Spór na posiedzeniu sejmowej Komisji Ustawodawczej. Posłowie mają opiniować poprawki do nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym zgłoszone po drugim czytaniu na posiedzeniu plenarnym. Jednak już krótko po rozpoczęciu posiedzenia politycy opozycji zaprotestowali przeciwko sposobowi procedowania.

Przewodniczący Komisji Marek Ast z Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że ograniczenie czasu wypowiedzi posłów wynika z doświadczeń wczorajszego posiedzenia komisji. Zdaniem posła, opozycja nadużywała wniosków formalnych. "Będziemy procedować zgłoszone poprawki, oczywiście każdą z osobna. Będzie przedstawienie poprawki traktowany jako głos za poprawką, będzie dopuszczony głos przeciwko, jeśli taki będzie, i następnie poprawka będzie głosowana" - powiedział Marek Ast.
Krzysztof Brejza z Platformy Obywatelskiej ostro zaprotestował przeciwko trybowi procedowania zaproponowanemu przez prezydium Komisji.

Według tych ustaleń, posłowie będą mieli 60 sekund na wypowiedź. "Nie można arytmetycznie większością 3-1 i tym podobnymi mechanizmami wprowadzać dyktaturę na tej komisji. Dobrym obyczajem prac, również w poprzednich kadencjach, było to, że posłowie mogli wypowiedzieć się wobec każdej poprawki, nie tylko wnioskodawcy" - mówił Krzysztof Brejza.

Następnie członkowie Komisji nie przyjęli wniosku PO i Nowoczesnej w sprawie odrzucenia projektu w całości. Wnioskodawcy argumentowali, iż proponowane przepisy nie są zgodne z prawem europejskim, a także nie jest zachowana zasada trzech czytań projektu.

Wczoraj komisja ustawodawcza wprowadziła do pierwotnej propozycji szereg poprawek, między innymi, że nowe przepisy wejdą w życie z dniem ogłoszenia ustawy w Dzienniku Ustaw. Kolejna poprawka zakłada, że Trybunał Konstytucyjny będzie rozpatrywał skargi zgodnie z kolejnością ich wpłynięcia. Wyroki mają zapadać większością 2/3 głosów sędziów, w wielu sprawach w pełnym - 13-osobowym składzie. Zmiany od samego początku krytykowała opozycja.