Syryjski reżim chce współpracować z Zachodem w walce z terroryzmem. Oświadczenie takie przekazał w wywiadzie dla rosyjskich mediów prezydent Syrii Baszar al-Assad. Oprócz USA i krajów Unii Europejskiej syryjski dyktator liczy na współpracę z Turcją, Katarem i Arabią Saudyjską.

Assad postawił tylko jeden warunek, państwa zachodnie i ich sojusznicy muszą zmienić swoje podejście do sytuacji w jego kraju. Przy okazji oskarżył Zachód o wspieranie terrorystów twierdząc, że -„nie można jednocześnie być przeciwko nim i z nimi”. Dodał też, że taka międzynarodowa pomoc powinna być realna, a nie iluzoryczna. -„Terroryzm jest jak skorpion, jeśli włożysz go do kieszeni on na pewno kiedyś cię ukąsi” - cytuje syryjskiego dyktatora agencja Ria Novosti.

Al-Assad krytycznie ocenił działania amerykańskiej koalicji walczącej z Państwem Islamskim, zauważając sarkastycznie, że nie wpływa ona na sytuację „na ziemi”. Na razie jedynym sojusznikiem syryjskiego reżimu jest Rosja. Moskwa twierdzi, że tylko rząd al-Assada jest w stanie walczyć skutecznie z terrorystami i dlatego dostarcza broń syryjskiej armii.