- Tylko nam się wydaje, że z Mickiewiczem i Chopinem jesteśmy tacy bardzo kulturalni - mówi Beata Chmiel.
Minęło sześć lat od apelu Obywateli Kultury do premiera Donalda Tuska o poprawę finansowania kultury i pięć lat od podpisania Paktu dla Kultury, który takie zasady wprowadzał. Co udało się z niego zrealizować?
Działania Obywateli Kultury okazały się sukcesem, bo nasz główny postulat, czyli 1 proc. budżetu dla kultury, został zrealizowany. Oczywiście w zależności od wyliczeń brakuje albo kilku promili, albo o kilka promili jest przekroczony, ale najważniejsze, że finansowanie ponaddwukrotnie większe niż w 2010 r. zostało wywalczone. Ale pamiętajmy też, że Pakt dla Kultury nie skupiał się tylko na kwestii finansowania. Nie mniej ważne były postulaty budowania programów zapewniających powszechny i otwarty dostęp do kultury – także grupom wykluczonym – wspieranie czytelnictwa, edukacji kulturalnej, rozbudowywanie narodowych kolekcji, w tym sztuki współczesnej. I udało się sporo z tych mechanizmów wspólnie wypracować, aczkolwiek jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia, szczególnie w kwestii zaniedbywanej przez lata edukacji kulturalnej i artystycznej oraz czytelnictwa.
Które z tych programów mogą przynieść najlepsze efekty?
Niezwykle ważna jest Bardzo Młoda Kultura, czyli program prowadzony przez Narodowe Centrum Kultury, którego zadaniem jest wzmocnienie kreatywności, współpracy i edukacji na poziomie lokalnym. Zostało wybranych 16 podmiotów lokalnych, które mają nie tylko zidentyfikować instytucje zajmujące się edukacją kulturalną, jak biblioteki, domy kultury, muzea, teatry, stowarzyszenia i fundacje oraz instytucje i organizacje oświatowe, ale co najważniejsze doprowadzić do tego, że zaczną one ze sobą współpracować, wymieniać doświadczenia i prowadzić wspólne programy na poziomie lokalnym. To był ostatni program, który udało nam się wprowadzić przed zmianą władzy. Teraz, jak widzimy z dotychczasowej aktywności, działania MKiDN są przestawiane na dziedzictwo narodowe i politykę historyczną, a nie uczestnictwo w kulturze.
Czy to oznacza odejście od założeń Paktu dla Kultury?
Trudno powiedzieć, bo ministerstwo, które przecież jest jego beneficjentem, wstrzymało prace komitetu społecznego przy MKiDN i zapowiada stworzenie nowego ciała doradczego do konsultacji społecznych. Ale wciąż nie wiadomo, jakiego i kiedy.
Co jest więc najważniejsze? Może usprawnienie działalności samorządów, przez które przechodzi lwia część kulturalnych wydatków publicznych na kulturę?
Samorządy mają konstytucyjne prawo do samorządności w planowaniu wydatków. Co oczywiście nie oznacza, że nie przydałoby się niektórym wsparcie i dzielenie się dobrymi praktykami, jak przeprowadzać i planować inwestycje w kulturę. W końcu działamy wciąż w trudnej rzeczywistości społecznej, w której większość instytucji kultury ma mniej niż 70 lat, nie mamy takiej tradycji silnych bibliotek jak Szwedzi czy bogatych muzeów jak Włosi. Dodatkowo nasza świadomość kulturalna jest bardzo naskórkowa, tylko nam się wydaje, że z Mickiewiczem i Chopinem jesteśmy tacy bardzo kulturalni. W rzeczywistości jeszcze w drugiej połowie XX wieku był u nas poważny problem analfabetyzmu, a dziś wcale nie mniejszy problem mamy z analfabetyzmem funkcjonalnym. Ponad 60 proc. Polaków nie przeczytało w ostatnim roku ani jednej książki. I to tu właśnie, w edukacji kulturalnej i wspieraniu czytelnictwa, wciąż jest najwięcej do zrobienia.