Sejm przerwał obrady po zaledwie 20 minutach. Posłowie obradują nad PiS-owskim projektem zmian w Trybunale Konstytucyjnym. Poseł PSL Eugeniusz Kłopotek chciał wstrzymania prac, bo - jak tłumaczył - zmiany mogą wprowadzić bałagan prawny. Jeśli bowiem Trybunał uzna, że ustawa, którą w czerwcu uchwalił poprzedni rząd, jest zgodna z konstytucją, pięciu zakwestionowanych przez prezydenta i PiS sędziów będzie legalnie wybranych.

"Po uchwaleniu tej ustawy na wakujące 5 miejsc będzie prawnie wybranych pięciu sędziów". - mówił poseł ludowców. Innego zdania jest poseł niezrzeszony Janusz Sanocki. Choć podziela wątpliwości Eugeniusza Kłopotka, uważa, że nad projektem trzeba nadal pracować, ponieważ naprawia on dotychczasowe błędy.

W jego opinii, sędziowie Trybunału, którzy zgodzili się na "wątpliwą prawnie procedurę" i objęcie funkcji na mocy ustawy z czerwca, nie spełniają kryteriów przejrzystości, uczciwości i nieskazitelności. Przerwa w Sejmie ma potrwać do 12:30. Została ogłoszona na wniosek szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego. Zanim została ogłoszona, kilku posłów, w tym szefowa PO Ewa Kopacz, prosiło marszałka o głos.