Zamiast stałych baz NATO w Polsce sojusznicy zaproponują przyspieszoną rotację żołnierzy - przewiduje analityk ds. Sojuszu Północnoatlantyckiego Brooks Tigner.

12 marca przypada 17. rocznica wstąpienia Polski do NATO. Polska, Czechy i Węgry były w 1999 r. pierwszymi krajami byłego bloku wschodniego przyjętymi do sojuszu. W lipcu Warszawa będzie po raz pierwszy gospodarzem szczytu NATO. Polska zabiega, by spotkanie przyniosło decyzje dotyczące wzmocnienia obecności wojskowej sojuszu na wschodniej flance NATO. Na poprzednim szczycie w Walii uzgodniono powołanie sił bardzo szybkiego reagowania – tzw. szpicy, które byłyby przerzucane w rejon konfliktu lub zagrożenia. Państwa członkowskie ponowiły też wtedy deklarację przeznaczania na obronność 2 proc. PKB. Polska spełnia ten wymóg jako jeden z niewielu krajów.

Przystąpienie do NATO wymagało zmian technicznych i legislacyjnych. Wiązało się z koniecznością zmiany systemu kontroli ruchu powietrznego, wprowadzeniem identyfikacji swój-obcy, zapewnieniem bezpiecznej łączności.

W lipcu 2016 roku szczyt NATO odbędzie się w Warszawie.

Jak powiedział PAP Tigner, nie spodziewa się, by sojusznicy podjęli oficjalną decyzję o rozmieszczeniu stałych baz w Polsce, bo to byłoby „bezpośrednią prowokacją Rosji". Dodał przy tym, że za zamkniętymi drzwiami państwa NATO zrobią wszystko, aby zaspokoić polskie oczekiwania. "Myślę, że sojusznicy nie rozwiążą tego problemu, tylko go obejdą, tj. wyjdą z propozycją intensywnej rotacji jednostek" - przewiduje.

„Jak mówią dyplomaci, jeśli cały czas rotuje się znaczną liczbą oddziałów, w efekcie, ponieważ trzeba ich wspierać cały czas z punktu widzenia bazy czy infrastruktury, ich obecność staje się stała w kraju goszczącym, czy jest to w Polsce czy gdziekolwiek indziej” – wyjaśnił analityk.

Wskazał przy tym, że całkowicie zmieniłoby sytuację rozmieszczenie przez Rosję jednostek militarnych w obwodzie kaliningradzkim. „Jeśli Rosja będzie coraz bardziej agresywna i rozmieści jednostki militarne np. w Kaliningradzie, a pojawiają się informacje, że przemieszcza tam rakiety, to moim zdaniem całkowicie zmieniłoby grę” - zaznaczył.

Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski podczas 52. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w lutym ocenił, że Europa Środkowa, czyli flanka wschodnia Sojuszu, "dysponuje niższym statusem bezpieczeństwa" w porównaniu do Zachodu. "Musimy doprowadzić do równouprawnienia" - postulował.

Decyzję ministrów obrony państw NATO dotyczącą trwałej obecności wojsk amerykańskich i innych państw sojuszu w Polsce. Ma ją jeszcze potwierdzić szczyt NATO.