Kolejne grupy uchodźców przybywają do Chorwacji od strony Serbii. Dzieje się to mimo oficjalnie zamkniętych granic. Największa grupa uchodźców pozostaje w przygranicznym Tovarniku, dokąd kierują się imigranci przechodzący przez Serbię.

Wprawdzie Chorwacja poinformowała o zamknięciu granic z Serbią, ale dotyczy to jedynie ruchu kołowego. Samochodem można przejechać tylko przez autostradowe przejście graniczne w Lipovacu. Pozostałe przeprawy służą imigrantom do pieszego pokonywania granicy, a wszystko to dzieje się pod pełną kontrolą serbskiej i chorwackiej policji.

Największe grupy uchodźców zmierzają w kierunku chorwackiego miasta Tovarnik, gdzie od środy stale przebywa kilka tysięcy osób. Mieszkańcy zdążyli się już przyzwyczaić do tej sytuacji. Świadczy o tym chociażby fakt, że wczoraj po południu miejscowy młodzieżowy klub futbolowy zorganizował wspólnie z imigrantami mecz piłki nożnej.

W tej chwili w Tovarniku pod gołym niebem i w deszczu pozostaje ponad 2000 uchodźców, którzy liczą na to, że władze Chorwacji zorganizują dla nich transport. Te zapowiedziały wysłanie specjalnego pociągu, który odwiezie około 1000 osób do odległego o 250 km Botova, leżącego w pobliżu granicy z Węgrami.