Były minister sprawiedliwości Borys Budka potwierdził, że będzie kandydował na szefa Platformy Obywatelskiej. Poseł powiedział w Trójce, że partia potrzebuje odmłodzenia i "trzeciej drogi". Jego zdaniem, za cztery lata, w czasie wyborów parlamentarnych, PO powinna być silnym ugrupowaniem centrowym, otwartym na młodych i zdecydowanie wspierającym przedsiębiorców i samorządy.

Budka zadeklarował, że jego partia będzie bronić wolności gospodarczych, sprzeciwi się też ewentualnym próbom skrócenia kadencji władz samorządowych. Gość Trójki powiedział, że w odróżnieniu od pozostałych kandydatów na szefa Platformy - Grzegorza Schetyny i Tomasza Siemoniaka - proponuje zmianę pokoleniową. Chce też przedstawić ofertę dla Polski, a nie skupiać się na wewnętrznych problemach partii.

Borys Budka dodał, że chce zerwać z frakcyjnością w Platformie. Mówił, że wszyscy jej członkowie powinni wspierać nowego lidera, niezależnie od tego, kto nim będzie, a polityka powinna opierać się na profesjonalizmie i zaangażowaniu obywateli. Gość Trójki powiedział, że stoją za nim działacze PO z regionów i powiatów. Podkreślił, że w wyborach przewodniczącego Platformy każdy będzie miał jeden głos, tak znani politycy, jak i szeregowi działacze.

Mówiąc o nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, Borys Budka wyraził przekonanie, że wątpliwości powinien rozstrzygać Trybunał, a nie Sejm czy prezydent. Dodał, że nie ma możliwości zaskarżenia tej nowelizacji do żadnej instytucji międzynarodowej. Gość Trójki powiedział, że jego zdaniem wcześniejszy wybór członków Trybunału, przeprowadzony na podstawie nowelizacji przyjętej przez poprzedni Sejm, był zgodny z prawem. Trybunał Konstytucyjny rozpatrzy tę sprawę 3 grudnia.