Polscy europosłowie sceptycznie i krytycznie o planie Komisji Europejskiej dotyczącym przyjmowania uchodźców. Szef Komisji przedstawił go w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. Zaproponował przyjęcie w sumie 160 tysięcy imigrantów. Polska miałaby przyjąć ponad 11 i pół tysiąca z nich.

Szef Komisji powiedział, że każdy kraj powinien obowiązkowo dać schronienie wyznaczonej grupie uchodźców. Co więcej, Komisja chce utworzenia stałego systemu przyjmowania imigrantów, którymi później miałyby się zająć państwa członkowskie.

Ryszard Czarnecki skomentował to krótko: "Gest Kozakiewicza trzeba pokazać bogatej Unii Europejskiej która przez wieki swoje bogactwo budowała na koloniach, a teraz chce się płaceniem odsetek za te kolonie dzielić z krajami biednymi jak Polska" - mówił.

Z kolei europoseł Janusz Zemke uważa, że Polska powinna zrobić więcej niż do tej pory, ale i on był przeciwny obowiązkowym limitom. "Czy jesteśmy przygotowani na to, by w krótkim czasie przyjmować tysiące, tysiące ludzi? Moim zdaniem jeszcze nie" - dodał.

Plan Komisji przeanalizują w poniedziałek unijni ministrowie spraw wewnętrznych. Z powodu podziałów we Wspólnocie wiele osób wątpi, aby udało im się porozumieć. "Na pewno szefowie rządów mają tu więcej do powiedzenia" - skomentował europoseł Jerzy Buzek. A to oznaczałoby konieczność zwołania nadzwyczajnego unijnego szczytu. Decyzję musiałby podjąć szef Rady Europejskiej Donald Tusk.