W kolejnej prawyborczej debacie telewizyjnej w USA Donald Trump stał się przedmiotem ostrych ataków ze strony rywali. Marco Rubio i Ted Cruz krytykowali miliardera za zatrudnianie nielegalnych imigrantów, wspieranie partii demokratycznej i częste zmiany poglądów.

Hymn narodowy był jedynym momentem jedności podczas debaty w Houston w Teksasie. Chwilę później rywale prowadzącego w sondażach Donalda Trumpa przystąpili do ataku. Senator Marco Rubio wytknął mu, że został miliarderem bo odziedziczył fortunę, że za słabo popiera Izrael i że zatrudniał nielegalnych imigrantów z Polski. "Budując swój mur na granicy zatrudni pewnie nielegalnych imigrantów tak jak przy budowie Trump Tower. Wpiszcie w wyszukiwarce hasło 'Donald Trump - polscy robotnicy' to się przekonacie".

Ted Cruz zarzucił Trumpowi, że nie jest prawdziwym konserwatystą, że dawał pieniądze na kampanię Hillary Clinton i że ukrywa swoje zeznania podatkowe. Biznesman nie pozostawał dłużny Rubio i Cruzowi. "Ten gość jest nieudolnym sportowcem a ten kłamcą" - atakował. Trump, Rubio i Cruz atakowali się nawzajem i przekrzykiwali tak często, że inny kandydat Ben Carson poczuł się zepchnięty na margines. "Czy ktoś mógłby mnie zaatakować, proszę" - żartował Carson wywołując entuzjazm publiczności.