Turcja musi sprawić, że liczba uchodźców i imigrantów, którzy opuszczają jej wybrzeża i próbują dostać się do Europy, spadnie prawie do zera - powiedział w czwartek premier Holandii Mark Rutte, którego kraj sprawuje obecnie przewodnictwo w Radzie UE.

Rutte wypowiadał się przed poniedziałkowym szczytem UE-Turcja w sprawie migracji, na którym Unia będzie naciskała na Ankarę, by ta wdrażała porozumienie, zakładające, że Turcja zmniejszy liczbę przybyszów i pomoże UE złagodzić obecny kryzys migracyjny.

"Musimy sprowadzić to znowu do poziomu, w którym widoczne będzie zero. Musi być to znacznie niższa liczba niż dzisiaj. Trzeba widzieć zero, a z obecnego poziomu nie widzę zera" - oświadczył Rutte w wywiadzie udzielonym agencji Reutera i innym mediom. "Nie da się osiągnąć całkowicie zerowego, ale przynajmniej trzeba w dużym stopniu obniżyć liczby w stosunku do obecnego poziomu" - dodał.

Jak pisze Reuters, utrzymanie przez kilka tygodni niskiego poziomu napływu migrantów i uchodźców umożliwiłoby Unii przewożenie tych ludzi bezpośrednio z Turcji, by w ten sposób promować legalną imigrację i zniechęcać uchodźców do niebezpiecznej przeprawy morskiej. UE powinna być także w stanie zwiększyć liczbę osób, które są odsyłane do Turcji, gdyż w UE nie spełniają kryteriów niezbędnych do otrzymania statusu uchodźcy.

"Mam nadzieję, że w poniedziałek Turcji i Unii przynajmniej uda się uzgodnić przyspieszenie readmisji obywateli krajów trzecich i migrantów ekonomicznych. Myślę, że byłby to minimalny rezultat" szczytu - tłumaczył Rutte.

"Liczę również na to, że będziemy mogli się porozumieć w sprawie przesiedleń, że przez kilka tygodni będziemy mogli szacować, iż liczby migrantów przybywających z Turcji do Grecji naprawdę będą spadać i zero będzie widoczne, co umożliwiłoby UE rozpoczęcie bardziej ambitnego programu przesiedleń. To minimalny i preferowany wynik" rozmów - dodał premier Holandii.