Premier Słowacji skrytykował prezydenta tego kraju za stanowisko wobec sytuacji imigracyjnej. Robert Fico stwierdził, że Andrej Kiska lekceważy zagrożenie, bo sam nie odpowiada za bezpieczeństwo kraju.

Oburzenie premiera Fico wywołała wypowiedź prezydenta Kiski, który w orędziu noworocznym oświadczył, że nie rozumie, jak to jest możliwe, iż tematy związane z imigrantami odsuwają na dalszy plan kwestie krajowe.

W czasie konferencji prasowej Robert Fico oświadczył, że jest oburzony zachowaniem prezydenta, bagatelizującego sytuację, przed którą od dłuższego czasu ostrzega rząd.

Jednocześnie prezes Rady Ministrów zwrócił uwagę, że prezydent nie ponosi żadnej odpowiedzialności za bezpieczeństwo na Słowacji i to rząd, a nie przywódca państwa, ma prawo i obowiązek podejmować wszelkie działania, aby to bezpieczeństwo zapewnić. Na koniec dodał, że jeśli na Słowacji doszłoby do tragedii, to dziennikarze nadal by chwalili prezydenta, a od premiera i ministra spraw wewnętrznych domagaliby się dymisji.

Rząd Roberta Fico jest szczególnie silnie krytykowany po przyjęciu tak zwanego pakietu antyterrorystycznego, który zwiększa uprawnienia policji i może ograniczać swobody obywatelskie.