Diecezja pelplińska, skąd wywodzi się ksiądz Krzysztof Charamsa, nie chce komentować sprawy jego homoseksualizmu. Ogranicza się tylko do komunikatu o tym, że biskup, ksiądz Ryszard Kasyna upomniał duchownego, aby "wrócił na drogę Chrystusowego Kapłaństwa".

Ksiądz Krzysztof Charamsa, prominentny urzędnik watykański, członek Kongregacji Nauki Wiary dokonał wczoraj oficjalnego "coming outu", przyznając, że jest gejem. Na konferencji prasowej w jednej z rzymskich restauracji przedstawił dziennikarzom swojego partnera, Eduardo.

Wcześniej w internecie pojawił się fragment filmu "Artykuł 18", w którym ks. Charamsa składa podobną deklarację. Duchowny nie szczędzi też krytycznych słów wobec obecnego i byłego prezydenta oraz wobec Kościoła katolickiego, jego zdaniem paranoicznie homofobicznego.

Rzecznik Watykanu, ksiądz Federico Lombardi napisał wczoraj w komunikacie, że ksiądz Charamsa nie będzie mógł już pełnić funkcji w Kongregacji Nauki Wiary ani wykładać na papieskich uniwersytetach. Zaznaczył, że taka manifestacja duchownego w przeddzień synodu o rodzinie jest nieodpowiedzialna, bo może wywołać nieuzasadniony nacisk mediów na zgromadzenie synodalne. Podkreślił, że pozostałe decyzje wobec księdza Charamsy leżą w gestii biskupa.

Diecezja pelplińska, skąd pochodzi kontrowersyjny duchowny, nie chce komentować tej sprawy. Jej rzecznik, ksiądz doktor Ireneusz Smagliński powiedział IAR, że upomnienie, sformułowane przez biskupa, to pierwszy krok procedury kanonicznej. Jak dodał, sprawa jest o tyle skomplikowana, że ksiądz Charamsa niemal całą swoją posługę kapłańską pełnił poza diecezją pelplińską. Dlatego rzecznik odmówił szerszego odniesienia się do tej, jak stwierdził, drażliwej sprawy.

Ksiądz Krzysztof Charamsa po "coming oucie" chętnie udzielał wywiadów mediom.