Politycy PiS uznali, że rozprawa jest prowadzona niezgodnie z ustawą i nie mogą jej legitymizować.
Prawu i Sprawiedliwości nie udało się wymusić na Trybunale Konstytucyjnym, aby nie zajmował się grudniową nowelą ustawy o TK. Sędziowie odrzucili wniosek Zbigniewa Ziobry, prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, o odroczenie rozprawy o co najmniej 14 dni. Uznali, że miał on miał wystarczająco dużo czasu, aby przygotować się do wczorajszej rozprawy, a sprawa jest na tyle poważna, że nie należy zwlekać z jej rozpatrzeniem.
Kolejne ciosy zadawali rządzącym przedstawiciele podmiotów, które zaskarżyły nowelę do TK. W swoich wystąpieniach zarzucali, że chciano obejść konstytucję, a nawet w sposób nieprawny doprowadzić do zmian ustrojowych.
– Dzisiejszy spór nie jest tylko sporem dotyczącym tego, jak ma wyglądać praca TK. Dzisiejszy spór odpowie na pytanie, czy większość parlamentarna, obojętnie która, ma prawo naruszać zwykłymi ustawami ustawę zasadniczą – podkreślał Borys Budka (PO), przedstawiciel grupy posłów.
Małgorzata Wrzołek-Romańczuk, przedstawiciel I prezesa Sądu Najwyższego, przypominała, że ustawa została uchwalona w wielkim pośpiechu, który uniemożliwił skonsultowanie nowych rozwiązań z odpowiednimi podmiotami, w tym m.in. właśnie z SN czy z Krajową Radą Sądownictwa.
Podnoszono, że autorzy przepisów nie byli w stanie przewidzieć wielu skutków, jakie wywołają. Grudniowa nowela zaczęła obowiązywać od dnia jej ogłoszenia. Od tego momentu, a więc od końca grudnia, TK powinien podczas rozpatrywania spraw stosować reguły zapisane w tej ustawie. Tyle że gdyby trybunał podczas wczorajszej rozprawy do tych reguł się zastosował, a później orzekł, że były one jednak niezgodne z konstytucją, to de facto zakwestionowałby swoje własne orzeczenie. Jeżeli bowiem orzeczono o niezgodności jakieś normy, to odpada podstawa prawna do wszystkich wyroków, które się na niej opierały. Mówił o tym m.in. Stanisław Trociuk, zastępca rzecznika praw obywatelskich.
Podnoszono też, że celem ustawodawcy było zablokowanie pracy jednego z najważniejszych organów konstytucyjnych stojących na straży praw i wolności człowieka. – Niezależnie od orzeczenia, jakie zapadnie w tej sprawie, TK będzie istniał. Pytanie, czy będzie nadal pełnił swoją funkcję, czy też będzie to organ czysto dekoracyjny – mówił Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskiej. I przypomniał, że państwo ma obowiązek dążenia do wzmacniania ochrony praw i wolności jednostki, a TK jest ich gwarantem. – Zobowiązuje nas do tego preambuła konstytucji – podkreślał.
Adwokat Mikołaj Pietrzak, który reprezentował przed TK Naczelną Radę Adwokacką, zwrócił uwagę, że nowela może doprowadzić do paraliżu innych organów państwa. TK ma rozstrzygać co do sporów kompetencyjnych między najważniejszymi organami. I te nie powinny czekać w kolejce – jak tego chce kontestowana nowela – na to, aż TK upora się ze wszystkimi innymi sprawami, które wpłynęły wcześniej.
Noweli nikt przed TK wczoraj nie bronił. Z udziału w rozprawie zrezygnowali bowiem marszałek Sejmu oraz Zbigniew Ziobro. Nie stawił się też nikt z ramienia Rady Ministrów. Politycy PiS uznali, że wczorajsza rozprawa została przeprowadzona niezgodnie z obowiązującą ustawą, a skoro tak, to przedstawiciele władzy wykonawczej oraz ustawodawczej nie mogą legitymizować nieprawnych działań TK.
Strona rządowa wybrała nieco inną strategię – premier Beata Szydło komentowała sprawę na konferencji prasowej, a nie na sali rozpraw. Podczas briefingu w Mińsku Mazowieckim oświadczyła, że „dwudniowe spotkanie sędziów TK” nie odbywa się zgodnie z regułami wprowadzonymi grudniową nowelą i w związku z tym trudno uznać, żeby to było posiedzenie trybunału. A skoro tak, to jego decyzja formalnie nie będzie orzeczeniem. – Nie mogę łamać konstytucji i takiego dokumentu publikować – zadeklarowała Szydło.
O możliwych konsekwencjach właśnie takiej decyzji rządu mówił podczas wczorajszej rozprawy Eugeniusz Kłopotek, który reprezentował grupę posłów. – Jeśli wyrok TK w tej sprawie nie zostanie ogłoszony w Dzienniku Ustaw, to wzrośnie napięcie społeczne, a nasz kraj może oczekiwać reperkusji ze strony zagranicy – ostrzegał.
Wyrok TK zostanie ogłoszony dziś o godz. 13.