich, otrzymał 50,35 proc. głosów. Kandydat Austriackiej Partii Wolności Norbert Hofer dostał 49,65 proc. - podało w poniedziałek austriackie MSW.