Jak napisała "Gazeta Wyborcza", w nocy do centrum weszli między innymi szef SKW Piotr Bączek i szef gabinetu ministra Antoniego Macierewicza - Bartłomiej Misiewicz wraz z funkcjonariuszami Żandarmerii Wojskowej. Jak dowiedziała się IAR, nie przeprowadzali oni żadnych czynności, jedynie towarzyszyli przedstawicielom MON i SKW. Oświadczyli, że otwarcie przez pomieszczeń będzie możliwe po powołaniu komisji, która nakaże im taką czynność.
Według wcześniejszych doniesień mediów. dotychczasowy szef centrum jest podejrzewany o szpiegostwo na rzecz USA. Zawieszono mu certyfikat bezpieczeństwa pozwalający na dostęp do informacji tajnych. Mówił też o tym w radiowej Trójce szef MSZ.Minister Witold Waszczykowski stwierdził, że polscy przedstawiciele pracujący w Centrum utracili dostęp do materiałów niejawnych i musieli być wymienieni na nowych, którzy taki dostęp posiadają. "W przypadku wojska takie decyzje wykonuje się natychmiast" - tłumaczył minister.
Do siedziby Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO nie są dziś wpuszczani dziennikarze. Służby prasowe MON i KSW nie odpowiadają na próby kontakty ze strony mediów.