Pierwsza grupa 16 Syryjczyków przyleciała w poniedziałek ze Stambułu do Hanoweru w Dolnej Saksonii (północno-zachodnie Niemcy) w ramach porozumienia zawartego między UE a Turcją - poinformował w poniedziałek Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF).

Syryjczycy mieli zostać przewiezieni do ośrodka we Friedlandzie, ok. 140 km od Hanoweru. W ciągu dnia oczekiwana jest jeszcze jedna grupa Syryjczyków, również 16-osobowa.

Według pracownicy BAMF na pokładzie samolotu Turkish Airlines znajdowały się trzy syryjskie rodziny; w tej grupie było pięcioro dzieci.

Wcześniej w poniedziałek do Turcji dotarli pierwsi migranci odesłani z greckiej wyspy Lesbos na mocy krytykowanego przez obrońców praw człowieka porozumienia UE-Turcja, mającego powstrzymać napływ migrantów do Unii.

Zawarte 18 marca porozumienie przewiduje odsyłanie do Turcji wszystkich migrantów, którzy nielegalnie dotarli do Grecji począwszy od 20 marca. Porozumienie stanowi, że UE ma rozpocząć przejmowanie syryjskich uchodźców bezpośrednio z tureckich obozów; za każdego odesłanego z Grecji Syryjczyka Unia przejmie od Turcji jednego syryjskiego uchodźcę.

Turecki minister ds. europejskich Volkan Bozkir powiedział wcześniej telewizji Haberturk, że w pierwszej grupie odesłanej z Grecji nie było Syryjczyków. Kiedy jednak zaczną oni napływać, zostaną odesłani do miasta Osmaniye, ok. 40 km od granicy turecko-syryjskiej - dodał.

Według unijnej agencji ds. granic Frontex odesłani w poniedziałek z greckiej wyspy Lesbos "w większości pochodzili z Pakistanu i Bangladeszu".

Zaledwie kilka godzin po wypłynięciu pierwszego promu z Grecji grecka straż przybrzeżna uratowała co najmniej dwie łodzie z ponad 50 osobami, które chciały dotrzeć na Lesbos. W tej grupie były dzieci, a także kobieta na wózku inwalidzkim - podała agencja Reutera.

"Chcemy wykorzystać naszą szansę. Inaczej już nie żyjemy" - powiedział 31-letni Firaz, syryjski Kurd. Zapytany, czy wiadomo mu, że Grecy odsyłają przybyszów do Turcji, odparł, że słyszał, że dotyczy to "może Irańczyków i Afgańczyków", ale nie słyszał o odsyłaniu Syryjczyków. (PAP)